Od 9 stycznia wchodzi w życie nowy dekret, który zabrania noclegów „na dziko” w kamperze lub w przyczepie na miejscach innych, niż wyznaczone. To oznacza, że Portugalia całkowicie zakazała postojów „na dziko”, tak bardzo lubianych przez chociażby vanlife’owców, którzy spędzali tam okres zimowy. Warto przeanalizować tę sytuację pod kątem Polski - dlaczego portugalski zdecydował się na taki ruch? Co zrobić by podobny przepis nie został wprowadzony w naszym kraju?
Dekret, który zmienił kodeks drogowy w słonecznej Portugalii, jest jasno skonstruowany. Czytamy w nim, że „parkowanie samochodów kempingowych i podobnych” jest zabronione poza miejscami wyraźnie do tego wyznaczonymi (czyli kempingami). Zdefiniowano też, że „samochód kempingowy lub podobny” to pojazd z częścią mieszkalną lub przystosowany do korzystania z przestrzeni życiowej, zakwalifikowany jako „kamper”, „przyczepa kempingowa” lub pojazd „specjalny kempingowy”. Nocleg z kolei oznacza pobyt kampera lub „czegoś podobnego” na parkingu, wraz z pasażerami, od godziny 21:00 jednego dnia do 7:00 dnia następnego.
Za złamanie nowych przepisów grozi mandat w wysokości od 60 do nawet 300 euro. Jeżeli nocleg odbywa się na obszarze „Natura 2000” lub innych obszarach chronionych, wówczas kara może wynieść nawet 600 euro.
Tyle fakty. Na caravaningowych forach w Polsce i Niemczech można przeczytać wiele komentarzy na temat nowych przepisów. Podróżnicy zastanawiają się, dlaczego rząd zaczął w ogóle rozważać pomysł wprowadzenia tak drastycznych zmian. Głównym powodem miały być pozostawiane przez caravaningowców śmieci. Tych było na tyle dużo, że lokalni mieszkańcy zaczęli coraz głośniej mówić „dość”. Na niemieckich forach można też przeczytać o wylewaniu szarej wody czy nawet zawartości chemicznych kaset toaletowych. Gdzie? Gdziekolwiek.
Inna opinia (tym razem już z polskiej grupy) mówi o tym, że Portugalczycy są coraz bardziej świadomi znakomitego położenia swojego kraju i chcą zacząć zarabiać na turystyce podobnie jak Chorwaci czy Włosi. Ci pierwsi już dawno zabronili postojów na dziko dając w zamian fantastyczne, „wszystko-mające” kempingi. Drogie? Oczywiście, ale w Chorwacji znajdziemy też kameralne pola, o wiele tańsze, mogące się pochwalić znakomitym klimatem. Portugalia chce również podążać tą ścieżką.Szeroko pojęty vanlife i caravaning były obecne w Portugalii już od dawna. Polska jest dopiero na początku swojej drogi do odkrycia zalet kamperów i przyczep kempingowych. Warto już teraz zadbać o nasz wizerunek w oczach lokalnych mieszkańców danych regionów. Zabranie ze sobą worka ze śmieciami, wylanie toalety chemicznej nawet na stacji benzynowej to absolutne minimum. Uważacie, że te rady są zdecydowanie na wyrost, że nasz rynek jest jeszcze zbyt mały? Zaledwie kilka lat temu mieszkańcy Gminy Władysławowo postulowały o całkowity zakaz wjazdu kamperów na Półwysep Helski. Powód? Śmieci i wylewanie brudnej wody oraz toalety chemicznej na tereny ogólnodostępne. Na szczęście idea została odrzucona, ale kto wie, kiedy powróci?