4 dni temu informowaliśmy o bardzo groźnym zdarzeniu do jakiego doszło na terenie jednego z kempingów nad jeziorem Osiek. Na przyczepę kempingową spadło drzewo i przygniotło znajdującego się w środku 12-letniego chłopca. W stanie ciężkim został przetransportowany do szpitala. Niestety, pomimo wysiłków lekarzy, nie udało się go uratować.
Do tragicznego zdarzenia doszło 2 sierpnia w miejscowości Osiek (woj. lubuskie). Kilka minut po godzinie 15:00 nad kempingiem i całą miejscowością rozszalała się burza. Silny wiatr złamał drzewo. Ogromny pień spadł prosto na przyczepę kempingową, która stała na terenie jednego z kempingów. Niestety, w miejscu, gdzie pień upadł, znajdował się 12-letnie dziecko. Przebywało w przyczepie wraz ze starszym bratem i mamą.
Reanimacja została podjęta natychmiast przez innych gości kempingu. Chwilę później na miejscu pojawili się ratownicy. 12-latek został przetransportowany śmigłowcem do szpitala.
Niestety, mimo wysiłków lekarzy, nie udało się. Dziecko zmarło w szpitalu - mówi dla portalu poscigi.pl sierż. st. Tomasz Bartos, rzecznik policji w Strzelcach Krajeńskich.
Policjanci wszczęli śledztwo pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka.