artykuły

aktualnosciAKTUALNOŚCI
ReklamaBilbord Ubezpieczenia

16. Halcamp Rally – relacja (cz. 1)

Czas czytania 6 minut
16. Halcamp Rally – relacja (cz. 1)

Relacjonujemy 16. edycję Halcamp Rally. Zaczynamy od etapu Pisz.

Letni zlot rozpoczęliśmy na terenie Camper Parku Hotelu „Roś” w Piszu przy Alei Turystów 3 (Koordynaty: N 53°38’11,5”, E 21°48’59,9”). Miejsce to było już po raz trzeci przez nas wykorzystane ze względu na piękne położenie na styku Jeziora Roś i wypływającej z niego Rzeki Pisa. Na zadbanym terenie poza ww. hotelem z restauracją i tzw. Chatą Grillową, znajduje się camper park z profesjonalnymi skrzynkami elektrycznymi, zmywalnia naczyń, miejsce do spuszczania szarej wody, pomieszczenie do serwisu toalet chemicznych z camperów i jachtów, prysznice, sanitariaty, marina z portem jachtowym, dźwigiem i rampą do wodowania jachtów i wyciągania ich na brzeg.

Ponadto na terenie znajduje się plaża, kąpielisko, kort tenisowy, boisko do piłki siatkowej, plac zabaw dla dzieci, miejsce na ognisko i spotkania integracyjne. Nic dziwnego, że przy takiej infrastrukturze chętnie tam wracamy. Niestety, z żalem musimy poinformować posiadaczy przyczep campingowych, że ich stacjonowanie jest możliwe tylko podczas naszych zlotów, a poza nimi przyjmowane są tylko campery. Na pocieszenie dodamy, że na końcu Alei Turystów znajduje się plaża miejska, również z camper parkiem, gdzie takich ograniczeń nie ma.

Pisz zwiedzaliśmy z naszymi gośćmi zarówno podczas pieszej wycieczki, jak i z pokładu Statku Wycieczkowego „Smętek”, który po rejsie po Jeziorze Roś i Rzece Pisie zacumował przy Hotelu „Nad Pisą”, w którym w ramach wycieczki skorzystaliśmy z poczęstunku kawą, pyszną szarlotką z lodami, a następnie z przewodnikiem zwiedziliśmy Muzeum Miejskie (z kolekcją zwierząt i ptactwa mazurskiego) i centrum miasta. Ponieważ tym razem gościliśmy tylko grupę czesko-polską, wystarczył nam zatem jeden polski przewodnik.

Reklama16. Halcamp Rally – relacja (cz. 1) 1
Kolejne dni upłynęły na aktywnym wypoczynku połączonym z kąpielami w jeziorze, grą w petanque (boule), innych grach i zabawach rekreacyjnych dla dzieci, długimi wycieczkami rowerowymi po spokojnych w okolicach Piszu trasach rowerowych wokół mazurskich jezior (dzieci, około 10-letnie, wytrzymywały trasy po 40-50 km).

Zrealizowaliśmy również dwie wycieczki autokarowe. Pierwsza z nich tradycyjnie wiodła do Krutyni, skąd łodziami, tzw. pychówkami (od popychania ich drągami od dna krystalicznie czystej i płytkiej a więc bezpiecznej Rzeki Krutynia), popłynęliśmy w górę rzeki, mijając powalone przez bobry drzewa, stadka łabędzi i kaczek jedzących z ręki kawałki pieczywa, a także spływających kajakami tym najbardziej popularnym szlakiem na Mazurach turystów wodnych.

Po spływie obiadek w Regionalnej Restauracji „Krutynianka”, z której tarasu oglądaliśmy kajakarzy. Tym razem zmieniliśmy lokal, ponieważ dotychczasowi partnerzy – właściciele Restauracji „Mazurska”, nie umieli docenić pracy kierowców, przewodnika i mnie – głównego organizatora, „kasując równo” za wszystkie posiłki. Na szczęście żyjemy w wolnym kraju i mamy możliwości wyboru kontrahentów.

Po smacznym posiłku pojechaliśmy do Mikołajek, które dzięki współpracy z Biurem Promocji Urzędu Miasta (Pani Stella Hałaburda) zwiedziliśmy z przewodnikiem, w tym najciekawszy fragment słynnego mazurskiego kurortu, rynek, most, promenadę i zaopatrzeni jeszcze w torby z materiałami krajoznawczymi wyruszyliśmy w drogę powrotną, odwiedzając pięknie odrestaurowany kościół w Okartowie.

Reklama16. Halcamp Rally – relacja (cz. 1) 2
W latach 2013, 2014 natrafialiśmy tam na grupy studentów Wydziału Konserwacji Zabytków, którzy w ramach praktyk wakacyjnych przez kilka lat pod okiem profesora ręcznie malowali po wymianie drewnianych stropów sufity, słupy, balustrady. Miły, młody ksiądz opowiedział gościom historię kościoła i po zasileniu skarbonki, zrobieniu fotek, pokonaliśmy resztę drogi do Piszu lekko i przyjemnie drzemiąc.

Drugą interesującą wycieczkę po raz kolejny zorganizowaliśmy do Rynu, Świętej Lipki, tzw. Mazurolandii w Gierłoży, Kętrzyna i Giżycka, a więc północnego rejonu Warmii i Mazur. Mając napięty program, tym razem tylko zwiedziliśmy pięknie odrestaurowany zamek Ryn, w którym znajduje się m.in. czterogwiazdkowy hotel z zapleczem spa oraz ogromny zadaszony dziedziniec, mogący pomieścić jednorazowo kilkaset osób podczas koncertów, konferencji i biesiad. Mimo to warto tam wstąpić, aby przynajmniej poznać historię zamku i przemian ostatnich lat, wypić kawkę z ciastkiem w stylowej restauracji, a być może skorzystać w „martwym” dla caravaningu czasie z możliwości pobytu w tak interesującym obiekcie.

Z Rynu pojechaliśmy dalej do Bazyliki w Świętej Lipce, również pięknie odrestaurowanej w głównej mierze dzięki Funduszom Europejskim z Islandii, Lichtensteinu i Norwegii. Po wysłuchaniu koncertu organowego i poznaniu historii obiektu pojechaliśmy dalej na zwiedzanie Kętrzyna oraz obiad. Kętrzyn jest ładnym miastem, a obiektami wartymi zwiedzenia są czternastowieczny zamek i kolegiata z charakterystycznym tzw. kryształowym sklepieniem. Smaczny obiad jak zwykle spożyliśmy w restauracji „Stara Kamienica”, gdzie szczególnie polecamy m.in. zupę cebulową z grzankami, a właściciele i personel otwarci na współpracę doceniają, jak większość partnerów, nasze działania, przysparzające im korzyści.

Po smacznym obiedzie zwiedziliśmy tzw. Mazurolandię w Gierłoży. Naszym zagranicznym gościom celowo pokazaliśmy w niej Park Warmińsko-Mazurskich Atrakcyjnych Obiektów w Miniaturze, w tym kompleks Wilczego Szańca zamiast zarośniętych, zburzonych bunkrów – pozostałości z czasów II wojny światowej. Innymi atrakcjami Mazurolandii jest Park Militariów z poligonem do jazd próbnych, strzelnica sportowa i strzelnica z łuku, zbudowane na Euro 2012 stadiony piłkarskie w Polsce i na Ukrainie oraz słynna Maracana – oczywiście w miniaturze.

Końcowym etapem wycieczki było zwiedzanie stolicy Mazur – Giżycka. Tutaj kolejnej grupie pokazaliśmy dawny zamek krzyżacki – obecnie, podobnie jak w Rynie, wysokiej klasy Hotel „St Bruno”, zlokalizowany tuż przy kanale łączącym Jeziora Kisajno i Niegocin. W tym roku nie skorzystaliśmy ze świetnej kuchni stylowej, hotelowej restauracji „La Biblioteque”, ale być może w przyszłym ponownie przywieziemy tam gości.

W bezpośrednim sąsiedztwie zamku podziwialiśmy rozwiązanie techniczne pozwalające dzięki znakomitemu wyważeniu konstrukcji obrócić stutonowy most przez jednego (!) człowieka. Na zapleczu zamku znajduje się otwarty na nowo dawny camping – obecnie camper park z zapleczem sanitarnym, na którym spotkaliśmy kilka załóg z Niemiec. Prócz wyżej wymienionych atrakcji w Giżycku można jeszcze zwiedzić Twierdzę Boyen i nowoczesną ekomarinę – również z camper parkiem, jednak położonym w bardzo ruchliwym i głośnym miejscu, zwłaszcza w sezonie letnim.

Powrót po tak wyczerpującym dniu szybko minął uczestnikom, drzemiącym w autokarze. Popołudnia i wieczory zlotowe upływały nam na grach towarzyskich, tańcach, spotkaniach integracyjnych oraz indywidualnych spacerach i wycieczkach rowerowych, w których wzięło udział 26 załóg (20 czeskich, 6 polskich), 53 osoby dorosłe i 11 dzieci.

Camper park przy hotelu i jeziorze „Roś”, położony w pobliżu wody, z ww. zapleczem i dostępnością wielu sklepów w odległości ok. 1 km, spełnia wszelkie wymogi naszych zagranicznych i polskich gości, zatem niewykluczone, że w przyszłości zorganizujemy tam kolejny Halcamp Rally, na który już teraz zapraszają organizatorzy...

Halina i Jurek Głowińscy


18.03.2016
Obserwuj nas na Google News Obserwuj nas na Google News