artykuły

nasze-rozmowyNASZE ROZMOWY
ReklamaBilbord Ubezpieczenia

Prezes z przyczepą

Czas czytania 6 minut
Prezes z przyczepą

Od dziecka uprawia caravaning, a teraz swoje pociechy zaraził tą formą turystyki. Na co dzień związany z PZM, autor m.in. cyklu artykułów „Lekcje jazdy z przyczepą” w „Polskim Caravaningu”, Dariusz Jajko opowiada o pracy i wolnym czasie, w którym... podróżuje po Europie z przyczepą!

„Polski Caravaning”: Od jak dawna jest Pan związany z Polskim Związkiem Motorowym?
Dariusz Jajko: Działalność społeczna w Automobilklubie Śląskim, a jednocześnie w PZM w moim przypadku rozpoczęła się w styczniu 1996 roku. Zostałem zaproszony na spotkanie turystów caravaningowych w Automobilklubie Śląskim w wodzisławskiej delegaturze, na którym bez wahania zarejestrowałem się jako nowy członek tego stowarzyszenia.

Prezes z przyczepą 1

„PC”: Proszę przedstawić swoją drogę w tej instytucji.
D.J.: Tak jak powiedziałem rok 1996 był początkiem mojej drogi związanej z PZM. Już w 1997 roku zostałem zaproszony do współpracy w Zarządzie Automobilklubu Śląskiego Delegatury w Wodzisławiu Śląskim, która trwa do dziś. W 2003 roku zostałem zaproszony do współtworzenia zorganizowanej turystyki caravaningowej w PZM. Zabawa trwa do teraz. Obecnie przewodniczę Komisji ds. Caravaningu i Campingu w PZM, piastuję funkcję prezesa Zarządu Okręgowego PZM w Katowicach, wiceprezesa Zarządu w Automobilklubie Śląskim i przewodniczę Zarządowi w delegaturze wodzisławskiej Automobilklubu Śląskiego.

„PC”: Może kilka informacji o PZM?
D.J.: Bardzo chętnie, gdyż stwierdzam, że niewiele osób wie, jak funkcjonuje PZM...
ReklamaPrezes z przyczepą 2
Jest to związek stowarzyszeń działający na podstawie Prawa o Stowarzyszeniach. PZM powstał 30 stycznia 1950 roku z połączenia Automobilklubu Polski (rok założenia – 1909) i Polskiego Związku Motocyklowego (rok założenia – 1924) i jest jedynym kontynuatorem tradycji obu tych organizacji. PZM pełni funkcję polskiej federacji narodowej w sportach motorowych. Jest członkiem Polskiego Komitetu Olimpijskiego, a także federacji międzynarodowych, takich jak: FIA, FICC, FIM, FIVA, UEM. Zgodnie ze statutem Polski Związek Motorowy zajmuje się propagowaniem wiedzy i kultury motoryzacyjnej, prowadzi działania na rzecz bezpieczeństwa ruchu drogowego, promuje turystykę motorową i caravaningową, a także zajmuje się pojazdami zabytkowymi. Organizuje kursy prawa jazdy, świadczy usługi rzeczoznawstwa oraz prowadzi stacje kontroli i obsługi pojazdów, pośredniczy w sprzedaży ubezpieczeń i winiet na korzystanie z zagranicznych autostrad. Szczegóły dotyczące działalności PZM są zamieszczone na stronie www.pzm.pl. I jeszcze informacja, która może wielu czytelników zaskoczyć – wypracowany przez działalność gospodarczą związku zysk przekazywany jest na realizację celów statutowych związku. PZM nie otrzymuje z budżetu państwa środków finansowych na swoją działalność.
Prezes z przyczepą 3

„PC”: Proszę określić, z jakimi sprawami ludzie mogą zgłaszać się do PZM?
D.J.: PZM to organizacja skupiająca nie tylko turystów, zawodników, sędziów, działaczy. Każdy zmotoryzowany może zostać członkiem PZM, do czego zachęcam. Wracając do pytania, PZM jest reprezentantem wszystkich zmotoryzowanych. Wysoki autorytet ekspertów w branży motoryzacyjnej, długoletnie doświadczenie, marka PZM pozwala często na zwiększenie skuteczności działań w rozwiązywaniu indywidualnych problemów związanych z: przepisami ruchu drogowego, oceną przyczyn wypadków i kolizji drogowych, reklamacjami i skargami na pojazdy i ich naprawy, stanem dróg i szkodami powstałymi w ich wyniku, problemami związanymi z ubezpieczeniami, oceną stanu technicznego pojazdów itp.

ReklamaŚT2 - biholiday 06.03-31.05 Sebastian
„PC”: Jak wygląda kontakt PZM z czynnymi caravaningowcami?

D.J.: Kontakt pomiędzy Zarządem Głównym PZM a członkami rzeczywistymi (automobilkluby, kluby) możliwy jest poprzez funkcjonowanie w całej Polsce szesnastu zarządów okręgowych. To właśnie one pozwalają na kontakt z, jak to Pani ciekawie ujęła, czynnymi caravaningowcami. Wspomnę również o wydawanym regularnie w każdą środę newsletterze turystycznym PZM. W przesyłanym, do wcześniej zapisanych subskrybentów, newsletterze zamieszczane są aktualne informacje dotyczące działalności turystycznej w PZM.

„PC”: Prywatnie uprawia Pan caravaning?
D.J.: Oczywiście, turystyka caravaningowa w moim życiu ma bardzo wysoką pozycję. Z caravaningiem jestem związany od najmłodszych lat. Pierwsze wyjazdy z rodzicami, samodzielne wyjazdy pod namiot, następnie zakup pierwszej własnej przyczepy, oczywiście N126. Kolejne wymiany przyczep na nowsze, większe modele spowodowały, że na dzień dzisiejszy posiadam przyczepę, o jakiej wcześniej marzyłem – Hobby Prestige 560.
Prezes z przyczepą 5

„PC”: Z kim Pan najczęściej podróżuje?
D.J.: Podróżuję zawsze z żoną i dziećmi. Syn po raz pierwszy uczestniczył w zlocie, mając trzy miesiące, natomiast córka mając zaledwie 5 tygodni życia! Mam nadzieję, że podobnie jak w moim przypadku, udało mi się zarazić turystyką caravaningową moje dzieci, co w przyszłości będzie owocowało wspólnymi rodzinnymi wyjazdami. Żona po szesnastu latach wspólnego podróżowania nie zamieniłaby naszej formy turystyki na inną.

„PC”: Pana ulubiony kraj, ukochane miejsce... Jest takie?
D.J.: Jest kilka takich wyjątkowych dla mnie miejsc. Na pierwszym miejscu jest Norwegia, zdecydowanie Norwegia. Ale wyjazdy na południe Europy również przynoszą nam wiele radości. Bardzo lubimy wypoczywać w Chorwacji. Oczywiście jeżeli dysponujemy czasem, to z wielką radością poznajemy zakątki naszej ojczyzny. Polska to piękny kraj.

„PC”: Przygoda, którą na długo Pan zapamięta...?
D.J.: Przypominam sobie taką jedną, którą opisywałem kiedyś na łamach „Polskiego Caravaningu”. Był to wyjazd do Chorwacji, w nowe, mało znane, przepiękne miejsce. Bardzo stromy, wąski i kręty zjazd, na końcu którego nie było miejsca na zawrócenie, a następnie jeszcze bardziej wymagający wyjazd z zatoki, który wymagał zablokowania drogi, którego długość ok 8 km w całości pokonywaliśmy na pierwszym biegu, nauczył mnie i moich współtowarzyszy jednego – nie korzystać z dróg, o których nic nie wiemy, tym bardziej z zapiętą za samochodem przyczepą...
Prezes z przyczepą 6

„PC”: Pewnie dzięki caravaningowi poznał Pan wielu ludzi. Nawiązane zostały jakieś przyjaźnie?
D.J.: To jest właśnie w tej formie turystyki wspaniałe! Poznaje się wielu, naprawdę wielu ciekawych ludzi, turystów caravaningowych, osoby podobnie zakręcone. Każdy sezon turystyczny to wiele ciekawych propozycji wyjazdowych. Zloty światowe, europejskie, zloty z cyklu Adria Rallye, Dahlie Rallye, Baltic Rallye, imprezy przygotowywane przez biuro PZM Travel, zloty organizowane przez automobilkluby i kluby. Naprawdę jest w czym wybierać. Uczestnicząc w tych imprezach, poznaje się ciekawych ludzi, ich obyczaje, kulturę, specjały kulinarne, bawiąc się przy tym wyśmienicie i nawiązując ciekawe znajomości. Coś pysznego!

„PC”: Pańskie wciąż niespełnione marzenie? Plany?
D.J.: Bardzo podoba mi się zdanie: „Uważaj, o czym marzysz, bo marzenia się spełniają”. Oczywiście, jak każdy człowiek mam kilka marzeń, ale proszę pozwolić, że nie będę ich zdradzał. Powiem tylko tyle, że jak na razie większość moich marzeń (tych mniejszych) realizuje się ;-)

„PC”: W takim razie życzę dalszych sukcesów, zarówno w życiu zawodowym, jak i prywatnym.
D.J.: Dziękuję.

Rozmawiała: Joanna Gracek


19.04.2012
Obserwuj nas na Google News Obserwuj nas na Google News