Yosemite National Park w Kalifornii to miejsce które chciałam zobaczyć od wielu, wielu lat. W końcu się udało a praktycznymi poradami z chęcią się z wami dzielę. To co? Gotowi na 3 dniową wycieczkę po Yosemite i garść przydatnych informacji?
Park położony jest w centralnej części Kalifornii, zajmuje powierzchnię ponad 3000 km² i rozciąga się na zachodnich stokach łańcucha górskiego Sierra Nevada. Warto dodać, że prawie 95% to tereny dzikie. I to naprawdę czuć i widać.
Wjazd do parku
Do Parku można wjechać 5 drogami, co oczywiście zobaczycie na mapach. Jednak planując podróż pamiętajcie o PLANOWANIU i KORKACH. Tak, to nie żarty. Legendą już obrosły wielogodzinne kolejki samochodów w wakacje i weekendy/święta czekających na wjazd. Dlatego my planując podróż z Tahoe City do Yosemite Park wybrałyśmy najmniej uczęszczane przejście (od strony Nevady) czyli wjazd Higway 120 (Big Oak Flat Road). Po drodze nocowałyśmy w miasteczku Lee Vining w hotelu Lake View Lodge. Jeśli będziecie mieli chwilę czasu możecie zobaczyć również jedno z najstarszych jezior w USA czyli Mono Lake. To zasadowo słone jezioro z niezwykłymi wieżami wapiennymi tworzącymi się wokół jeziora. Warto również sprawdzić, czy drogi do Yosemite są przejezdne. W naszym przypadku parę dni przed planowanym przyjazdem droga była zamknięta przez śnieg. Tak, śnieg w czerwcu. Dzień przed planowanym wyjazdem została otwarta. Dlatego do znudzenia będę powtarzać: sprawdzanie i planowanie.
Koszt wjazdu do parku dla samochodu osobowego wynosi 35$. Opłaty uiszcza się na bramkach wjazdowych. Dostajecie również mapki. Warto je zabrać z sobą. Dlaczego? Jednym z powodów jest brak zasięgu GPS na terenie Parku. Nie pogadacie więc ze znajomymi, nie sprawdzicie mediów społecznościowych i nie będziecie w stanie używać GPS/nawigacji. Taki przymusowy detoks od cywilizacji. Na nawigacji w samochodzie zobaczycie wielką białą plamę.Droga do Curry Village
Naszym miejscem docelowym jest kemping Curry Village znajdujący się w Yosemite Valley. Od wjazdu do miejsca docelowego mamy prawie 2h jazdy. Warto dodać, że dobrze utrzymanymi, choć wąskimi i krętymi drogami. Tutaj nikt nie pędzi na złamanie karku. Wielkim kamperem tutaj się nie zmieścicie i takich też kamperów czy przyczep na terenie Parku nie zobaczycie.
Jedno zobaczycie na pewno. Piękne widoki. Co rusz są wyznaczone miejsca postojowe gdzie możecie wysiąść i podziwiać przyrodę. Od jednego miejsca widokowego do drugiego są często dosłownie minuty. A widoki? Tego zdjęcia nie oddadzą. To trzeba zobaczyć na własne oczy. Prawdopodobnie pierwszym miejscem na jakim się zatrzymacie to Disappering Meadows z widokiem na Catedral Range Mountains. Urzekająca olbrzymia zielona polana przez środek której płynie leniwie górski strumień. Ilość komarów w tym miejscu jest przerażająca. Chyba pobiłyśmy rekord świata w tempie spryskiwania się Muggą. Na szczęście działa i można było napawać się widokiem bez groźby zjedzenia żywcem przez insekty.
Kolejnym naszym przystankiem jest Labmert Dome. Możecie zostawić na parkingu samochód i wybrać się na wycieczkę 4 szlakami: Lambert Dome, Dog Lake, The Loop czy Soda Springs (najłatwiejszy szlak). Pamiętajcie jednak, że jesteście w górach. Pogoda szybko może się zmienić a odpowiedni ubiór, woda, obuwie, krem z wysokim filtrem, czapka z daszkiem czy coś do jedzenia to podstawa.Jedziemy dalej. Kolejne przystanki, kolejne punkty widokowe. Oprócz punktów widokowych są również nieco większe parkingi przy których znajdują się toalety. Nie wszystkie jednak mają bieżącą wodę. Na mapie zobaczycie też sporo miejsc piknikowych ale bez gastronomii. Warto więc przed wjazdem do Parku zrobić kanapki, zaopatrzyć się w picie czy owoce. Po drodze nie ma sklepów. Jesteście w Parku a nie na Helu w sezonie wakacyjnym. Tu króluje przyroda i olbrzymi szacunek do niej.
Czas na punkt widokowy z którego zobaczymy Half Dome. To jedna najbardziej rozpoznawalnych granitowych formacji skalnych w Yosemite National Park. A jej nazwa? Jak ją zobaczycie to faktycznie przypomina kopułę przeciętą na pół. Wznosi się 1444m nad doliną Yosemite a jej szczyt to 2693m n.p.m. Half Dome Hike to trasa licząca sobie około 27km w dwie strony a czas na jej pokonanie, to jak podają informacje nawet 10-12h. Na sam szczyt prowadzą stalowe łańcuchy, które ułatwiają wejście. Ze względu na popularność tej trasy od 2010 roku wymagane są pozwolenia na wspinaczkę na Half Dome. O fantastycznej kondycji nawet nie wspomnę, bo to oczywiste.
Mijamy piękne wodospady i powolutku zjeżamy w dół. Przed nami rozpościera się widok na Yosemite Valley. Piękna olbrzymia zielona dolina otoczona górami, wodospadami, kolorowymi łąkami, lasami. I kolejne przystanki. Kolejne zdjęcia. Kolejne fantastyczne widoki. Zbliżamy się powoli do naszego kampingu Curry Village. Już od ponad 7h jesteśmy w Parku czyli wszystkie przystanki i napawanie się widokami „zabrało” nam 5h. i każda minuta była tego warta!
Kempingi w Yosemite National Park
Zacznę od tego, że z przysłowiowego „buta” miejsca noclegowego raczej nie dostaniecie. Na wszystkie kampingi obowiązuje rezerwacja. I tu nawet Yosemite Valley Welcome Center nie pomoże. Na tablicy z informacją o zajętości miejsc na kempingach – wszędzie full. My nasz kemping rezerwowałyśmy 7 miesięcy wcześniej. Składałyśmy prośbę o 3 noce. Dostałyśmy niestety tylko 2. Dlaczego kemping zapytacie? Bo hotele na terenie Yosemite Valley są naprawdę bardzo, bardzo drogie. I na dodatek jest kłopot z dostępnością. Za płócienny domek/namiot 2 osobowy (2 osobne łóżka, pościel, ręczniki, stalowy regał, 1 żarówka, kontaktów brak) zapłaciłyśmy za dobę niecałe 200$ z podatkami. Są też namioty 4 osobowe a także w innej części kempingu drewniane małe domki.
Curry Village to największy kamping w Yosemite Village. Z pełną infrastrukturą. Są łazienki, są prysznice. Na terenie kempingu znajduje się sklep spożywczy Gift&Grocery (kolejki do kas i sporo ludzi, czynny w godzinach 8.00-22.00), Seven Tents Pavilion w którym kupić możecie śniadania (w godzinach 7.00-10.00) i obiady (17.30-20.30), Bar 1899 (czynny w godzinach 11.30-22.00), Coffe Corner czynny w godzinach 6.00-14.00, Medow Gril (czynny w godzinach: 11.00-20.00) z szybkimi przekąskami, Pizza Deck (pizzernia czynna w godzinach 11.00-22.00), sklep ze sprzętem turystycznym i pamiątkami. Istnieje możliwość wypożyczenia rowerów a także mały amfiteatr a także Guest Longue, miejsce gdzie możecie naładować telefon czy, jeśli macie szczęście złapać WiFi. Niestety WiFi chodzi jak ślimak więc można sobie darować. Dlaczego o tym piszę? W namiotach nie ma gniazdek więc nie naładujecie telefonu czy laptopa. Zasięgu GSM też oczywiście nie ma.
Nie ma gotowania w/przed namiotami. Oczywiście śniadanie możesz zrobić (suchy prowiant) ale nawet nie ma możliwości ugotowania wody na kawę bo nie ma kontaktów w namiotach. Zostaje tylko pójść do Coffe Corner i kupić kawę/herbatę i zrobić kanapki w namiocie jeśli nie chcesz iść na śniadanie do Seven Tents Pavilion.
My większe zakupy (chleb, ser, warzywa, owoce, woda w dużych 5 litrowych baniakach) kupiłyśmy przed przyjazdem do Parku i taką opcję też polecam. Warto też zaopatrzyć się w przenośną lodówkę/kontenerek chłodzący. Lód w Gift&Grocery kupicie. Dobra rada aby udać się po niego rano bo wieczorami zamrażarki z lodem mogą świecić pustkami.
Jeśli nie udało się wam zarezerwować noclegu na terenie Parku – nic straconego. Wokół Parku jest sporo kempingów czy hoteli oferujących noclegi. Warto jednak pamiętać, że każdorazowo będziecie płacić za wjazd i marnować czas na dojazd do miejsca docelowego.
Bezpieczeństwo
Z jakimi zwierzakami kojarzycie Yosemite National Park? Z niedźwiedziami? Tak! Już w recepcji zobaczycie film jak to miś włamuje się do auta bo jest tam coś do jedzenia. To właśnie podczas pobytu w Curry Village dotarło do mnie, że to nie „miś” a olbrzymi i niebezpieczni drapieżnik. Na każdym kroku masz ostrzeżenia. Zamykaj drzwi do łazienki. Nie zostawiaj jedzenia w namiocie (przed każdym namiotem są specjalne metalowe skrzynie w których można zostawić jedzenie i kosmetyczkę.). Ciekawostka. Niedźwiedzie Czarne podobno bardzo lubią pastę do zębów. Lepiej więc nie trzymać kosmetyczek w namiocie ani za dnia ani w nocy. Po zmroku kemping pustoszeje. Nie ma nocnego łazikowania, ognisk, pieczenia kiełbasek itd. Pojemniki na śmieci. O otwartych zapomnij. Każdy jest specjalnie zaprojektowany aby niedźwiedzie się do niego nie dobrały. W namiotach też są informacje jak postępować w przypadku spotkania niedźwiedzia. A w Seven Tents Pavilion znajdują się wypchane naturalnej wielkości 2 niedźwiedzie żeby uświadomić turystom jakie wielkie są to ssaki. I tak, są wielkie!
Oczywiście to nie jedyne zwierzaki w Parku Yosemite. Są również pumy, jeleniowate, mnóstwo wszędobylskich wiewiórek, które spotkanie na każdym kroku, kolorowe ptaki, węże (nawet jednego widziałam), małe jaszczurki i piękne motyle.
Czas na szlak
Mam nadzieję, że nie zasnąłeś/aś drogi czytelniku/o bo czas ruszać na szlaki. Oto nasze z Karoliną subiektywne wybory:
Nevada Fall to nie jakiś wybitnie trudny szlak choć mocno pod górę. Mijaliśmy na trasie rodziców z dziećmi w wózkach. Jedno co mogę poradzić, to ruszcie na szlak nie później niż o godzinie 9-9.30. Wtedy idziecie w cieniu a nie w palącym słońcu. Nam spokojnym krokiem, z przerwą na kanapki zajęło to około 4-5h.
Pamiętaj i weź na szlak:
Przydatne informacje:
3 dni to zdecydowanie za mało żeby w pełni nacieszyć się Yosemite National Park. Może kiedyś uda się tu wrócić. Kto wie, może nawet na cały tydzień?
Czas się zbierać. Wracamy z Karoliną do San Francisco. Przed nami 4h jazdy. A za 2 dni dalej w trasę. Tym razem … Monterey Bay!
Tekst i zdjęcia: Justyna Wojtaszczyk