- Nawigacje samochodowe nie nadążą za rozwojem naszej sieci drogowej – powiedział minister transportu Sławomir Nowak, ogłaszając trasy objazdów, którymi kibice pojadą do miast, gdzie będą odbywać się mecze.
I nic dziwnego, bo drogi będą otwierane na kilka dni przed imprezą albo nawet w jej trakcie. Obwodnice ekspresowe: Wrocławia S5 i Gdańska S7, mają być przejezdne w dniu pierwszych meczów. To nie oznacza, że będą gotowe – samochody pojadą nieskończonymi drogami, na co zezwala specjalna ustawa, podpisana kilka dni temu przez prezydenta.
Niewiadomą jest dojazd do Warszawy od zachodu. Spośród pięciu budowanych za 3,6 mld zł odcinków między Strykowem i Konotopą otwarte będą cztery.
– Walka o przejezdność odcinka C autostrady A2 w rejonie Żyrardowa będzie trwała do ostatniego dnia. 20 km może pokrzyżować plany – przyznaje Nowak. – Dlatego powstał łamaniec objazdów. W wąskich gardłach, np. w Sochaczewie – ruchem mają sterować policjanci, a na część dróg nie zostaną wpuszczone tiry.
Na opóźnionych 144 km autostrady A1 z Torunia do Strykowa i 223 km z Tarnowa na Ukrainę prace zakończą się dopiero pod koniec roku (w optymistycznym scenariuszu). Podczas Euro 2012 GDDKiA proponuje kierowcom korzystać z krajowej jedynki i czwórki – pełnych wąskich gardeł i remontów...
Źródło: serwisy.gazetaprawna.pl