Przebywając w towarzystwie braci caravaningowej nierzadko można usłyszeć niepochlebne wypowiedzi na temat gazu w przyczepie kempingowej bądź kamperze. Słowo „niepochlebne” idzie tutaj w parze z bojaźnią o ewentualny wyciek, wybuch a tym samym zagrożenie życia lub zdrowia. Takich głosów, wbrew pozorom, pojawiło się na rynku całkiem sporo a pierwsi producenci już na nie odpowiedzieli prezentując nową konstrukcję. Oto przyczepa kempingowa całkowicie pozbawiona instalacji gazowej.
Instalacje gazowe w kamperach i przyczepach zostały dopracowane do perfekcji - zarówno pod kątem bezpieczeństwa jak i komfortu korzystania. Nie chcemy wymieniać butli? Proszę bardzo - są przeróżne „gasbanki” mające wyprowadzenie do tankowania LPG na stacjach paliw. Chcemy mieć otwarte butle w trakcie jazdy, ale jednocześnie czuć się bezpiecznie? Na rynku z powodzeniem funkcjonują reduktory z crash sensorami, które zamykają dopływ gazu w przypadku jakiejkolwiek, nawet najdrobniejszej kolizji. Po stronie użytkownika pozostaje regularny serwis instalacji, który można wykonać raz na rok - chociażby przed zbliżającym się sezonem letnim. I już!
Niestety, zapewnienia producentów oraz dealerów na temat bezpieczeństwa gazowego nie przemawiają do coraz większej grupy klientów. Ci „gazu się po prostu boją” i w ogóle nie chcą go mieć na pokładzie. W aktualnych konstrukcjach, nawet jeżeli pojawia się gazowy piec grzewczy, to tacy użytkownicy z niego nie korzystają. Nie i już.
Można się z powyższego przykładu śmiać, ale fakty są takie, że grupa potencjalnych klientów tego typu ciągle rośnie. Pierwszy na ich potrzeby odpowiedział Knaus, który stworzył przyczepę kempingową bez systemu gazowego. Lodówka w tym przypadku jest kompresorowa a w aneksie kuchennym znajdziemy „indukcję” z dwoma palnikami. Za ogrzewanie odpowiada… klimatyzacja posiadająca wymiennik ciepła. To ona chłodzi wnętrze latem i podgrzewa zimą rozprowadzając powietrze po całej przyczepie.Problem? Jeden - zabezpieczenie, czyli bezpiecznik. Ten można przełączać i dostosowywać do pola kempingowego, na którym się znajdujemy. Jednak nawet w pozycji „16A” jest on niewystarczający kiedy będziemy chcieli jednocześnie korzystać z klimatyzacji i wspomnianej płyty indukcyjnej. Moc obu urządzeń wyliczyli niemieccy dziennikarze: każdy palnik to 800 W (łącznie 1600 W) a klimatyzacja w trybie ogrzewania to aż 3500 W. Razem: 5100 W. Dużo? Oczywiście. Producent jednak uspokaja, że nie zawsze korzysta się ze wszystkiego na raz a poza tym na pokładzie zainstalowano układ „inteligentny”, który rozdziela energię. W ten sposób, niezależenie od poboru, oświetlenie lodówka i pompa wody zawsze będą pracować.
Trudno będzie taką przyczepę podłączyć na dowolnym polu kempingowym w Polsce. Nawet na największych kempingach bezpieczniki w skrzynkach elektrycznych są zazwyczaj ustawione na 10A. Co w takiej sytuacji? Trudno powiedzieć.
Trudno też powiedzieć czy to jest rzeczywiście przyszłość caravaningu czy propozycję Knausa należy traktować jako rozwiązanie dla małej grupki osób, która rzeczywiście gazu się boi. Rynek sprzedażowy pokaże, czy rzeczywiście wprowadzenie nowego modelu na rynek „bez gazu” miało sens.