Pokrowce na kampera i przyczepę kempingową potrafią „zakapturzyć” każdy pojazd. Ważą od 6 do 12 kg. Ta "płachta", zwykle 3-5-warstwowa, kosztuje od 600 zł, a dzięki swym walorom potrafi uchronić od degradacji dużo kosztowniejsze poszycie naszego domu na kołach.
Pokrowiec na samochód ma przede wszystkim zabezpieczać lakier karoserii przed kaprysami pogody. Mowa tu nie tylko o zimie, gdy z braku wiaty na czas posezonowego spoczynku zasłonimy nasz pojazd. Latem karoseria narażona jest na zabrudzenia ptasimi odchodami, które mogą poczynić duże szkody. Zawarte w nich amoniak (NH₃) i kwas moczowy (C₅H₄N₄O₃) nawet w małych stężeniach działają silnie korodująco. Efekt? W przypadku płyt sandwiczowych z tworzyw sztucznych tracimy na estetyce. Powstają przebarwienia, zmatowienia czy wżery na żywicowych uszczelnieniach. W kampervanach zachodzi reakcja chemiczna na powierzchni blachy, w wyniku której tworzą się ogniska korozji. Na uszkodzenia narażone są również materiały z poliwęglanów, na przykład szyby w zabudowach kempingowych.
Zimą głównym wrogiem naszego kampera lub przyczepy jest zanieczyszczenie powietrza. Szczególnie da się ono we znaki pojazdom, które stoją w okolicy zakładów przemysłowych albo w pobliżu domów ogrzewanych piecami starego typu, w których pali się węglem. Emisja cząstek stałych w połączeniu z wahaniami temperatur powoduje powstanie plam, zmatowień, co finalnie prowadzi do łuszczenia się spękanego lakieru. Zgubne dla lakieru są też skutki promieniowania słonecznego. Długotrwała ekspozycja poszyć pojazdów na promienie UV sprawia, że śnieżnobiałe zabudowy matowieją i żółkną.
Przyglądając się poczynionej wyliczance zagrożeń, można by odnieść wrażenie, że najlepszym remedium będzie szczelne opakowanie, całkowicie izolujące poszycie od warunków pogodowych. Otóż nie. Pokrowce ochronne to nie folia. Łopocząca na wietrze płachta zmatowi nie tylko lakier, ale też akrylowe szyby. Nie będzie nim również jednowarstwowy pokrowiec – najczęściej wykonany z ortalionu.
Profesjonalne zabezpieczenie musi być paroprzepuszczalne, musi „oddychać”, inaczej nasz dobytek będzie się dosłownie kisić. Pod tak szczelnym opakowaniem zacznie się skraplać para wodna, wówczas tylko kwesią czasu jest powstanie ognisk korozji. W grę wchodzą więc wyłącznie techniczne tkaniny wielowarstwowe – wodoodporne i jednocześnie paroprzepuszczalne. Tylko takie pokrowce powinny nas interesować.
Jeszcze większe wyzwanie dla producentów profesjonalnych pokrowców stanowi światło słoneczne, które zawiera szeroki zakres promieniowania widzialnego i nadfioletowego. Powoduje ono niekorzystne zmiany we właściwościach polimerów i blaknięcie lakierów. Najlepszym rozwiązaniem są zatem wielowarstwowe tkaniny z filtrami UV. Im skuteczniejsze, tym wyższa będzie ich cena.
Filtry UV zawarte w wielowarstwowej strukturze materiału ograniczają ekspozycję na światło słoneczne i jednocześnie zabezpieczają kolor naszego pojazdu. Niestety promieniowanie UV, jako naturalny składnik promieniowania słonecznego, ma niszczący wpływ również włókna tkanin, których używa się przy produkcji pokrowców ochronnych.
Nasilenie promieniowania UV mierzymy w kLy (kilolengleyach), a więc w jednostkach wyrażających ile energii promieniowania UV trafi na jeden mm³ w ciągu kalendarzowego roku.– Ochronna funkcja pokrowca na UV zależy od strefy klimatycznej, w jakiej będzie użytkowany, ale i tak największe zużycie owych pochłaniaczy następować będzie w okresie letnim – przybliża zagadnienie Tomasz Turek, dyrektor Działu Pokrowców w firmie Kegel-Błażusiak Trade Sp. z o.o. Sp. k. – Według map, które pokazują promieniowanie UV, w Polsce mamy średnio od 80 do 100 kLy, na Węgrzech już ok. 120 kLy, a w Europie Południowej nawet 150-160 kLy. Jest to o tyle istotne, że produkty słabo zabezpieczone przed UV szybciej zaczynają się rozpadać, dosłownie kruszą się w dłoniach. Klient myśli, że to z jego winy, przez nieumiejętne czy niefrasobliwe obchodzenie się z pokrowcem podczas jego nakładania czy ściągania, tymczasem to promienie UV działają degradująco na materiał.
Mając to na uwadze, trudno oszacować trwałość takich poszyć. KEGEL-BŁAŻUSIAK TRADE po wdrożeniu mocniejszych i lepszych stabilizatorów UV udziela od niedawna wyższej – 2,5-rocznej – gwarancji.
Wniosek? Skoro w wyniku oddziaływania UV dochodzi do degradacji materiału, to lepszy filtr polecany jest podróżującym czy stacjonującym na południu Europy. Tu ciekawostka. W warunkach naturalnych taki proces zajmuje kilka i więcej lat. Jak zatem producenci materiałów badają owe filtry? Po pierwsze, stosowane są laboratoryjne metody przyspieszonego starzenia powłok lakierowych za pomocą symulacji warunków atmosferycznych. Testy przeprowadza się w komorach klimatycznych, szoków termicznych, solnych i UV. A odkąd kilkadziesiąt lat temu odkryto, iż produkty zlokalizowane na Florydzie starzeją się szybciej niż w innych częściach kontynentu, to właśnie ów półwysep jest swoistym poligonem doświadczalnym gwarantującym przyspieszoną degradację – w tym przypadku tkanin ochronnych.
Miękkie pokrowce z tkanin technicznych projektuje się zarówno do doraźnego, jak i długotrwałego stosowania – niektórzy potrafią swój „dom na kołach” trzymać pod taką opończą przez okrągły rok i dłużej. Produkowane są z trudno przemakalnych materiałów wysokoparoprzepuszczalnych, co zapewnia prawidłową cyrkulację powietrza wewnątrz pokrowca, stwarzając optymalny mikroklimat dla zabezpieczonego tak dobra. Fot. Brunner
Stworzenie optymalnego „pokrowca” dla pojazdów większych od samochodów osobowych nie jest zadaniem łatwym. W tej dziedzinie specjalizuje się zaledwie kilka firm w Polsce.
– Udzielamy 2-letniej gwarancji, mimo że standardowa wytrzymałość obliczeniowa to 4 lata – informuje nas Zbigniew Nawrocki, współwłaściciel firmy MKN Moto – Stabilizator UV podnosi cenę produkcji o około kilkanaście procent. Wspomnę tylko, że ze wzrostem arytmetycznym udziału stabilizatora UV cena finalna produktu rośnie w postępie geometrycznym. Z biegiem czasu produkt i tak traci swoje walory, dlatego zalecamy, by pojazdy przykryte pokrowcami stacjonowały w miejscach zacienionych, aby tę degradację opóźnić.
Objuczenie pokrowcem przyczepy czy kampera – mając na uwadze choćby wysokość zabudowy – nie jest wcale łatwym zadaniem. O ile umieszczenie tkaniny na dachu, a następnie nasunięcie jej boków niczym swetra na obrys karoserii auta wydaje się zadaniem łatwym, to w przypadku pojazdów kempingowych taka sztuka nie uda się bez drabinek, a i tak dopasowanie narożników może stanowić nie lada wyzwanie. Dość często zdarza się, że anonsowane na rynku, nowe modele pokrowców wracały do producentów, a powodem reklamacji były rozdarcia – najczęściej w miejscach mocowania pasków stabilizujących, które doznały uszczerbku na skutek siłowych prób naciągnięcia tkaniny.
Jest na to rada. Ciekawe rozwiązanie opatentował Pro-Tec Cover – renomowany producent z Wielkiej Brytanii udzielający na swe produkty 3-letniej gwarancji. Easy Fit System to nic innego jak dwa kije, tyle że teleskopowe, które umieszczone w dulkach ułatwiają nasunięcie pokrowca. Operację zaczynamy (we dwójkę), idąc od tyłu zabudowy do przodu. Punktem wyjścia systemu „dodającego nam wysokości” było rozwiązanie o nazwie Duo Cover - zimowe poszycie do przechowywania przyczep kempingowych, tyle że dwuczęściowe, bo z odczepianym przodem, co gwarantuje niezakłócony dostęp do dyszla i pokrywy serwisowej.
Pokrowce na kampery i przyczepy są bardziej funkcjonalne niż te na samochody. I nie może być inaczej. Caravaningowcy, okrywając swój dobytek, nie chcą jednocześnie rezygnować z możliwości swobodnego dostępu do pokładu. Udoskonalone propozycje rynkowe mają więc odchylane płachty, między innymi u wejścia do zabudowy. Takie rozwiązanie stanowi standard w portfolio propozycji firmy Brunner – producenta 4-warstwowych pokrowców zimowych.
Prócz standardowych rozmiarów można oczywiście zamówić pokrowiec szyty na miarę. Trzeba jednak pamiętać, że nie powinien zbyt ciasno otulać poszycia ani łopotać na wietrze. Inaczej bowiem przepracuje się materiał wierzchni, pełniący funkcję membrany. Mowa tu o pierwszej warstwie paroprzepuszczalnej, która chroni przez opadami deszczu.
Fot. Brunner, MKN Moto, Pro-Tec Cover, Kegel-Błażusiak Trade, Rafał Dobrowolski
Rafał Dobrowolski
Artykuł pochodzi z numeru 1 (92) 2020 r. magazynu „Polski Caravaning”.
Chcesz być na bieżąco? Zamów prenumeratę – teraz jeszcze taniej i szybciej.