artykuły

wiesci-z-warsztatuWIEŚCI Z WARSZTATU
ReklamaBilbord - black week PC prenumerata
Grupa AL-KO Vehicle Technology to także systemy komfortu dla motocyklistów, tj. kompletne portfolio rozwiązań, by w pojedynkę i w bezwysiłkowy sposób wciągnąć na pokład nawet 370-kilogramowy ciężar
Grupa AL-KO Vehicle Technology to także systemy komfortu dla motocyklistów, tj. kompletne portfolio rozwiązań, by w pojedynkę i w bezwysiłkowy sposób wciągnąć na pokład nawet 370-kilogramowy ciężar

Samotny jeździec?

Czas czytania 5 minut

Czy to specjalna przyczepa, czy pokład furgonu lub pojazdu typu pick-up – przewiezienie kilkusetkilogramowego motocykla nie byłoby możliwe, gdyby nie najazdy. Jednak nawet wtedy bez asysty nie będzie nam łatwo wciągnąć ciężki jednoślad. Z pomocą przychodzi propozycja sygnowana jakością AL-KO.

Wśród fanów caravaningu znajdziemy i takich, dla których podróż nie kończy się wraz z dotarciem na kemping. Motocykliści, chcąc zabrać swoje stalowe rumaki, muszą zmierzyć się z ich rozładunkiem i załadunkiem. A skoro caravaning oznacza wolność i niezależność, to w 100% mogą obywać się bez jakiejkolwiek pomocy.
Ciężki, bo nawet 370-kilogramowy motocykl, który w sposób absolutnie bezwysiłkowy trafia na pokład, choć ten wznosi się na wysokość blisko metra? Dodajmy, że prezentowane rozwiązanie nie dość, że skrojono na potrzeby „samotnych jeźdźców”, to w sposób automatyczny dokuje każdy jednoślad na tyle solidnie, że chlubi się certyfikacją niemieckiego ustawowego ubezpieczenia wypadkowego. Co więcej, inżynierowie z połączonych sztabów firm AL-KO i Sawiko zrobili niemało, by posiadacz stalowego rumaka skompletował dosłownie każdy do pomyślenia pokład w sprzęt, którego funkcjonalność przewyższa rozwiązanie powszechnie kojarzone z lawetami samochodowymi. Wszak mamy do czynienia z jednośladem.
Jeśli chodzi o komponenty podwozia i układu jezdnego dla przyczep i kamperów, AL-KO nie ma sobie równych pod względem funkcjonalności. Pod parasolem AL-KO Vehicle Technology Group działa w sumie kilkanaście marek, m.in. wspomniana Sawiko. A to gwarancja, że wchodzimy w posiadanie najlepszych rozwiązań.

ReklamaSamotny jeździec? 1
– Mamy świetny produkt do załadunku motocykli. Zadbaliśmy przede wszystkim o to, aby zaprojektować konstrukcje solidne i wytrzymałe, które będą nie tylko wygodne w obsłudze, ale przede wszystkim zapewnią bezpieczeństwo przewożonego motocykla – dowodzi Michael Hampe z firmy Sawiko i odsyła nas do katalogu sawiko.com/de/motorradverladehilfe, gdzie każdy może samodzielnie skompletować interesujący go najazd.
Czy to przyczepa, furgon, czy garaż w kamperze – portfolio rozwiązań uproszczono do minimum. Zacznijmy od kompletowania najcięższej odmiany systemu.

Samotny jeździec? 2
Furgon czy przyczepa, by pokonać różnicę wysokości od 57 do 95 cm, wystarczy skompletować odpowiedniej długości najazdy, po których jak po szynach poruszają się wózki z zablokowanymi kołami najcięższych jednośladów

Dla najcięższych rumaków

Masz ciężki motocykl? Może ważyć nawet 370 kg. Miej tylko na uwadze, że prezentowane rozwiązanie oznacza obciążenie pokładu pojazdu balastem o masie ok. 50-60 kg. Ile dokładnie, wynika z długości szyn i najazdów. To od ciekawej konstrukcji szyn – ich rozstaw wynosi 290 mm i mają postać stalowych rur – rozpoczynamy kompletację interesującego nas najazdu i systemy mocującego motocykl. Po szynach porusza się system wózków unieruchamiający (za przednie i tylne koło) motocykl. Do wyboru są krótkie odcinki szyn o długości: 50 cm i 110 cm. Jeśli nie limituje nas szerokość przyczepy, producent oczywiście poleca „swój szwajcarski scyzoryk”, tj. przyczepę Wheely, albo długość przestrzeni użytecznej furgonu, wtedy wybieramy któryś z dłuższych odcinków: 199, 220, 250 cm. Analogicznie jest z wyborem najazdów – te także mają postać rurowych szyn. Tu też sprawę uproszczono. Na pewno musimy mieć rampę wyprofilowaną po obu końcach (art. nr: 1885897), a prócz niej któryś z trzech najazdów o długości 85, 110 lub 160 cm, by pokonać różnicę wysokości w zakresie od 57 do 95 cm. Do pełni szczęścia brakuje nam jeszcze przyciągarki i blokad obu kół motocykla. Świetnie w tej roli sprawdzają się kompaktowe, tj. najtańsze, modele wyciągarek AL-KO, które działają jako przyciągarki. Wszak nie podnosimy, a wciągamy ciężar na pochylnię, której wznios jest niewielki, bo rzędu 10-15°. Pomysłodawcy tak umocowanej do powierzchni załadunkowej pojazdu rampy zalecają użycie linki nylonowej nawijanej na bęben przyciągarki. Dla leniwych jest elektryczna wciągarka.

Samotny jeździec? 3

ReklamaSamotny jeździec? 4
Kompletację interesującego nas rozwiązania rozpoczynamy od wyboru rurowych szyn, a kończymy na doposażeniu się we wciągarki linowe AL-KO

A w garażu kampera?

Tam, gdzie liczy się znikoma masa systemu, a ciężar motocykla czy skutera nie przekracza 160 kg, polecanym rozwiązaniem jest Trineo. Całość waży ok. 17 kg. Rampa prowadząca jest mniej zautomatyzowana, więc zamiast zapadki przednie koło unieruchamiamy za pomocą obejmy z wykorzystaniem mocowania śrubowego.
To zasadnicza różnica w porównaniu do rozwiązania opisanego na wstępie, gdzie istotny okazuje się wybór wózków poruszających się po szynach. Większy kabłąk wózka obejmie nawet opony o szerokości 180 mm, a wersja standard obsłuży, tj. stabilnie zamocuje, koło skutera. Podobnie jest z tylną blokadą koła. I tu wybór uproszczono do rozwiązania stabilizującego opony o szerokości do 180 mm i powyżej tej wartości aż do 250 mm.
Jak korzystać z tak skompletowanego systemu? Oczywiście w pojedynkę! Chcąc załadować motocykl, wystarczy najechać przednim kołem na wózek zablokowany w dolnym położeniu najazdu. W ten sposób aktywujemy obejmę dokowania przedniego koła. Bardzo praktyczną, bo wyposażoną w zapadkę, dzięki czemu w dosłownie sekundę unieruchamiamy w pionie „stalowego rumaka”, więc możemy puścić kierownicę. Skądinąd nie może być inaczej, skoro trzeba jeszcze opleść goleń motocykla pasem transportowym z napinaczem, zwolnić blokadę wózka i… przejść na drugą stronę, by tak umocowany ładunek wciągnąć na pokład. Na koniec pozostaje zablokować tylne koło, opasać drugim pasem transportowym motocykl w okolicach tylnego zawieszenia i oczywiście ściągnąć najazdy. Operacja dokowania trwa ok. 1-2 min. Rozładunek równie szybko.

AL-KO, ACK Benimar Polska

Artykuł pochodzi z numeru 5 (107) 2022 r. magazynu „Polski Caravaning”.

Chcesz być na bieżąco? Zamów prenumeratę – teraz jeszcze taniej i szybciej.


Administrator10.05.2023 zdjęć 3
Obserwuj nas na Google News Obserwuj nas na Google News