Trzy księstwa to jedynie część naszej wakacyjnej eskapady. Podróżować będziemy jeszcze przez pięć republik i jedno królestwo.
Pierwszego dnia jedziemy przez Czechy i Austrię. Mijamy austriac- ki Villach i nocujemy na stacji Eni po przejechaniu ponad 700 kilometrów. Następnego dnia autostradami przejeżdżamy Włochy i zatrzymujemy się w miejscowości Bordighera – jest to przedostatni zjazd z autostrady przed granicą francuską (koszt przejazdu przez Włochy: 66 euro). Bordighera to piękne miasto nad Morzem Liguryjskim. Rezygnujemy z drogiego i zatłoczonego campingu nad wodą i jedziemy na cichy camping na tarasach górskich, położony cztery kilometry od morza. Na plażę będziemy jeździć skuterem (do miasta spod campingu dojeżdża też autobus miejski). Góry stromo schodzą do morza – to właśnie tam, dziesięć kilometrów od morza, leży Seborga.
Pierwsze księstwo: Seborga
Historia Seborgi sięga VIII wieku, kiedy była małą wsią w dobrach hrabiów Ventimiglii (obecnie jest to miasto graniczne z Francją). W X wieku należała do benedyktynów, a od XII wieku zakonnicy procesowali się z Republiką Genui o prawo własności Seborgi. W 1729 r. Seborgę kupił książę Piemontu i król Sardynii. W 1954 roku mieszkańcy miasteczka ogłosili niepodległość, podkreślając, że kupno miasteczka przez Sardynię w 1729 r. nie miało mocy prawnej – Seborga zachowała swoją niezależność. Nazwa Seborga nie została wymieniona w akcie zjednoczenia Włoch, co oznacza, że nie jest częścią państwa włoskiego.
Drugie księstwo: Monako
Monako postanawiamy zwiedzić na skuterze. Okazało się to dobrym pomysłem z powodu braku możliwości wjazdu na parking wysokim na 320 cm kamperem. Większość parkingów ma zawieszony nad wjazdem metalowy drążek z napisem 2 m, czasami 2,5 m. W pobliżu atrakcyjnych turystycznie miejsc prawie zawsze spotykamy takie utrudnienie. Z naszego campingu trzeba przejechać miasteczko Ventimiglia, a za nim, pod skalnym przewężeniem, znajduje się przejście graniczne Włoch z Francją. Mamy jeszcze do przejechania Mentonę, elegancki kurort na Lazurowym Wybrzeżu i zza kolejnej miejscowości Cap Martin widać już Monako. Barwa morza podkreśla, że nazwa okolicy nie jest przypadkowa.
Wjeżdżając do Monako, trochę już o nim wiedzieliśmy. Jest monarchią konstytucyjną, na czele państwa stoi Książę Monako, który rządzi razem z Radą Rządową, składającą się z sześciu ministrów. Wiedzieliśmy też, że jest jednym z najmniejszych państw, o powierzchni ponad 2 km2 i długości wybrzeża niewiele ponad 4 km. Cała granica lądowa to granica z Francją. Wiedzieliśmy także o bogactwie i przepychu księstwa, o słynnym kasynie i wyścigach Formuły 1, zwanych Rajdem Monte Carlo. Monte Carlo jest jednym z czterech dystryktów, na które podzielono Monako (pozostałe to: Monaco-Ville, La Condamine i Fontvieille). Skoro państwo nie może się rozwijać, bo brak jest nowych terenów do zabudowy, zaczęło....
Pełna treść artykułu w najnowszym wydaniu "Polskiego Caravaningu".