Krótsze dni, częste opady i poranne zamglenia – jesień daje się we znaki kierowcom. Według policyjnych statystyk w tym okresie dochodzi do największej liczby wypadków. Jedną z przyczyn jest zły stan techniczny pojazdów, w tym bardzo często braki w oświetleniu. Tymczasem, jak wynika z badań przeprowadzonych przez markę ProfiAuto, nawet 25% kierowców porusza się po drogach z nieprawidłowo ustawionymi reflektorami.
Dbałość o oświetlenie to nie tylko pamięć o zapasowych żarówkach w schowku – podkreślają specjaliści. Należy także zatroszczyć się o szereg innych elementów, takich jak m.in. regulacja i kontrola stanu technicznego reflektorów. To nie kosmetyka, ale kwestie stanowiące o bezpieczeństwie jazdy. Według raportu Komendy Głównej Policji braki w oświetleniu były przyczyną aż 30% wypadków z powodów technicznych w 2019 roku.
– Każdego roku przypominamy kierowcom, aby nie zaniedbywali prostych czynności związanych z bezpieczeństwem na drodze, takich jak prawidłowe ustawienie reflektorów w samochodzie. Niestety nasze statystyki pokazują, że w tym względzie wciąż jest sporo zaniedbań. Jak wynika z badań przeprowadzonych przez ProfiAuto w ramach akcji ProfiAuto PitStop 2019, aż 25% kierowców miało źle wyregulowane reflektory w swoich samochodach. Tymczasem ich ustawienie bezpośrednio wpływa na bezpieczeństwo. Nieprawidłowo ustawione światła mogą m.in. oślepiać innych kierujących, niewystarczająco doświetlać jezdnię czy zaburzać widoczność odblasków u pieszych – mówi Adam Lehnort, ekspert ProfiAuto.
Samodzielna wymiana żarówek – o czym pamiętać?
Teoretycznie wymiana żarówek nie powinna sprawiać żadnego problemu, jednak producenci samochodów skutecznie dbają o to, aby kierowcy i mechanicy „mieli co robić” podczas tej czynności. Coraz częściej zdarza się, że w celu wymiany żarówki konieczny jest demontaż zderzaka czy osłony chłodnicy lub innego elementu utrudniającego dostęp do tyłu reflektora. W niektórych przypadkach bez wizyty w serwisie się nie obejdzie.
– Jeśli mamy dostęp do reflektora, to zwykłą żarówkę halogenową możemy wymienić sami. Przeważnie wystarczy najpierw zdjąć gumową lub plastikową osłonę, odpiąć wtyczkę z trzema stykami, a potem sprężynkę mocującą kołnierz żarówki. Niemal każdy model ma tę sprężynkę wygiętą w inny sposób, dlatego warto poćwiczyć wymianę „na sucho”. W niesprzyjających warunkach drogowych będzie nam niezwykle trudno poprawnie osadzić żarówkę w kloszu. Nie zaszkodzi ubranie do tej czynności rękawiczki, a w razie dotknięcia szkła żarówki, konieczne jest przetarcie jej alkoholem. Trzeba pamiętać o tym, aby założyć żarówkę dokładnie w taki sposób, jak pokazuje to metalowy kształt jej kołnierza. Jeśli tego nie zrobimy, to owszem, będzie ona świeciła, ale nieprawidłowo. Regulacja ustawienia reflektora także niewiele pomoże – dodaje ekspert ProfiAuto.
Pojedynczo czy parami?
W przypadku zwykłych żarówek halogenowych można pokusić się o wymianę jedynie tej, która akurat się przepaliła, choć należy pamiętać, że skoro zawiodła jedna, to prawdopodobnie niedługo zrobi to też druga. Dlatego lepiej wymienić komplet – wykluczymy problem w różnicy intensywności i barwie oświetlenia, a jeśli operacja wymaga zdemontowania np. zderzaka, oszczędzimy też czas i pieniądze. W przypadku żarówek ksenonowych różnica zarówno w barwie, jak i natężeniu światła jest na tyle dostrzegalna, że zdecydowanie należy wymieniać je parami. Po wymianie każdorazowo trzeba sprawdzić regulację świateł. Najlepiej zrobić to u mechanika lub w stacji kontroli pojazdów. Jeśli w danym momencie nie ma takiej możliwości, można porównać zarys światłocienia obydwu reflektorów na drzwiach garażu lub pionowej ścianie. Samochód należy wtedy ustawić w odległości od 3 do 5 metrów. Pozioma granica światła powinna być jednakowa dla lewego i prawego reflektora, a prawe krańce cienia powinny uciekać w górę pod kątem 15-20 stopni. Jednak metoda „na ścianę” może nam tylko powiedzieć, czy założyliśmy żarówkę prawidłowo, a nie odwrotnie czy ukośnie. Dokładne ustawienie świateł możliwe jest jedynie w serwisie samochodowym lub na stacji obsługi, za pośrednictwem profesjonalnego przyrządu optycznego. Warto pamiętać, aby tę kwestię kontrolować nie tylko po każdej wymianie żarówki, ale również po ewentualnej naprawie blacharskiej, związanej z wymontowaniem reflektora. Kilkumilimetrowe przesunięcie żarówki to często nawet kilkucentymetrowe zmiany w oświetleniu obiektów znajdujących się na drodze.
Budżetowe ksenony i żarówki długiej żywotności – czy warto?
Zdarza się, że kierowcom zależy na posiadaniu oświetlenia ksenonowego w samochodach, ale chcą uniknąć kosztów. Dlatego niektórzy montują żarniki ksenonowe do zwykłych reflektorów halogenowych. Jest to niedopuszczalne i niebezpieczne. Można w ten sposób uszkodzić reflektory, ich odbłyśniki, szyby, osadzenia żarnika i instalację elektryczną, a przede wszystkim oślepić innych kierowców silnym i niedostosowanym strumieniem światła. Jeżeli ktoś chce wyposażyć swój samochód w „ksenony”, należałoby zainstalować kompletny system lamp ksenonowych wyposażony w spryskiwacze i opcję samopoziomowania. Alternatywą jest zestaw zbudowany na 25-watowych palnikach, które emitują strumień świetlny na poziomie 2000 lumenów – wówczas nie ma takich wymagań, ale natężenie światła nie będzie się też zbytnio różniło od zwykłej żarówki halogenowej.
– Niektórzy kierowcy, szukając oszczędności, decydują się z kolei na żarówki typu long-life. Teoretycznie mają one wydłużoną żywotność, jest jednak istotne „ale”. Kiedy żarnik żarówki, czyli drucik oporowy w jej wnętrzu jest cieńszy, bardziej się rozgrzewa i daje więcej jaśniejszego światła. Kiedy jest grubszy, daje mniej światła, ale dłużej wytrzymuje. Dlatego też żarówki long-life świecą słabiej. Wyjeżdżając poza miasto, będziemy mieli dużo gorszą widoczność – komentuje ekspert ProfiAuto.
Stare, dobre reflektory?
Specjaliści podkreślają, że dbając o oświetlenie kompleksowo, należy także zwrócić uwagę na stan reflektorów. To elementy, które we współczesnych samochodach z biegiem lat ulegają zużyciu. Zbudowane z tworzywa sztucznego klosze matowieją, a odbłyśniki śniedzieją. Żółte, zmatowiałe klosze skutecznie ograniczają wydostawanie się światła, które zatrzymuje się w ich obrębie. Na szczęście są to części, które można efektywnie zregenerować za niewielkie pieniądze.
– Warto sprawdzić stan oświetlenia w naszych samochodach, szczególnie teraz, w okresie jesiennym. Dla opornych na argumenty dotyczące bezpieczeństwa: za oświetlenie w złym stanie technicznym grozi do 500 złotych mandatu, łącznie z zatrzymaniem dowodu rejestracyjnego do czasu naprawy usterki – podsumowuje Adam Lehnort.