Na moment tworzenia niniejszej publikacji Ministerstwo Zdrowia poinformowało o łącznie 111 osobach w Polsce zarażonych koronawirusem. Trzy zmarły a trzynaście udało się wyleczyć. Polacy, w tym nasi Czytelnicy, zastosowali się do poleceń Sanepidu i minione dni spędzają w domach. Jednocześnie zachowują spokój i nie odwołują rezerwacji parceli na polskich kempingach.
Hotele z ograniczeniami, kempingi nie
W nocy z piątku na sobotę weszło w życie nowe rozporządzenie Ministra Zdrowia. Ograniczenia nałożono na funkcjonowanie określonych instytucji lub zakładów pracy. Tyczy się to również prowadzenia obiektów noclegowych i turystycznych oraz miejsc krótkotrwałego zakwaterowania. Czy w tym określeniu trzeba ująć również kempingi? Nie. Ograniczenia obejmują obiekty ujęte w Polskiej Klasyfikacji Działalności w podklasie 55.20. To m.in. apartamenty na krótki najem, agroturystyka, ośrodki kolonijne. Kempingi natomiast to podklasa 55.3. Wniosek: polskie pola mogą funkcjonować i przyjmować Gości, ale zachowując przy tym szczególną ostrożność zwłaszcza w zakresie sanitarno-higienicznym.
Bez ryzyka
Niektóre obiekty kempingowe, pomimo braku zaleceń od Ministerstwa lub Sanepidu, samodzielnie podjęły o zamknięciu. Tak postąpił „MOLO Resort” z miejscowości Osiek. O swojej decyzji poinformował na oficjalnym profilu na Facebooku.
Camping 140 w Suchedniowie, który znajduje się na terenie Ośrodka Sportu i Rekreacji odwołał wszystkie zajęcia odbywające się na terenie obiektu.
Inne pola kempingowe zastosowały dodatkowe środki w postaci płynów dezynfekcyjnych przed wejściem do Recepcji lub sanitariatów.Nasi Goście mogą wjechać na nasze pole kempingowe, stanąć w wybranym miejscu i podłączyć się do prądu. Nie jest potrzebny kontakt z Recepcją i naszym pracownikiem, płatności można zrealizować przelewem na nasze konto. Monitorujemy sytuację i, w razie zwiększonej ilości gości, zastanawiamy się nad podjęciem decyzji o zamknięciu sanitariatów. Codziennie czyścimy i dezynfekujemy wszystkie elementy wspólne na polu. Nasze domki, które są wynajęte obecnie na stałe są i tak dodatkowo ozonowane - tłumaczy Monika Rzewuska z kempingu Camp4U w Siechnicach k. Wrocławia.
Firmy zamknięte, praca zdalna
Kilka firm z branży caravaningowej podjęło decyzję o zamknięciu stacjonarnych siedzib i przejściu na tryb pracy zdalnej. W taki sposób funkcjonuje chociażby Grupa Elcamp z Krakowa i carGO! z Poznania. Klienci bez problemu mogą się skontaktować z serwisem lub handlowcami. Sklepy on-line pracują, ale w ograniczonej formule.
Paniki brak, rezerwacje nie są odwoływane
Dodaje, że klienci z Niemiec pytają o możliwość wjazdu do Polski. Nie boją się tyle korona koronawirusa co np. braku możliwości powrotu do swojego kraju. Pytają też o możliwość ewentualnego zwrotu zaliczki lub przesunięcia terminu pobytu. Takie zapytania dotyczą nie tylko sezonu niskiego, ale również już zasadniczego, wakacyjnego (wysokiego). „Telefon kempingowy w przeciągu ostatnich dni milczy. Społeczeństwo czeka na rozwój sytuacji, nie panikuje i nie podejmuje pochopnych decyzji. Nie miałam jeszcze przypadku od momentu rozprzestrzenienia się wirusa w Polsce, że ktoś zadzwonił i odwołał np. wakacyjną rezerwację. Co więcej, nadal odpowiadam na e-maile rezerwacyjne, nasi Klienci planują wyjazdy w takich miesiącach jak maj lub czerwiec. Liczą na to, że epidemia do tego czasu się skończy - tłumaczy Monika Jeka, menadżerka kempingu Alexa w Chłapowie.
Polski Caravaning” pracuje zdalnie
Wydawca magazynu i portalu „Polski Caravaning” również podjął decyzję o czasowym zamknięciu redakcji. Wszyscy dziennikarze, handlowcy i współpracownicy pracują z domów. Komunikacja z poszczególnymi działami jest możliwa tak, jak zwykle: za pomocą numerów telefonów, maili lub oficjalnych profili social media. Nasza ekipa już od kilku lat pracuje zdalnie, więc szybko oswoiliśmy się z nowymi zasadami funkcjonowania.