artykuły

prezentacje-pojazdowPREZENTACJE POJAZDÓW
ReklamaBilbord Ubezpieczenia
Po co komu zewnętrzny prąd? Mamy solary!

Po co komu zewnętrzny prąd? Mamy solary!

Czas czytania 5 minut

BusKampery produkowane w Mosinie k. Poznania mają swoich fanów. O zaletach podróżowania małym kamperem pisaliśmy wielokrotnie: łatwość manewrowania, możliwość wjazdu tam, gdzie duże jednostki mają zakaz, nierzucający się w oczy wygląd zewnętrzny, a więc i mała szansa na ewentualną kradzież. Właściciel firmy Marek Rybczyński jest nie tylko producentem tych pojazdów, ale również podróżnikiem. W ostatnim czasie zwiedził Sardynię i... ani razu nie potrzebował podłączenia do zewnętrznego źródła zasilania. Jak to możliwe?

Nowości na sezon 2020/2021
Wszystko, co dobre, należy kiedyś odświeżyć. BusKampery to porządne i ekonomiczne zabudowy, ale przyszedł najwyższy czas, by wprowadzić w nich pewne modyfikacje. Na pierwszy ogień warto poszło ogrzewanie postojowe, gazowe i niezwykle wydajne. Jego moc zmienia się po osiągnięciu określonej temperatury z poziomu 4 kW do 1 kW. Co to oznacza? Oszczędność prądu, ale też praktycznie bezgłośna praca, co jest ważne w tak małym pojeździe. Zmieniono również lokalizację lodówki kompresorowej. Ta została przeniesiona pod kanapo-łóżko w optymalnie dostępnym miejscu. 

– Dołożyliśmy do tego 12-voltowy agregat oraz elektronikę firmy Danfoss Secop, co sprawiło, że lodówka pracuje o wiele ciszej bez spadku wydajności. Nadal potrafi stać się zamrażarką z temperaturą na poziomie minus 18 st. C – mówi właściciel firmy BusKamper.pl.

Jak zagospodarowano przestrzeń, w której do tej pory mogliśmy znaleźć lodówkę? Ta, przypomnijmy, była ulokowana pod blatem roboczym. Na jej miejscu zainstalowano specjalną, wyjeżdżającą półkę-cargo. Schowamy tam nawet duże rzeczy i będziemy mieć do nich bezproblemowy dostęp podczas całej podróży.

ReklamaPo co komu zewnętrzny prąd? Mamy solary! 1
To nie koniec zmian. BusKampery zyskały lepsze systemy wskazujące ilość gazu LPG w zbiornikach. To oczywiście jest tylko część całego, zintegrowanego układu gazowego zasilającego wszystkie systemy grzewcze. Nie potrzebuje on butli gazowych, a napełnić zbiornik możemy na każdej stacji paliw. Bardzo wygodne rozwiązanie. Wygodna jest też regulacja oświetlenia LED – wystarczy pilot, dzięki któremu możemy nawet zaprogramować porę gaszenia światła. Przydatne zwłaszcza wieczorami.

Last but not least – BusKampery to również pojazdy większe, rodzinne, nazywane „Family”. Przeprojektowano więc rozkładane/suwane łóżko na piętrze, które stało się o wiele wygodniejsze.

Sardynia bez prądu

– Zrobiliśmy pętlę po połowie Sardynii. Ceny umiarkowane, ale zdecydowanie nie niskie. Prom (Livorno Olbia) kosztował nas około 950 złotych w jedną stronę (auto plus rowery i dwie osoby). Warto pamiętać, że na trzy dni przed wypłynięciem ceny spadają na tyle, że bilet można kupić nawet za 450 zł. Niestety, na promie nie można przebywać w pojeździe, więc warto (zwłaszcza podczas nocnej podróży – łącznie 8 godzin) dokupić kajutę. Koszt? 350 zł – opowiada Marek Rybczyński.

I dodaje, że sama podróż jest niezwykle komfortowa. Na promie znajdują się restauracja, sale z fotelami i bary. Przed wjazdem na prom i przy wyjeździe mierzona była temperatura, ale dodatkowych dokumentów „covidowych” nikt nie sprawdzał.

– W tym roku na wyspie dominowali Włosi, sporadycznie Niemcy i Francuzi. Spotkaliśmy kilku Polaków, Austriaków. Holendrów – relacjonuje Marek Rybczyński. – Olej napędowy to wydatek rzędu 1,3 euro za litr. Co z kempingami? Kamper i dwie osoby to około 30-40 euro za noc. Warto też wspomnieć o bardzo ładnym, ale nieco droższym Laguna Blu – 54 euro. Po stronie Sardynii zwróconej w kierunku Włoch zdecydowanie większy tłok, kempingi są naszpikowane „lokalsami” – ponoć w tym roku wielu ściągnęło właśnie tutaj. Wszyscy przestrzegają zaleceń dotyczących koronawirusa. Nawet gdy na ulicach robi się tłoczniej, wielu zakłada maski. Jest to naturalne, ludzie robią to z przekonania.

ReklamaPo co komu zewnętrzny prąd? Mamy solary! 2
Co ciekawe, wielokrotnie podczas tej podróży Marek miał możliwość postoju nad samym morzem. Najbliższej – zaledwie 5 metrów od niego. Jak to możliwe? – Nie sięga tu prąd, ale dla nas to żaden problem. Wydajny system solarny sprawdza się idealnie. Na prądzie pracuje lodówka, kostkarka, oświetlenie LED, ładowarki – mówi.
Na pokładzie BusKampera oprócz solarów znajdziemy energoblok z przetwornicą nowej generacji o mocy 2600 W. Najważniejszym układem jest mikroprocesorowy sterownik optymalizujący zużycie energii i pracę wszystkich systemów.

– Gazu używaliśmy natomiast do ogrzewania wnętrza, podgrzewania ciepłej wody i oczywiście w kuchence. Wszystko na LPG – mówi Marek, dodając, że wytworzonej przez słońce energii było na tyle dużo, że bez problemu można było naładować dwa rowery elektryczne (EcoBike i Keyless) oraz napompować kajak (Sevylor Alameda). – Daje on dużo swobody. Pływaliśmy nim najczęściej przy brzegu do sąsiednich, mniej dostępnych zatoczek. Do pompowania używaliśmy kompresora firmy Irvit, sprawdził się rewelacyjnie.

BusKamper jako auto niezależne, nieco wyprawowe? Ta idea jest jak najbardziej realna i przynosi ona wymierne korzyści finansowe. Oszczędność kilku lub kilkunastu euro każdego dnia to całkiem niezła kolacja po tygodniu podróżowania. O radości, swobodzie i spokoju nawet nie ma co mówić – to przychodzi samo. 

Dystrybutor: BusKamper.pl


Redakcja02.03.2021 zdjęć 4
Obserwuj nas na Google News Obserwuj nas na Google News