Od prawie trzech lat w ofercie BP Gas znajdziemy nowoczesne kompozytowe butle gazowe BP Gas light, które wyróżniają się nie tylko wyglądem, ale także ergonomią uchwytu, wagą, zawartością, potrzebą stosowania specjalistycznego reduktora, no i oczywiście – ceną.
Jak wiadomo, diabeł tkwi w szczegółach, więc postanowiłem przyjrzeć się bliżej tej ofercie i zbadać, czy w rzeczywistości jest to produkt tak dobry, jak zachwala producent. Osobiście sprawdziłem zastosowanie tych butli w przyczepie kempingowej. Zachowując sceptycyzm, podpisałem umowę dzierżawy i stałem się szczęśliwym posiadaczem dwóch (na moje szczęście - ale o tym w dalszej części) ciekawie wyglądających butli zwanych przez dystrybutora „BP Gas light”. Kaucja jest wyższa o 21 zł w stosunku do tradycyjnych butli stalowych i wynosi 120 zł. Jeśli już posiadamy stalową, zieloną butlę z logiem BP, wtedy koszt wymiany na kompozytową wynosi 60 zł. Korzystałem z obu tych możliwości, choć pracownicy BP mogą twierdzić inaczej: próbując wmówić, że jest to niemożliwe. Trzykrotnie próbowałem dokonać tej zamiany i tylko dzięki nowym wzorom umów (gdy doczytali regulamin), udało mi się przekonać pracowników stacji BP i podpisać umowę. Być może trafiłem na nowo zatrudnionych, którzy potrzebują jeszcze czasu na „dotarcie”, ale zakończona sukcesem operacja wymiany była dla mnie najistotniejsza. Należy pamiętać, że nie myli się ten, co nic nie robi. Za sam gaz zapłacimy 43 zł, lecz to jeszcze nie koniec wydatków.
Ach ten reduktor, czyli problem pierwszy
Aby możliwe było podpięcie butli, potrzebowałem specjalnego reduktora, który kosztuje jedynie 29 złotych i jest do kupienia na stacjach BP. Zauważyłem od razu, że zakupiony reduktor nie spełnia kryteriów stawianych reduktorom caravaningowym! Przede wszystkim nie ma on przyłączenia wężyka z gwintem, tak więc możemy go zamontować tylko przy użyciu nasuwanego węża i metalowej opaski. I już pojawił się pierwszy problem zgodności z normą obowiązującą w UE. Reduktory dostarczane przez BP mogą być stosowane w Polsce jako stacjonarne, przy czym, z braku przepisów, nie ma zakazu ich stosowania w pojazdach (najczęściej stosują je kierowcy TIR-ów do ogrzewania kabin w czasie postoju), także caravaningowych. Dotyczy to jednak terytorium Polski. Natomiast w innych krajach takie połączenia w pojazdach są po prostu zakazane! Nikogo nie obchodzi fakt, że będą one używane wyłącznie w czasie postoju. Rodzi się pytanie: co będzie, jeśli wyposażeni w taki zestaw wybierzemy się na zagraniczną wycieczkę? Na to pytanie nie znam odpowiedzi. Pozostaje jedynie nadzieja, że nie można komuś zabronić stosowania czegoś, co w jego kraju ojczystym jest legalne albo przynajmniej nie zabronione. Z tą nadzieją nie rozstaję się do dziś.
Reduktor.
Ustaliłem, że nawet w Polsce, dysponując połączeniem „wężyk + opaska” - nie możemy podróżować z włączonymi urządzeniami zasilanymi gazem (np. lodówką, ogrzewaniem). Niezależnie od rodzaju połączenia, podróżowanie z włączonymi urządzeniami zabronione jest na terytorium Francji i Australii. Również na stacjach benzynowych lodówka nie może w żadnym przypadku pracować na gaz! Osobiście nie polecam eksploatacji urządzeń na gaz podczas jazdy, szczególnie podróżując po naszych polskich drogach. Wszyscy, którzy mimo wszystko zdecydują się podróżować z lodówką zasilaną gazem, muszą mieć „połączenie sztywne” oraz zmuszeni są przestrzegać obowiązujących przepisów krajowych danego państwa (Wg EN 732).
Poziom gazu w butli.
Pierwszy sprawdzian, czyli zimne noce
W trakcie pierwszego w tym roku wyjazdu, który odbyłem na samym początku kwietnia, zaskoczyła mnie pogoda. Temperatura spadła w nocy do –7°C, podczas gdy w dzień było ciepło i słonecznie, a temperatura sięgała 20°C. Ktoś powie: cóż z tego, skoro mamy ogrzewanie, kogo obchodzi więc, co dzieje się za oknem? Okazuje się jednak, że ogromne znaczenie dla naszego komfortu ma właściwe dobranie gazu do panujących warunków atmosferycznych. Każdy gaz posiada inną temperaturę wrzenia. Dla propanu wynosi ona około –42°C, podczas gdy butan wrze już w temperaturze –0,5°C. W dodatku plastik i włókno szklane są izolatorami, a stal z której wykonane są tradycyjne butle – przewodnikiem ciepła. Co to oznacza? Używając mieszanki propan-butan w temperaturach bliskich zeru i poniżej, ogrzewanie działać będzie do czasu całkowitego spalenia propanu. Zakładając, że w tradycyjnej butli jest go zaledwie 18% do 40% (tak podają producenci zapewniając, że 18% to minimum), to po jego zużyciu w butli zostałby nielotny w tej temperaturze butan. Tak więc nici z ogrzewania. Czy bezpieczne jest używanie mieszanki propan-butan w niskich temperaturach? Nikt nie udzielił mi konkretnej odpowiedzi, więc nie polecam sprawdzać na własnej skórze! O wiele lepiej będzie zawczasu zaopatrzyć się w czysty propan, który da nam poczucie komfortu i bezpieczeństwa, i to aż do –42°C. To kolejny pozytywny argument. Postanawiam więc zrezygnować z używania starych, tradycyjnych butli i mieszanki propan-butan. Od tej pory będę używał czystego propanu i butli „BP Gas light”, ale... czy aby na pewno?
Butle są dostępne w Polsce na ponad 180 stacjach BP. Ich lista znajduje się na stronie: www.bp.pl/lpg
Pierwsze wnioski, czyli kilka wątpliwości
W mojej głowie rodzi się wątpliwość: czy wyższa kaloryczność gazu oraz ciśnienie 37 mbar, jakie zapewnia zastosowany reduktor, nie przyczynią się do szybszego zużycia moich urządzeń? Z jednej strony wygoda i lekkość, do tego wszechstronność zastosowania, z drugiej zaś niedająca mi spokoju wątpliwość, czy aby na pewno moje urządzenia są przystosowane do zasilania czystym propanem?
Kto pyta nie błądzi, czyli pytania do...
Postanowiłem o pomoc poprosić producentów tych urządzeń. Z nadesłanych odpowiedzi wynika, że urządzenia stosowane w pojazdach są przystosowane do pracy wyłącznie z gazami ciekłymi, jakimi niewątpliwie są propan i butan oraz ich mieszanka. Jak już udowodniłem, zysk kalorii jest niewielki, toteż uzyskamy nieco większą sprawność urządzeń. Natomiast z dokumentacji urządzeń dowiedziałem się, że:
• Do zbiornika gazu ciekłego należy podłączyć regulator ciśnienia [czyli reduktor – P.P.], ustawiony na stałą wartość zgodnie z EN 12864.
• Ustawienie regulatora ciśnienia musi być zgodne z ciśnieniem roboczym, podanym na tabliczce znamionowej urządzenia. Ciśnienie robocze odpowiada ciśnieniu normalnemu w kraju przeznaczenia (EN 1949, EN 732).
• Dla pojazdu dopuszczalne jest tylko jednolite ciśnienie przyłączeniowe!
W miejscu ustawienia butli gazowej należy umocować tabliczkę informacyjną z trwałą i dobrze czytelną informacją o ciśnieniu roboczym.
Jak zapewnia pan Richard (Ryszard) Turski (BP LPG Technical - Integrity & Engineering HSSE Manager), sprzedawany przez nich reduktor spełnia europejską normę EN12864. Regulatory ciśnień stosowane w pojazdach kempingowych nie mogą przekroczyć przepustowości gazu 1,5 kg/godzinę. Rzeczywiście, na reduktorze istnieje informacja o jego przepustowości i spełnianej normie. Pan Ryszard Turski słusznie przypomina, że do prawidłowego spalania 1 m3 butanu potrzeba aż 31 m3 powietrza, podczas gdy spalanie 1 m3 propanu zużyje jedynie 23,9 m3 powietrza. Tłumaczy w ten sposób potrzebę stosowania różnych ciśnień, by zachować właściwą przepustowość dla obu tych gazów, dodając, że wartość 30 mbar odnosi się w praktyce do butanu. Rzeczywiście, propan jako gaz lżejszy (pary propanu są lżejsze od par butanu) i bardziej prężny (kilogram cieczy propanu to więcej dm3 par tego gazu niż par butanu), potrzebuje większego ciśnienia, by zachować przepływ zgodny ze wspominaną normą. Sprawdziłem też tabliczki znamionowe swoich urządzeń i rzeczywiście – dopuszczają one stosowanie reduktorów 37 mbar. Sama instalacja gazowa w większości pojazdów dopuszcza ciśnienie 100 mbar. Jedynym ograniczeniem zdają się być przepisy, które – z nieznanych powodów – są różne dla poszczególnych krajów wspólnoty.
W poprzednim numerze magazynu, w artykule „Gaz propan-butan” autorstwa Tomasza Skupa, poinformowaliśmy o wyższej kaloryczności butanu nad propanem. Czytelnicy mogli wyciągnąć błędne wnioski, bowiem pan Tomasz przedstawił wartości opałowe obu tych gazów w MJ/m3, w odniesieniu do lotnej postaci skupienia tych gazów, jaką są opary – czyli stan gazowy (gaz). W takiej formie skupienia butan rzeczywiście jest gazem bardziej kalorycznym. Jednak w obrocie handlowym oba te gazy występują w stanie ciekłym (ciecz), mierzonej w litrach (na stacjach paliw tankując LPG) lub w kg (kupując butle napełnione gazem). Podane przy tym stwierdzenie, że butan jest gazem tańszym i bardziej kalorycznym może wprowadzać Czytelników w błąd. Wynikająca rozbieżność pomiędzy wartością opałową mierzoną dla kg cieczy i m3 par obu tych gazów może być myląca i prowadzić do błędnych wniosków. Pamiętajmy, że kupując 1 kg ciekłego butanu, kupujemy mniej m3 par tego gazu niż w przypadku propanu. W zrozumieniu tych zagadnień pomoże nam poniższa tabelka.
Wymiana butli, czyli szukaj wiatru w polu...
Nadszedł czas wymiany butli. Zauważyłem, że butla – w przeciwieństwie do tej tradycyjnej, jest całkowicie pusta. Propan nie zawiera bowiem ciężkich frakcji, takich jak pentan, natomiast butan i mieszanka propan-butan posiadają do 1% ciężkich frakcji, które nie odparowują i pozostają w butli. Propan jest po prostu czysty i spala się do końca. Jak to w życiu bywa, gaz kończy się zawsze wtedy, kiedy jest najbardziej potrzebny. W moim przypadku: w trakcie gotowania obiadu. Polak głodny to Polak zły, szczęście więc, że posiadałem zapasową butlę. Ich przepięcie to drobnostka w porównaniu z wymianą! Niestety, „BP Gas light” dostępny jest wyłącznie na wybranych stacjach BP. W całej Polsce można go kupić na zaledwie 182 stacjach, z ponad 300 wszystkich stacji BP. Na nieszczęście, może się zdarzyć, że i tam go zabrakło, szczególnie na stacjach często odwiedzanych przez TIR-y. Zawsze możemy go zamówić na następny dzień, lecz co wtedy, jeśli tym dniem ma być niedziela? Nie liczmy też na to, że uda się go kupić od ręki na Słowacji, Ukrainie, Białorusi, Litwie, czy Łotwie, gdzie „BP Gas light” zdaje się nie istnieć! Planowanie trasy wzdłuż stacji BP też nie jest rozsądne. Warto więc, podczas każdej wycieczki mieć co najmniej jedną pełną butlę w zapasie.
Konkluzja, czyli nie ma róży bez kolców...
Porównując cenę czystego propanu do ceny butli zawierających mieszankę propan-
-butan, wnioski są oczywiste. Korzystanie z oferty „BP Gas light” nie należy do najtańszych, ale czy wygoda jaką w zamian oferuje czysty propan, lekka butla kompozytowa i reduktor, nie zasługują na wydanie kilku złotych więcej? Podjęcie decyzji o korzystaniu z tej oferty to indywidualna sprawa każdego caravaningowca. Mając na uwadze opisane zalety „BP Gas light” oraz problem niezgodności konstrukcji reduktora z przepisami UE i wyższą cenę, postanowiłem mimo wszystko używać tego rozwiązania, pamiętając jednocześnie, by każdorazowo podczas podróży zamykać dopływ gazu. Wygoda, waga oraz możliwość całorocznego używania tego paliwa dają mi poczucie niezależności, jakże cennej dla każdego caravaningowca, choć w tym przypadku lekko skrępowanej (nie)dostępnością butli.
Obchodząc się z gazem pamiętajmy o zachowaniu należytej ostrożności! Kontrolujmy zatem szczelność instalacji gazowych minimum co 2 lata. Bądźmy świadomi, że wyciek gazu płynnego może spowodować wybuch tragiczny w skutkach!
Paweł Prokop