Miłośnik caravaningu od trzydziestu lat. Pomysłodawca i w dużej mierze wykonawca kampera, którym kocha wyjeżdżać na urlopy. Bohater wywiadu w jednym z pierwszych numerów „Polskiego Caravaningu”. O kim mowa? Pan Karol Strasburger – polski aktor teatralny, filmowy i telewizyjny, wieloletni gospodarz teleturnieju „Familiada”.
Spotykam się z p. Karolem podczas tegorocznej edycji targów World Travel Show (14-16.10, Nadarzyn) i na szczęście – mimo długiej kolejki i mocno obleganego kamperka – udaje nam się znaleźć kwadrans na rozmowę.
J.Z.: Proszę opowiedzieć pokrótce o swoim domu na kołach.
K.S.: To jest samochód jeszcze nie pełnoletni, ale prawie, ponieważ ma szesnaście lat. Ja przez prawie półtora roku tworzyłem jego wnętrze i dopasowywałem do swoich potrzeb. Kombinowałem, myślałem i szukałem, skąd wziąć poszczególne materiały i jak je zamontować, jak zrobić. Np. te okna to są okna dedykowane specjalnie do kampera, wykonane z tworzywa, ale sprowadzane z Holandii, ponieważ u nas takich nie było.
Samochód ma niecałe siedem metrów długości, ale jest dość wąski. Na co dzień jeżdżę smartem – autem, które jest trzykrotnie krótsze, więc jak przesiadam się do tego, to niejednokrotnie na parkingach wysiadam i patrzę ile zostało mi do... czegoś, sprawdzam, żeby w coś nie wjechać.
A co znajdziemy na wyposażeniu?
Wnętrze zostało tak wykonane, żeby było tutaj dużo szafek, ponieważ potrzebuję sporo miejsca na bagaże, graty i wszelkie drobiazgi, które wożę ze sobą. Męczy i denerwuje mnie wyjmowanie rzeczy i przenoszenie ich do domu na czas, kiedy kamper nie jest używany, dlatego ja wyposażenie tego samochodu traktuję jako stałe.
Pełna treść artykułu w najnowszym wydaniu "Polskiego Caravaningu".