Polskę w ostatnim czasie nawiedziły upały, więc na przeróżnych forach poświęconych karawaningowi ruszyły dyskusje na temat klimatyzacji w kamperze lub przyczepie. Śledząc wątki można dojść do jednego wniosku: dziś taki system to już praktycznie obowiązek zwłaszcza, kiedy podróżujemy po krajach z bardziej ciepłym i stabilnym klimatem niż ten w Polsce. Jakie są koszta, jaki system wybrać, który będzie bardziej wydajny? Postaramy się odpowiedzieć przynajmniej na część pytań.
Przede wszystkim trzeba zaznaczyć, że zadaniem całego systemu w kamperze lub przyczepie nie jest tylko obniżenie temperatury, ale też zmniejszenie wilgotności co bezpośrednio przekłada się na zwiększenie komfortu w upalne dni. Do wyboru mamy dwa rozwiązania: układ montowany na dachu (klimatyzator dachowy) lub tzw. podławkowy, umieszczony zazwyczaj gdzieś w dolnej części przyczepy lub kampera.
Większość forumowiczów poleca pierwsze rozwiązanie. Twierdzą, że wnętrze „domu na kółkach” schładza się o wiele szybciej (zimne powietrze „podróżuje”, zgodnie z prawami fizyki, z góry na dół), nie potrzeba również domontowywać rur - wyloty powietrza są umieszczone bezpośrednio na urządzeniu. Wady? Większość użytkowników klimatyzatorów dachowych mówi o głośniejszej i bardziej odczuwalnej pracy urządzenia (drgania, które przenoszą się po stelażu przyczepy). Nie jest to jednak coś tak bardzo hałasującego, aby np. w nocy przeszkadzało w spokojnym śnie.
Klimatyzator ławkowy natomiast nie obciąża dachu, nie zmienia środka ciężkości ani wysokości pojazdu. Większość producentów chwali się, że takie rozwiązanie ma również mniejsze zapotrzebowanie na prąd, niż klimatyzator dachowy. Dużą wadą jest z pewnością konieczność rozprowadzenia rur. Z drugiej strony sami możemy zdecydować, do jakich miejsc doprowadzić wyloty schłodzonego powietrza. Jeden z użytkowników zwrócił uwagę, że praktycznie nie ma możliwości ich czyszczenia co może się przełożyć na ilość bakterii i grzybów zagrażających zdrowiu osób przebywających w kamperze lub przyczepie.Montaż klimatyzatora dachowego to również brak okna w dachu. Ten problem został jednak rozwiązany przez firmę Dometic, znanego producenta wyposażenia do przyczep i kamperów. „Freshlight” to połączenie regulatora klimatyzacji z oknem dachowym, więc jego montaż nie oznacza ograniczenia oświetlenia z góry. Może działać w oszczędzających energię trybach chłodzenia i ogrzewania. Jest wyposażone w indywidualny rozdział powietrza z automatycznie sterowaną dmuchawą. Okno dachowe ma również roletę zaciemniającą, aby zapewnić kontrolę nad ilością światła w pojeździe rekreacyjnym.
Klimatyzacja a prąd
Producenci klimatyzacji do przyczep i kamperów muszą pogodzić ze sobą dwie skrajne rzeczy: urządzenia muszą być w miarę wydajne przy zachowaniu energooszczędności. Patrząc na ofertę firmy Dometic, możemy się spotkać z różnymi urządzeniami, ale każde z nich (w trybie chłodzenia) zużywa około 1000 W (a nawet 1300 W w przypadku modelu FreshJet 3200 przeznaczonego do pojazdów lub przyczep o długości ponad 8m). Ważny jest również inny parametr: pobór prądu w trakcie rozruchu. Dlaczego? Niektóre instalacje na słabiej wyposażonych kempingach mogą nie wytrzymać tak dużego skoku w poborze prądu. Rozwiązaniem jest technologia „miękkiego startu”, którą stosuje już wielokrotnie przez nas przywołany Dometic. Zasada działania jest bardzo prosta: urządzenie stopniowo „rozkręca się”, bez nagłego skoku na zapotrzebowanie energetyczne.
Swoistą ciekawostką (ze względu na cenę) jest generator prądu zasilany paliwem, który pozwoli nam korzystać z klimatyzacji nawet bez dostępu do zewnętrznego źródła prądu. Niewiele osób jednak decyduje się na takie rozwiązanie.Cena?
Za model FreshJet 3200 zapłacimy prawie 11 tys. zł + koszt montażu (niektórzy decydują się na samodzielną instalację). Model Freshlight 1600 (ten z zachowanym oknem dachowym) to wydatek rzędu 8,8 tys. zł. Na różnych serwisach aukcyjnych możemy znaleźć sprzęt używany np. marki Electrolux za 3200 zł czy Telaair za 4200 zł. Na wielu forach internetowych możemy znaleźć również autorskie rozwiązania, które być może nie wyglądają tak dobrze, jak produkty markowe, ale spełniają swoją funkcje, są wydajne i kosztują niewiele. To ważne z perspektywy posiadacza np. kilkudziesięcioletniego kampera, który nie chce wydawać 1/3 wartości pojazdu na system klimatyzacji.
Podsumowanie? Temat klimatyzacji w „domach na kółkach” jest bardzo szeroki i z pewnością w tej publikacji nie został wyczerpany. Warto wspomnieć o rzeczach oczywistych, o których mówi każdy producent. Kampera lub przyczepę staramy się ustawić w miejscu zacienionym, podczas działania klimatyzacji musimy mieć zamknięte okna i drzwi. Zalecane jest zmniejszenie temperatury o ok. 8 stopni niż wysokość słupka rtęci na zewnątrz - to pozwoli nam na zachowanie przyjemnego komfortu bez zagrożenia w postaci szoku termicznego.