Jestem szczęśliwym właścicielem kampera Ford Transit MK II z zabudową ARCA z 1981 roku. Kupiłem go w czerwcu 2006 roku, a miał służyć jako… domek na działce.
Na zakup tego samochodu zdecydowałem się od razu, jak go zobaczyłem. Stał brudny, zasypany liśćmi w ogrodzie poprzedniego właściciela. Zafascynowało mnie to, że ten wiekowy Ford jest w idealnym stanie blacharsko-mechanicznym. Faktycznie okazało się, że wszystkie części ma oryginalne, silnik benzynowy dwulitrowy – prawie jak nowy. Dodatkowo ma oryginalnie wmontowaną instalację gazową ze zbiornikiem na gaz 140 l. Hamulce super, naprawdę mechanicznie piękny zabytek. Samochód dla prawdziwych mężczyzn. Zero wspomagania, masa samochodu 2190 kg i idealne prowadzenie samochodu. Pojechałem na badania techniczne i fordzik wzbudził pozytywny szok wśród obsługi stacji obsługi. Bez problemu przeszedł wszystkie badania!
Małgorzata i Dariusz Bosaccy.
Plusy
Część kempingowa wystarcza dla naszej rodzinki i na nasze potrzeby. Toaleta znajduje się po lewej stronie kampera, zaraz za kabiną kierowcy. W środku brodzik, prysznic, umywalka i toaleta. Sposób oczyszczania zbiornika toalety inny niż dziś spotykane kasetowe wyjmowane pojemniki. Z boku samochodu jest zawór, który trzeba wyciągnąć, aby opróżnić zbiornik. Jest z tym mały kłopot – jedynie na dobrych kempingach są specjalne strefy do oczyszczenia takiej toalety. Jednak zbiornik ten starcza swobodnie na kilka dni postoju – pojemność 50 litrów.
Tak było w trakcie remontu.
Za toaletą znajduje się szafa, a tył kampera to wygodna kanapa w kształcie litery C. Po prawej stronie przed kanapą jest część kuchenna: zlewozmywak z ociekaczem, kuchenka trzypalnikowa – gazowa, lodówka 12 V/gaz/230 V. Wystarczająca ilość szafek u góry i na dole. W szafie znajduje się jeden zbiornik na czystą wodę o pojemności 70 litrów. Drugi zbiornik na czystą wodę jest pod prawą kanapą i ma 40 litrów pojemności. Ponadto jest jeszcze zbiornik na tzw. szarą wodę o pojemności 50 litrów. Między kanapami jest stolik, który służy również jako element do rozkładania łóżka na dole, na którym swobodnie wypoczywają dwie osoby. Jest również alkowa dwuosobowa nad kabiną kierowcy, w porównaniu do innych modeli zabudowy nasza jest obszerna i wysoka. Dorosły człowiek spokojnie może usiąść bez obawy, że uderzy głową w sufit. Alkowa jest dodatkowo zasłaniana parawanem harmonijkowym zamontowanym w podsufitce. Daje to poczucie oddzielenia dwóch łóżek – jak dwie sypialnie.
A tak jest po remoncie.
W chłodniejsze dni ogrzewa nas piecyk gazowy zamontowany w dolnej części szafy. Z piecyka rozprowadzone są dmuchawy, które podają ciepłe powietrze w różne części kampera, również do łazienki.
Kapryśna dusza…
Ale rozpocząłem od tego, że kampery mają duszę – to prawda. Po zakupie od razu wybraliśmy się w podróż. I tak od czerwca do końca października w każdy piątek wyruszaliśmy na weekend. Fordzik super, nie zawiódł nas ani razu. W ostatnią niedzielę przy ostatniej kawce rozmawialiśmy z żoną, że teraz wracamy i kamperek do garażu. I wtedy… nie zapalił. Odmówił posłuszeństwa. Zaprzyjaźniony gospodarz musiał nas z działki wyciągać traktorem. Po takim brutalnym potraktowaniu musiał odpalić. Grzecznie dojechaliśmy do garażu. Na drugi dzień odpalałem samochód i wszystko było OK.
Umywalka w łazience.
Podjąłem decyzję, że zrobię remont części kamperowej. W trakcie całego sezonu okazało się, że trzeba poprawić podłogę, która w jednym miejscu była dość miękka i trochę się uginała. Późną jesienią rozpocząłem remont. Po zdemontowaniu całej meblowej zabudowy okazało się, że to nie tylko podłoga. Tył samochodu i spore kawałki ścian trzeba było wymienić. Drewniana konstrukcja była przegnita. Na remont poświęciłem każdą wolną chwilę, każdy weekend przez kolejne 10 miesięcy oraz sporo pieniędzy. Rozpoczynając remont, nie zdawałem sobie sprawy z ogromu prac, jakie mnie czekają. Ale udało się i jestem dumny, że to zrobiłem.
Toaleta.
Drugi sezon z powodu remontu zrobił się o wiele krótszy. Samochodzik już nie tylko mechanicznie, ale w całości jest jak ideał. Cała część kempingowa została oklejona na zewnątrz specjalną folią w kolorze srebrnym, tak jak oryginalny lakier z 1981 roku. Na koniec drugiego, krótszego sezonu wybraliśmy się w pierwszych dniach listopada na Mazury. Po czterech dniach wędkowania i wypoczywania żona powiedziała, że koniec jazdy i samochód do garażu. I znowu kamper nie odpalił... Byłem w szoku – koniec drugiego sezonu i drugi raz Ford się zbuntował. Poprosiłem żonę, aby go… przeprosiła. Żona w żartach zaczęła się śmiać i głośno przeprosiła nasz pojazd, że nie zamknie go w garażu na całą zimę. Możecie mi nie wierzyć, ale po paru minutach przekręciłem kluczyk i zapalił od razu! Po dwóch takich przypadkach wierzę, że mój kamper ma duszę. Jest cudownym egzemplarzem i cudownym domem na kółkach.
Tył kampera ze stolikiem i siedziskiem.
Pomimo wielu godzin, które poświęciłem na jego remont, pomimo wielu wydanych pieniędzy wiem, że mam supersamochód na kolejne długie sezony. W tym roku już byliśmy na paru wyjazdach i jest cudownie. Miał być domek na działkę, a rozbudził w nas pasję jeżdżenia i zwiedzania. Mój Ford Transit – ARCA.
Teskt i zdjęcia: Dariusz Bosacki