artykuły

podrozePODRÓŻE
ReklamaBilbord - Stenaline 03.04-30.04 Sebastian

Blucamp kontra Dracula

Czas czytania 5 minut
Blucamp kontra Dracula

czyli zimowy test kamperów na Transylvania Snowboard Trip 2010 pod patronatem „Polskiego Caravaningu”

Białe szaleństwo w Rumunii. To było mniej więcej rok temu, kiedy podczas krótkiego spotkania przy herbacie „chłopskiej” w Zakopcu pojawił się temat sprawdzenia warunków do uprawiania snowboardu w krainie duchów i wampirów.

Idea dość nietypowego, jak na polskie standardy, wyjazdu zimowego bardzo przypadła mi do gustu. Szybko ustaliliśmy, że jest naprawdę wiele ciekawych miejsc do odwiedzenia a czasu - o ile w ogóle uda nam się wyrwać - za mało. Jak zwykle.
Zastanawialiśmy się więc nad najlepszymi możliwościami: Lecieć z całym sprzętem samolotem do Bukaresztu a potem  przemieszczać się lokalnym transportem, czy też może wynajętym samochodem - od hotelu do hotelu? Nie! Pojedziemy kamperami!” Na mroźny, eksperymentalny, rumuński caravaning  namówiliśmy jeszcze pięć osób.

Na starcie
Meldujemy się na parkingu pełnym ośnieżonych kamperów. Trzy godziny wcześniej sprawdzaliśmy prognozę pogody w Transylwanii; zapowiadane minus 25 st. C. Brak entuzjazmu żeńskiej części ekipy. Dziewczyny martwią się, że zamarzną. Pracownik firmy wynajmującej samochody zapewnił jednak, że ogrzewanie „da radę” i wyposażył nas w dodatkowy zapas propanu, na wypadek gdybyśmy na miejscu mieli problem z napełnieniem butli. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na dwa samochody: 4-osobowy Blucamp SKY 20 oraz Fiat Luxoo wyposażony w sypialnie dla maksymalnie trzech osób. Oba auta mają oczywiście toalety, kabiny prysznicowe, 2- lub 3-palnikowe kuchenki, lodówki  z zasilaniem 12 V / 230 V / gaz oraz - co najważniejsze - wydajny system ogrzewania powietrza i wody. Podczas dokładnego szkolenia z obsługi i eksploatacji sprzętu dowiedzieliśmy się jeszcze, że nasz Luxoo wyposażony jest w większy niż jego brat  SKY 20 zbiornik wody (120 l) oraz specjalne maty grzewcze, które zapobiegają zamarzaniu płynów w zbiornikach pod częścią mieszkalną. Ciekawe jak poradzą sobie z zapowiadaną temperaturą?

ReklamaBlucamp kontra Dracula 1
Blucamp kontra Dracula 2


Brasov
Nasz pierwszy dłuższy przystanek po mozolnej przeprawie przez zaśnieżoną Słowację, Węgry oraz rumuńskie wioski,  drogami „prawie ekspresowymi”. To magiczne miasto z piękną starówką, dumnie zapraszające olbrzymim, umieszczonym wysoko w górach podświetlonym napisem  BRASOV, którego nie powstydziłby się nawet Hollywood. Dla kamperów to dwa dni stacjonowania  bez zewnętrznego źródła prądu, na parkingu tuż przy wyciągu gondolowym Poiana Brasov. Akumulatory części mieszkalnej wytrzymały bez problemu. Tutaj wymieniliśmy też pierwszą  „jedenastkę” propanu. Przy zewnętrznych temperaturach na poziomie do minus 10 st. C, w środku utrzymywaliśmy stałą temperaturę ok. 20 stopni. Na szczęście, pochłonięci pierwszymi zjazdami na stoku, nie musieliśmy martwić się  problemami technicznymi.
Blucamp kontra Dracula 3


Sinaia
Miasto położone u stóp łańcucha gór Bucegi, na wysokości 800-1000 m n.p.m. Kolej linowa i zupełnie nowa gondola z wysokości 1400 m n. p. m. wyniosła nas wyżej, ku sceneriom, które  niczym nie różniły się od tych w drogich alpejskich kurortach. Na górze  kolejne wyciągi krzesełkowe, doskonale przygotowane stoki, możliwość nieograniczonego czerpania przyjemności z jazdy poza trasami. Dla kamperów było to kolejne wyzwanie: aby dostać się na parking gondoli 1400 m, trzeba było  pokonać kilka kilometrów bardzo stromych serpentyn. Test zdany na granicy możliwości w atmosferze napięcia na każdym ostrym, ośnieżonym zakręcie. W Sinai nasze kampery po raz pierwszy otrzymały też dostęp do zewnętrznego prądu. Po kilkugodzinnym ładowaniu „bateryjek”, udało nam się jeszcze zaliczyć wieczorną jazdę na oświetlonym stoku w położonym kilkanaście kilometów dalej Predealu.

ReklamaŚT2 - biholiday 06.03-31.05 Sebastian
Bran

Obowiązkowy punkt wycieczki do Transylwanii, ok. 30 km od Brasov. Średniowieczny zamek Bran, wybudowany na 60-metrowej skale, to świetny przerywnik w podróży. To także możliwość poznania prawdziwej historii mieszkańców zamku - między innymi słynnego z okrucieństwa wobec wrogów Vlada Tepesa, znanego też jako Dracula. Miejsce raczej mroczne. Gdyby Vlad żył w naszych czasach, na pewno jeździłby agresywnym Luxoo z czarnymi pazurami wymalowanymi na karoserii. Uciekliśmy stamtąd przed zachodem słońca.
 
BaleaLac
Jezioro położone na wysokości 2034 m n.p.m. u stóp najwyższego szczytu Rumunii, Moldoveanu (2544 m n.p.m.),  65 km od miasta Sibiu. W drodze z Sinai do Balea Lac temperatury wahały się od minus 5 do minus 20! Latem można dojechać do niego samochodem, zimą kręta droga kończy się na wysokości hotelu i stacji kolei linowej. Dobre, spokojne miejsce na kamperowy nocleg. Co ciekawe, nie byliśmy jedynymi entuzjastami zimowego caravaningu w tym miejscu.  Rankiem, po przejściu 30 metrów, byliśmy już w wagoniku kolei linowej. Na górze, poza zamarzniętym jeziorem i ogromną ilością puchowego śniegu, zastaliśmy imponujące budowle w całości wykute z brył lodu: ice-hotel i prawdziwy kościół.
Blucamp kontra Dracula 5


Mój pierwszy raz...
Mówi uczestnik wyprawy, Maciej Gąsienica: - Tegoroczny, zimowy wyjazd do Rumunii był pierwszą moją przygodą z caravaningiem. Wcześniej nie byłem przekonany do tego sposobu podróżowania, ale ponieważ jestem ciekawy świata, postanowiłem spróbować. Obawiałem się trochę braku miejsca. 4 osoby (plus sprzęt narciarsko-snowboardowy) potrzebują trochę miejsca. Poza tym, bałem się, że nie będziemy w stanie dosuszyć ubrań w takich warunkach.

A jednak kampery sprawdziły się wyśmienicie. W pokaźnym bagażniku zmieściliśmy nie tylko sprzęt, ale również ekwipunek dodatkowy (kaski, zbroje, butle gazowe, torby itp.) - tak że w środku mieliśmy tylko ubrania i jedzenie. Ogrzewanie w samochodzie działało tak wydajnie,  że przy temperaturach na zewnątrz dochodzących do minus 10 stopni Celsjusza, w środku cały czas było bardzo ciepło (czasem nawet  musieliśmy  wyłączać ogrzewanie, bo temperatura była wręcz zbyt wysoka). Podsumowując: kamper bardzo dobrze wpasowuje się w kontekst zimowych wyjazdów - czy to na snowboard, czy narty. Wygoda podróżowania, wspólne grupowe spędzanie czasu i przede wszystkim możliwość zaparkowania pod samym wyciągiem! Bezcenne!

Tekst: Grzegorz Mrózek
Zdjęcia: Kuba Krysiak

Dziękujemy firmom: Blucamp, Nitro, Palmer Snowboards.


23.03.2010
Obserwuj nas na Google News Obserwuj nas na Google News