Na forum karawaning.pl pojawił się ciekawy opis własnoręcznie wykonanego prysznica ogrodowo-kempingowego. Całość jest w pełni mobilna – stelaż stanowi dwukołowy wózek na zakupy, do którego umocowany jest 20-litrowy zbiornik. Wodę zaś tłoczy niewielka pompka zanurzeniowa (12 V).
Urządzenie jest dziełem Robicara, poznańskiego caravaningowca. Koszt zakupu niezbędnych do budowy elementów zamknął się w kwocie 190 złotych.
- Zwykle na kempingu, gdzie jeżdżę z przyczepą, natryski są czynne w określonych godzinach, a i tak trzeba biegać po klucz do recepcji, więc mój patent to taka namiastka prywatnego natrysku, który służy do schładzania się w gorące dni, bo też celowo nie myślałem o nagrzewaniu wody czy to grzałką, czy po prostu promieniami słońca – wyjaśnia majsterkowicz. Przewoźny prysznic wzbudził już zainteresowanie miłośników podróży i - jak ocenia pomysłodawca - śladem pierwowzoru zdążyło powstać przynajmniej tuzin podobnych. Podobnych, bo spora część zainteresowanych miała pokusić się o usprawnienie w postaci wspomnianej grzałki – tak, by niewielka pompka podawała także ciepłą wodę.
Pewnym ograniczeniem konstrukcji jest już i tak zastosowana pompka wody. Jak słusznie zauważył któryś z forumowiczów, przed zakupem warto zapoznać się z danymi technicznymi podanymi przez producenta. Maksymalna wydajność pompy nie oznacza, że będzie ona podawała wodę na wysokość dwóch metrów – a tyle dzieli średnio odległość od lustra wody do wylewki prysznica – z takim samym skutkiem. Równie ważna jest maksymalna wysokość podnoszenia wody. W prezentowanym rozwiązaniu okazało się, że deklarowana przez producenta wydajność tłoczenia (14 litrów/minutę) jest dużo mniejsza i opróżnienie 20-litrowego zasobnika trwa aż 25 minut! Wniosek? Warto zapoznać się z wykresami pracy pompek, gdzie zwykle producent podaje dwie wartości maksymalne: tłoczenia i podnoszenia wody.