artykuły

aktualnosciAKTUALNOŚCI
ReklamaBilbord - bookingcamper zacznij zarabiac

Sportowycaravaning

Czas czytania 9 minut
Sportowycaravaning

Mało kto, poza środowiskiem zmotoryzowanych turystów zwłaszcza caravaningowych, wie, że w Polskim Związku Motorowym rozgrywane są Mistrzostwa Polski w nietypowej konkurencji, jaką jest Jazda Samochodem z Przyczepą.

Początki
Koncepcja i projekt regulaminu mistrzostw pojawił się w 1994 roku z inicjatywy działaczy caravaningowych Automobilklubu Polski. Główna Komisja Sportów Popularnych i Turystyki PZM przyjęła regulamin, a Zarząd Główny PZM go zatwierdził i w 1995 roku, podczas zlotu „Caravaną na Wakacje”, zorganizowanego przez AK Polski na campingu w Kretowinach koło Morąga, rozegrane zostały pierwsze „próbne” zawody mistrzostw. Na jesieni tegoż roku AK Polski powtórzył takie „próbne” zawody podczas zlotu w Warszawie. I tak to się zaczęło. Od tamtego czasu, co roku na Podsumowaniu Sezonu Turystyki PZM wręczane są szarfy mistrzowskie najlepszym caravaningowym zawodnikom Polski.

Sportowycaravaning 1



Zespół organizatorów (z AK Polski) rundy Mistrzostw w 2000 r. w Kretowinach.

Nie tylko zawody
Czysto sportowa rywalizacja kierowców „przyczepiarzy” podczas tego typu zawodów nie znaczy, że w caravaningu zaczął dominować sport. Od początku swego istnienia caravaning kojarzy się głównie z czynnym wypoczynkiem rodzinnym na łonie natury. W programach licznych zlotów była i jest rekreacja, krajoznawstwo i wypoczynek. Owszem, były konkursy z elementami sportowymi, które z biegiem czasu ujęte zostały w regulaminowe ramy Wielkiego Ogólnopolskiego Konkursu Caravaningowego z eliminacjami, klasyfikacją generalną, nagradzaniem zwycięskich załóg - całe rodziny biorą w tych rozgrywkach udział. Młodszej generacji caravaningowców ta, jednak skromna, forma rywalizacji przestała wystarczać. Chciano czegoś żywszego, bardziej sportowego. I właśnie te oczekiwania spełniły zawody mistrzostw, które będąc jedynie namiastką sportów motorowych świadomie wprowadzoną do tej spokojnej, „statecznej” rzec by można dziedziny turystyki motorowej, uatrakcyjniają ją i przyciągają młodszych do jej uprawiania. Zawody odbywają się zazwyczaj podczas typowych zlotów caravaningowych, w których uczestniczą całe rodziny, dopingując swoich pupilów. Dla nich przygotowywany jest przez organizatorów zlotu atrakcyjny program rekreacyjny uwzględniający dorosłych i dzieci. Tak więc, ci klasyczni, starsi caravaningowcy mogą podczas zlotu wypoczywać i udzielać się towarzysko, a ci młodsi, z zacięciem sportowym, wyżywać się w rywalizacji. W ten sposób wszyscy są usatysfakcjonowani. Przykładem mogą tu być zloty „Caravaną na Wakacje” organizowane w latach 90. w Kretowinach. Zawsze w ich programach, poza zawodami, znajdywało się coś ciekawego dla jego uczestników, czy to pokazy wschodnich walk kendo, czy turnieje rycerskie, biesiady przy ognisku z pieczeniem barana, loteria fantowa, wycieczki itp. Tradycyjnie, końcowym akcentem tych zlotów był wieczór taneczny. A wszystko to działo się na terenie campingu położonego bezpośrednio nad pięknym i czystym jeziorem Narie.

ReklamaSportowycaravaning 2
Sportowycaravaning 3



Komandor i organizatorzy zlotu „Rudka ‘88”.

Rywalizacja
W miarę upływu czasu stało się widoczne, że jazda samochodem z przyczepą jest poważną konkurencją, a startujący w niej kierowcy to już profesjonaliści. Rywalizujący ze sobą zawodnicy z takich klubów, jak: GKM „Rozbark” z Bytomia, AK Polski, AK Wielkopolskiego czy Kieleckiego względnie z delegatury Wodzisław AK Śląskiego lub AK Kędzierzyńsko-Kozielskiego, w poszczególnych konkurencjach wchodzących w skład rozgrywek rund mistrzostw uzyskują wyniki różniące się nieznacznie między sobą. Czasy przejazdu w próbach sprawnościowych jazdy samochodem tak z przyczepą campingową, jak i towarową, lub samym samochodem są bardzo wyśrubowane. Zdolność manewrowania jest imponująca, a przydaje się ona nie tylko podczas zawodów, ale i w normalnych warunkach ruchu drogowego.Dowodem na to jak poważnie zawodnicy podchodzą do startów w mistrzostwach i jak je przeżywają, niech będą wspomnienia Mistrza Polski `2000 w tej konkurencji Kazimierza Grzesikiewicza - reprezentanta Automobilklubu Polski:

Sportowycaravaning 4


Sportowycaravaning 5


Sportowycaravaning 6



Tak bawiono się podczas zlotu 9. Dahlie Rallye w zeszłym roku (fot. Dariusz Jajko).

„Rok 2000. W tegorocznych Mistrzostwach startuję z pozycji wicemistrza z roku 1999. Rozterka przedsezonowa - powinienem potrenować, ale... brak czasu, brak placu .... Odwlekam z tygodnia na tydzień, a I runda tuż, tuż. Przychodzi zawiadomienie, w nim schematy prób. Wydają się proste. Zdaję sobie sprawę, że rywale trenują, a ja nie mogę się zabrać. Jakoś to będzie – nie lubię tego stwierdzenia, ale tak właśnie postępuję. Przełom kwietnia i maja. Wyjazd do Kędzierzyna-Koźla na I rundę Mistrzostw w „długi weekend”. Wierzę w swoje umiejętności i liczę na dobry wynik. Jako konkurenta widzę Wojtka Zawadę. Nie dostrzegam innych, tych „za moimi plecami”. To duży błąd. Już na zlocie rozleniwia wspaniała pogoda. Trudno o koncentrację. Dwie pierwsze próby i... wiadro lodowatej wody. widacznia się wytrenowanie gospodarzy. Jeżdżą jak „po sznurku” i prowadzą zdecydowanie. Wojtek też nie najlepiej. Przed próbami z przyczepą campingową wmawiamy sobie: „trzeba dopuścić innych”, ale marzymy: „żeby choć jeden z nas zahaczył o pudło”. Z moich wyliczeń wynika, że jestem 6 ze sporą stratą czasu. Na następną próbę podjeżdżam dużo wcześniej niż to wynika z wyznaczonego mi czasu startu. Chcę być sam. Zapominam o zlocie i upale. Kiedy od startu dzieli mnie jeden zawodnik, stwierdzam, że jest mi niewygodnie w samochodzie. Szukam przyczyny. Po prostu siedzę zbyt nisko. Rozglądam się nerwowo, co zrobić? Zwijam gumowe dywaniki z podłogi, dodaję bluzę z dresu i siadam na tym wszystkim. Jest dobrze. Startuję i mam najlepszy czas. Oddycham z ulgą, ale jest jeszcze jedna próba. Oby tylko się nie „spalić”. Obliczam w pamięci – przesunąłem się o dwa, trzy miejsca. Powtarzam scenariusz, jestem na próbie wcześniej, obserwuję konkurentów. Waham się czy jechać swoim sposobem „z odjazdem do garażu”, czy jak większość zawodników „na wprost”. Akurat widzę Andrzeja Mitrosza, który jedzie „z odjazdem”, jedzie bezbłędnie. To mnie przekonuje. Drugi przede mną jedzie Marek Kulik, on prowadzi, jedzie „z odjazdem”, ale nie ustrzega się błędu. Startuję. Wyłączam się. Słyszę tylko komendy sędziów. Jedzie mi się dobrze, aż sam się dziwię. Nadrabiam straty i wychodzę na prowadzenie. Po mnie startuje jeszcze Wojtek i Jurek Witkowski. Nerwowo oczekuję na podliczenie wyników rundy – okazuje się, że jestem zwycięzcą, Marek Kulik jest drugi, a Wojtek Zawada trzeci.II runda Mistrzostw to Poznań – Przeźmierowo. Zlot dwudniowy, czyli nie można liczyć na wypoczynek. Przyjeżdżamy w piątek późnym wieczorem. Przy wjeździe na camping losowanie numerów startowych w zawodach. Sobota w całości wypełniona jest konkurencjami rundy. Dwie pierwsze próby z przyczepą campingową zaliczam na swoim poziomie. Tym razem więcej uwagi poświęcam „szalejącym” zawodnikom z Kędzierzyna i Wodzisławia. Szczególnie dobry jest Tomek Mielnik. Ja koncentruję się na próbie z przyczepą towarową. Rok temu właśnie na tym placu pomyliłem trasę. Tym razem wydaje mi się, że jadę dobrze. Jednak na mecie dowiaduję się, że sędzia doliczył mi 15 sekund karnych za najechanie na krawężnik. Przyznam, że nie czułem tego, ale nie dyskutuję z orzeczeniami sędziów. Próba sprawności samym samochodem to popisowa jazda organizatorów. Szybka, techniczna i z niespodzianką w postaci „deszczowni”. Choć cisnąłem na pedał gazu, do mety II rundy „dojechałem” w rezultacie na trzecim miejscu. Nie do pokonania okazali się Tomek Mielnik i Darek Jajko.III rundę Mistrzostw w Kretowinach organizuje mój klub, czyli Automobilklub Polski - a więc startuję u siebie. Tylko, że do tego „u siebie” muszę jechać 260 km. Dwa schematy prób, które wymyśliłem, mam tylko na papierze. Dopiero w przeddzień zawodów rozplanowaliśmy je „w naturze” na placu w Kretowinach. Przyznaję, że przed tymi zawodami zdobyłem się na trening, a wyglądało to tak: w alejce przed garażami postawiłem wiadro z patykiem i starałem się omijać je ze wszystkich stron coraz szybciej. W Kretowinach walka o punkty była bardzo wyrównana. Prym wiedli koledzy z Kędzierzyna, Wodzisławia i z Kielc. Mój uproszczony trening dał efekt, udało mi się szczęśliwie wygrać rundę przed Markiem Kulikiem i Tomkiem Mielnikiem. IV i ostatnia runda Mistrzostw w tym roku to znowu „szybka” impreza, tym razem w Żninie – dojazd, zawody, powrót. Po trzech rundach prowadzę w Mistrzostwach. Byłbym spokojny, gdyby nie Tomek Mielnik. Kalkulacja: jak Tomek wygra tę rundę, to ja nie mogę być niżej niż trzeci. A przecież bardzo mocni są Marek Kulik, Jurek Witkowski oraz „palący gumy” na próbach Adam i Darek Jajko. Od początku rundy Tomek i Marek jadą na czołowych pozycjach. Ja w okolicy mojego minimum – trzeci, czwarty. Sprawnościówkę z przyczepą towarową jadę płynnie, ale zbyt wolno. Daleko mi do Jurka Witkowskiwego, który „wykręcił” niesamowity czas. Nieoficjalnie dowiaduję się, że jestem trzeci. Została jazda samym samochodem. Przyglądam się jak jadą inni. Analizuję błędy. Większość zawodników według mnie wjeżdża za głęboko do garaży. Biorę to pod uwagę i jadę na całego, „ryzyk-fizyk”, pełen gaz i... „rzut na taśmę”. Mówią, że wyprzedziłem Marka. W ogólnej klasyfikacji rundy jestem drugi za Tomkiem Mielnikiem, a przed Markiem Kulikiem. Zajęcie tego miejsca zapewniło mi w rezultacie tytuł mistrza Polski na ten rok.”W uzupełnieniu przytoczonych wspomnień należy wyjaśnić, że wymienieni w nich zawodnicy w rozgrywkach rund mistrzostw zdobywali punkty nie tylko „dla siebie”, ale i na rzecz swoich macierzystych klubów: Jerzy Witkowski dla AK Kieleckiego, Tomasz Mielnik i Marek Kulik dla AK Kędzierzyńsko-Kozielskiego, Andrzej Mitrosz dla AK Dolnośląskiego, Wojciech Zawada dla AK Wielkopolskiego, a Darek i Adam Jajko dla AK Śląskiego Delegatura Wodzisław. Była i jest bowiem także klasyfikacja drużynowa Mistrzostw Polski w Jeździe Samochodem z Przyczepą.Autor tych wspomnień już nie startuje, bo jako ten, który nabył tak wiele doświadczeń w praktyce, obecnie pełni funkcję sędziego głównego mistrzostw.

ReklamaSportowycaravaning 7

Bogumił Mierkowski


03.03.2009
Obserwuj nas na Google News Obserwuj nas na Google News