artykuły

dobrze-wiedziecDOBRZE WIEDZIEĆ
ReklamaBilbord - Stenaline 03.04-30.04 Sebastian

Pół wieku Hobby

Czas czytania 6 minut
Pół wieku Hobby
Hobby-Wohnmobilwerk zostało uruchomione w 2003 roku. Do dziś zalicza się do najnowocześniejszych zakładów produkcyjnych w przemyśle karawaningu 

Historia Hobby to również historia Haralda Striewskiego, założyciela i właściciela firmy Hobby-Wohnwagenwerks. Zaczęła się onA na długo przed założeniem przedsiębiorstwa w 1967 roku...

7 stycznia 1937 roku na dworze w Prothen, w powiecie ziemskim prusko- holenderskim, przychodzi na świat Harald Striewski. Jego dziadek ze strony matki jest rządcą majątku ziemskiego, natomiast jego ojciec rolnikiem. Dwa lata później wybucha II wojna światowa – z fatalnymi skutkami dla Niemców i Europy, w szczególności dla ludności na wschodzie Prus.
– Krótko przed moimi ósmymi urodzinami moja mama, mój dwa lata młodszy brat Hans i ja musieliśmy uciekać przed zbliżającą się armią rosyjską – wspomina dramatyczną ucieczkę z ojczyzny w 1944 roku Harald Striewski. – Z kolumną uchodźców dotarliśmy do Słupska, później otoczyli nas Rosjanie i wypędzili nas z powrotem do Gdańska.
Tam matka z dwoma synami znalazła nocleg u jednej ze swoich sióstr. Ale czas naglił, Armia Czerwona zbliżała się niepowstrzymanie.
– Moja ciotka odprowadziła nas na duży statek pasażerski, którym mieliśmy wypłynąć. Był to „Wilhelm Gustloff” – opowiada Harald Striewski.
To, że tych troje uchodźców nie weszło na pokład, zawdzięczają intuicji ciotki, która ostrzegła przed przeprawą tak dużym statkiem.
– To widzi przecież każda łódź podwodna – powiedziała i w swoim złym przeczuciu miała rację: 30 stycznia 1945 roku przed wybrzeżem pomorskim „Wilhelm Gustloff” został zatopiony przez sowiecką łódź podwodną. Około 10 000 osób zginęło w lodowatym Bałtyku. Striewskim udało się zdobyć przeprawę mniejszym statkiem – „Cremon”.

ReklamaPół wieku Hobby 1
– Całe jedzenie, jakie moja matka miała przy sobie, w tym dużą szynkę, wymieniła, aby uzyskać możliwość dotarcia do Kiel – mówi Harald Striewski.
Stłoczeni w ładowni, przy zamkniętych włazach, dopłynęli nocą wzdłuż wybrzeża do Kiel. Tam od załogi „Cremona” dowiedzieli się, że ich statek został z lądu ostrzelany oraz że „Wilhelm Gustloff” został storpedowany i zatopiony.
Nadeszły lata pełne niedostatku. Matka wraz z synami znajdują zakwaterowanie w jednym z gospodarstw w małej wiosce Nübbel obok Rendsburga. Za miejsce noclegowe służy im izba parobka mająca 7 m2, w której stoją, jedno na drugim, trzy łóżka.
– Moja matka śpi na dole, ja w środku, a mój brat na górze – opowiada Harald Striewski.
W małej szkole podstawowej dzieci uchodźców nie miały łatwo.
– Dzieci rolników miały masło i kiełbasę na swoich kanapkach, my – jeśli w ogóle – tylko margarynę z cukrem – wspomina Harald Striewski.
Aby związać koniec z końcem i móc się wyżywić, matka wraz z synami pracuje u rolników, zbierają ziemniaki, buraki, wiążą snopy. Zerwane przez synów maliny, jeżyny oraz konwalie, samodzielnie wiązane wieńce adwentowe oraz zmajstrowane przez Haralda Striewskiego breloczki do kluczy ze sklejki z motywem Jasia i Małgosi, matka sprzedaje w Redensburgu.
– Ten czas mnie ukształtował – podkreśla Harald Striewski. – Chciałem mieć również gospodarstwo, ale nie było to możliwe.
Zamiast tego po szkole odbywa praktykę jako budowniczy statków, po ukończeniu pracy nadrabia zaległości, przygotowując się do matury, a później studiuje w szkole inżynierskiej w Kiel. Wszystko naraz.
ReklamaŚT2 - biholiday 06.03-31.05 Sebastian
W ciągu tygodnia pracowano po 48 godzin, sobota była normalnym dniem pracy, a urlop ograniczał się do 14 dni w ciągu roku. Cztery razy dziennie Harald Striewski przemierzał rowerem ośmioipółkilometrowy odcinek drogi między Nübbel a Rendsburgiem, aby dojechać do pracy i do szkoły. Robi 34 km dziennie, ponad 200 km tygodniowo, a „dla równowagi” gra w niedziele w bardzo dobrym zespole piłki ręcznej. Szczęśliwym trafem podczas treningów poznaje miłość swojego życia: żonę Ingeborg.
Do momentu jej śmierci we wrześniu 2016 roku jest ona u jego boku, towarzyszy mężowi przez 60 lat w jego pełnej sukcesów drodze.

Zaczęło się od marzenia
– W 1965 roku marzyłem o przyczepie kempingowej, którą sam chciałem zbudować. Niestety, nie miałem pieniędzy. Ciotka pożyczyła mi 3000 marek, dzięki czemu mogłem skonstruować pierwszą przyczepę kempingową. Sprzedałem ją za 6000 marek, oddałem pieniądze ciotce i zrobiłem drugą, którą również sprzedałem – opowiada Harald Striewski.
Trzecią zrobioną przez siebie przyczepą kempingową pojechał wraz z żoną Ingeborg i synem Michaelem w podróż do St. Tropez. Zaraz po powrocie sprzedał również i tę przyczepę.
– Mimo że ogłoszenie dałem tylko raz, otrzymywałem coraz więcej zleceń. Po pracy na stanowisku inżyniera budowy okrętów w stoczni Kröger oraz w weekendy zajmowałem się konstruowaniem przyczep kempingowych. Na dłuższą metę nie byłem w stanie kontynuować, pogodzić tych obu rzeczy. W związku z tym poprosiłem mojego ówczesnego szefa o rok bezpłatnego urlopu, aby wykonać cały stos zamówień. I tak zostało do dzisiaj – uśmiecha się 80-letni szef Hobby.
Gdy 1 kwietnia 1967 roku założył w Fockbek firmę Hobby, Harald Striewski miał 30 lat. Odtąd jego przedsiębiorstwo nosiło nazwę Hobby-Wohnwagenwerk Ing. Harald Striewski GmbH. Produkcja prowadzona była w garażu przy ulicy Hohner Straße 37, był to rodzinny zakład bez skazy. Harald Striewski konstruował przyczepy kempingowe, jego żona Ingeborg szyła tapicerki/obicia i firany, a oprócz tego zajmowała się również księgowością. Już rok później garaż się wysłużył, więc przedsiębiorstwo przeprowadziło się do Fockbek. Harald Striewski nabył 10 000 m2 terenu na Schafredder 28. Powstała mała hala produkcyjna, w której pracują czterej pracownicy. Jest to początek seryjnej produkcji. Ówczesny cel – wyprodukowanie oraz sprzedanie jednej przyczepy dziennie został osiągnięty już w 1969 roku.
W roku 1970 już 42 pracowników wykonywało dziennie 6 przyczep kempingowych. 
W 1972, zaledwie 5 lat po założeniu firmy, z taśmy zeszła 5000. przyczepa kempingowa.
Aby chronić podwozie lepiej przed rdzą, w przyszłości do akcji wkroczyć miały podwozia cynkowane ogniowo. Będą one produkowane od 1973 w Rendsburgu w cynkowni ogniowej – drugim przedsiębiorstwie założonym przez Haralda Striewskiego.

Nie tylko przyczepy
Hobby rozwijało się coraz szybciej, w roku 1983 zostając po raz pierwszy liderem branży caravaningowej w Niemczech i Europie. Przełomowe innowacje, jak rozwój przenośnych toalet lub wprowadzenie automatycznego cofania w obszarze caravaningu, umocniły pozycję firmy jako lidera produkcji przyczep kempingowych, którym jest do dnia dzisiejszego.
W 1984 roku Hobby po raz pierwszy daje o sobie znać również jako producent samochodów...

Pełna treść artykułu w najnowszym wydaniu "Polskiego Caravaningu".



Administrator19.04.2017 zdjęć 11
Obserwuj nas na Google News Obserwuj nas na Google News