artykuły

nasze-rozmowyNASZE ROZMOWY
ReklamaBilbord Ubezpieczenia

Punk „burżujem”?

Czas czytania 4 minuty
Punk „burżujem”?

Rozmawiamy z Jarosławem  Jaźwińskim, prezesem Zarządu firmy Blucamp.pl

- Eks-punk posiadaczem kampera. Jak to się stało, że stałeś się caravaningowcem? Czy, jak większość pokolenia, zaczynałeś od namiotu w Jarocinie, czy też może już wtedy miałeś jakiś domek na kółkach?
- Nie! Wcale nie myślałem wtedy o domku na kółkach! Bardziej o tym, skąd wziąć więcej paliwa do mojego kochera (kuchenki na benzynę). Jak wszyscy wiemy, w latach 80. wszystko  było na kartki i o paliwo było trudno. Jedną z moich pierwszych eskapad był wyjazd na początku lat osiemdziesiątych  na Famę - festiwal do dziś organizowany w Świnoujściu. No, a potem to rzeczywiście wypady do Jarocina z namiotem.

Punk „burżujem”?  1

Ojciec i syn

- Wśród punkowców, dla których idea posiadania kampera to burżujstwo, w jaki sposób polemizowałbyś z taką, skądinąd fałszywą według nas, tezą?
- Każdy wiek ma swoje prawa... Ja, będąc punkowcem, w latach 80 jeździłem na koncerty i festiwale, a teraz, jako tzw. poważny człowiek – mąż i ojciec - jeżdżę kamperem, czyli pojazdem dla ludzi, którzy lubią spędzać czas aktywnie. Podróż kamperem daje mi  poczucie wolności, niezależności – echo młodych lat... To ja decyduję dokąd i którędy pojadę, gdzie się zatrzymam itd. Jednocześnie - kamper zapewnia mi komfort, który sobie aktualnie cenię.

- Czy nadal jeździsz na koncerty?
- Już nie, ale swego czasu organizowałem koncerciki rockowe  na Helu, na kempingu Chałupy 3 - dla surferów, przyjaciół  ze szkoły windsurfingowej “Bo Sport”. Były to koncerty kapel, które grały rockowe covery. Wybraliśmy kilka fajnych, nieznanych zespołów grających całkiem nieźle. Podobnie też, dla tego samego środowiska (około 1200 osób), współorganizowałem  imprezę na zakończenie sezonu windsurfingowego. Było to w Warszawie, na Stoku Szczęśliwickim oraz w nieistniejących już klubach “Skarpa” i “Fiolet. W tym roku planuję z synem wybrać się na Openera i przy okazji pojechać na Hel, na deskę oraz poszaleć trochę z synem na katamaranie.

ReklamaPunk „burżujem”?  2
-  Pewnie masz fajnie nagłośnionego kampera. A może wozisz nadal kaseciaka?

- No nie, kaseciak to przeszłość, ale nagłośnienie - rzecz ważna. W latach 80. grałem w paru kapelach punkowych. Moim marzeniem było zostać wokalistą, ale podobno głos miałem za słaby... Ostatecznie zostałem gitarzystą basowym, chociaż też bez większych sukcesów. Na gitarze gram do dziś, choć sporadycznie.

- A portal “Ojciec i syn”? Skąd pomysł?
- Powstał z idei wspólnego spędzania czasu, integracji dzieci i rodziców – na przykład przez współzawodnictwo. Chodzi o to, że grupa może zdziałać więcej – w paintballu czy strzelaniu z łuku. Portal ma na celu pokazanie, co można robić z dzieckiem, w grupie z innymi. Oczywiście, nie jest to działalność li tylko męska, co mogłaby sugerować jego nazwa.

- Najbardziej szalonym Twoim pomysłem o którym słyszeliśmy, był ponoć plan stworzenia wypożyczalni kamperów z myślą o... swingersach (!); coś jak erotyczne, nocne kluby na kółkach...
- Niee..., haha... ja takiego pomysłu nie  mógłbym realizować..,  nie interesuje mnie ta forma aktywnej rekreacji. Cóż by na to powiedziała żona! Może ta plotka stąd się wzięła, że miałem kiedyś pomysł na kamper dla mężczyzn: silny, pojemny, bezkompromisowy. A wracając do pytania: słyszałem, że są takie miejsca i kampery z sercem przebitym strzałą.  Cóż, jeszcze jeden dowód na uniwersalność caravaningowego sprzętu.

- Twój wymarzony kamper?  Przyczep ponoć nie lubisz.
ReklamaPunk „burżujem”?  3
- Z przyczepą nie można wjeżdżać wszędzie tam, gdzie by się chciało. Nie można w niej też podróżować. Kamper daje dużo więcej możliwości przebywania z rodziną. Gdy ja prowadzę - dzieci mogą oglądać telewizję, żona może czytać, spać lub wspomagać mnie jako pilot - wszyscy robią to, co chcą.  Jeżdżę firmowym kamperem Blucamp  lub  Luxoo, swojego prywatnego nie posiadam. Luxoo to kamper wyprodukowany w Polsce, na bazie Fiata Ducato Furgon. Mój ideał  to właśnie pojazd na bazie furgonu – bo nim można wjechać do miasta, oraz jest idealny na bezdroża. Nowoczesne auta dostawcze mają też podobny do samochodów osobowych komfort jazdy.

Rozmawiała: Katarzyna Mendelson


28.04.2010
Obserwuj nas na Google News Obserwuj nas na Google News