Jazda z przyczepą jest dla kierowcy trudniejsza, powoduje dodatkowe obciążenie nadwozia, silnika i układu przeniesienia napędu. Kierowanie takim zestawem może być sporym wyzwaniem, bo auto gorzej hamuje i wolniej się rozpędza, a przyczepa zachodzi na zakrętach i wymaga odpowiedniej taktyki manewrowania. Na tym nie koniec.
Jeśli chcemy przewieźć coś naprawdę dużego i ciężkiego, np. jacht – musimy mieć prawo jazdy kat. B+E, uprawniające do kierowania samochodem z przyczepą, której dopuszczalna masa całkowita (DMC) nie przekracza 3,5 tony, i pamiętać o konieczności dokonania opłat w systemie viaTOLL.
Bez względu na to, czy chcemy poruszać się z tzw. przyczepą lekką bez hamulca (o DMC do 750 kg) czy większą (o DMC do 3,5 t), zaopatrzoną we własny układ hamulcowy (tzw. hamulec najazdowy), musimy pamiętać o kilku podstawowych zasadach dotyczących techniki jazdy.
Taki zespół pojazdów zajmuje więcej miejsca na drodze – zwłaszcza ciężka przyczepa, która często jest szersza niż holujący ją samochód. Jeśli przewozimy jacht, mamy do czynienia z naprawdę długim ładunkiem – w przypadku przyczepy widocznej na zdjęciach jest to aż 6,3 m. Konieczne jest dokładne ustawienie lusterek, abyśmy wiedzieli jak najwięcej o sytuacji z tyłu zestawu. Czasem fabryczne lusterka mogą się okazać niewystarczające i konieczne będzie zamontowanie dodatkowych, na wysięgnikach.
Szczególną ostrożność musimy zachować podczas skręcania, bo przyczepa ścina zakręty, a jej tył zachodzi – na zakrętach potrzebujemy o wiele więcej miejsca. Dlatego musimy je pokonywać jak najszerzej, zaczynając manewr od krawędzi przeciwnej do kierunku zakrętu. Przyczepa podąża ciaśniejszym torem jazdy niż samochód. Podczas cofania skręca w przeciwnym kierunku do przedniej osi auta. Gdy kręcimy kierownicą w lewo – przyczepa zacznie skręcać w prawo i odwrotnie. W najtrudniejszych sytuacjach warto poprosić o pomoc pasażera.
Gdy pick-up holuje przyczepę z koniem...
Kierowca za kierownicą Toyoty Hilux jest w podobnej sytuacji, co kierowca Land Cruisera z jachtem. Tyle że nieco trudniejszej. Ponieważ kieruje ciężkim zestawem, powinien mieć prawo jazdy kategorii B+E oraz zamontowanego w aucie viaBOX-a. Dopuszczalna masa przyczepy do przewozu tych zwierząt to zwykle ok. 2000 kg, a jej ładowność sięga 1250 kg. Nic dziwnego, koń wyścigowy może ważyć od ok. 500 do 700 kg. Koń pociągowy nawet ok. 1 tony.
Na szczęście Hilux o DMC 2170 kg jest samochodem stworzonym do takich właśnie zadań. Tu również mamy konstrukcję opartą na solidnej, podłużnicowej ramie, dodatkowo wzmocnioną, która umożliwia holowanie rekordowo ciężkich przyczep – o masie do 3200 kg. Pod maską pracuje 150-konny silnik Diesla o pokaźnym, maksymalnym momencie 400 Nm, przenoszonym na tylne lub wszystkie koła, w zależności od wybranego przez kierowcę trybu pracy napędu. Dzięki tym parametrom przewiezienie konia nie jest trudne. Przynajmniej od strony technicznej.
Od strony prawnej kierowca musi jednak spełnić wiele innych warunków. Jeśli trasa będzie dłuższa niż 50 km i przekroczy granicę gminy, w której mieszka właściciel, oprócz odpowiedniego prawa jazdy i przyczepy, będziemy także potrzebować zaświadczenia o ukończeniu kursu przewoźnika/konwojenta koni (koszt kursu to ok. 150 zł). Konieczne jest też posiadanie świadectwa zatwierdzenia środka transportu drogowego (przyczepy), jak również paszportu hodowlanego.
Przekraczając granicę na terenie UE dodatkowo trzeba mieć świadectwo zdrowia konia i poświadczenie przeprowadzenia dezynfekcji środka transportu od Powiatowego Lekarza Weterynarii oraz dokumenty ewidencyjne zwierzęcia. Gdy podróż trwa powyżej 8 godzin, wymagany jest plan trasy przewozu, w tym czas i miejsca przeznaczone na postój oraz karmienie zwierząt. Zadbanie o wodę i paszę jest oczywistością. Do tego niezbędna jest wprawna i delikatna technika jazdy, by nie doprowadzić do kontuzji zwierzęcia. Bardzo pomocna może okazać się w tym – płynnie zmieniająca przełożenia – automatyczna, 6-biegowa skrzynia Hiluxa.