Nie wszyscy korzystają z popularności caravaningu. Portal bielsko.biala.pl informuje, że miasto nie przedłuży umowy dzierżawy z właścicielem „Campingu pod Dębowcem”. Nie wiadomo co się stanie z tym miejscem. Dziennikarze portalu sugerują, że mogą tu powstać kolejne mieszkania deweloperskie.
„Camping pod Dębowcem” to bardzo popularne miejsce na polskiej mapie caravaningowej. Doceniają je głównie turyści zagraniczni chwaląc lokalizację i okoliczne atrakcje. Samego właściciela mieliśmy okazję poznać podczas gali „Mister Camping”. To wtedy PFCC uhonorowała pole nagrodą „Super Mister Camping”. Nie było to pierwsze wyróżnienie tego typu. „Pod Dębowcem” od lat zgarnia wiele nagród i pozytywnych opinii.
Prezes ZIAD (Zakład Informatyki, Automatyki i Doskonalenia Zawodowego, właściciel gruntu) pytany przez portal we wrześniu odpowiadał, że „nie przewiduje zmiany przeznaczenia terenu”. Coś się jednak zmieniło i to na tyle, że spółka nie jest zainteresowana jakąkolwiek współpracą z dotychczasowym dzierżawcą. Propozycja wykupienia terenu została odrzucona podobnie jak pomysł odpłatnego przekazaniu Miastu praw do wykorzystania wizerunku, know-how i całej infrastruktury „Campingu pod Dębowcem”. Spółka nie jest w ogóle zainteresowana prowadzeniem w tym miejscu kempingu na dotychczasowych zasadach - czytamy w artykule.
Co stanie się więc z całym terenem? Nie wiadomo. Portal snuje teorie na temat mieszkań deweloperskich lub innych usług. Pozostaje jeszcze temat niedokończonej ekshumacji żołnierzy niemieckich.
(…) którzy w czasie II wojny światowej zostali pochowani w tym miejscu. W latach 90. ub. wieku ekshumowano tylko ich część. Czy miasto stać na kosztowną ekshumację?
Pod artykułem zamieszczono 31 komentarzy. Zdecydowana większość z nich mówi, że likwidacja kempingu to zły pomysł.
Rzeczywiście dużo się mówi o tym, że ta ziemia kryje jeszcze zwłoki barbarzyńców. Jednak my nie jesteśmy barbarzyńcami, więc zwłok nie bezcześcimy. Zachować camping i nie kopać w ziemi, nie budować. Może następne pokolenia podejdą do tego terenu z mniejszymi emocjami.
Aby uciąć spekulacje, ratusz powinien ujawnić swoje plany co do tego miejsca, jedno jest pewne, czy dalej będzie to camping czy inne wykorzystanie ( a tylko promujące turystykę czy rekreację) nie może być mowy o stawianiu trwałych budynków ( ze względu na charakter miejsca) o deweloperce nawet nie wspominając, bo to odpada w przedbiegach. W tym wypadku trzeba władzy patrzeć na ręce, szczególnie.
Być może do sprawy należy podejść od strony stricte politycznej. Na oficjalnym, facebookowym profilu kempingu znajdziemy dużo treści traktujących m.in. o aktualnym Rządzie czy Prezydencie. Nie brakuje wpisów na temat Strajków Kobiet. Angażowanie się w politykę to oczywisty błąd marketingowy, ale i być może rozwiązanie zagadki o nieprzedłużonej dzierżawie.