Pomimo że w kamperze lub przyczepie mamy najczęściej świetne warunki do przygotowywania posiłków od podstaw, rzadko kiedy wykazujemy chęć do oskubania kury, panierowania kotletów albo zawijania gołąbków. Jednak chcemy zjeść smacznie, treściwie i często szybko, bo zazwyczaj są ciekawsze rzeczy do roboty niż gotowanie. Mamy tego dosyć na co dzień. Rozwiązaniem są wyroby Kościuszko, które można z powodzeniem nazywać modnym ostatnio określeniem „rzemieślnicze”. To trafna nazwa, ponieważ menu smaków zawiera 12 potraw kuchni polskiej przygotowywanych przez specjalistów, z wyselekcjonowanych składników, na podstawie tradycyjnych polskich receptur, pod okiem kontroli jakości i w specjalistycznym zakładzie produkcyjnym w Bystrej. Mimo produkcji przemysłowej po podgrzaniu w rondlu, na patelni lub w garnku po kilku chwilach od otwarcia puszki możemy delektować się prawdziwym domowym smakiem.
Jak to możliwe, że dania inne niż jednogarnkowe zostały opakowane w blachę i że nadają się do jedzenia? Sekretem jest procedura przygotowywania potraw, podczas której przechodzą one przez proces sterylizacji. Ten zwalcza wszelkie niebezpieczne bakterie czy drobnoustroje i zapewnia domowy smak wolny od chemii oraz konserwantów. Zabezpieczony w ten sposób produkt zachowuje walory smakowe przez rok, przechowywany w temperaturze 2–25°C. W zakresie przygotowywania do spożycia nie ma tutaj żadnej filozofii. Ponieważ to potrawy gotowe, można jeść niektóre nawet zimne, zwłaszcza jeśli w czasach studenckich przyzwyczailiśmy się do życia w biegu. Lepiej jednak przełożyć zawartość puszki do rondelka lub na patelnię i podgrzewać na małym ogniu, od czasu do czasu mieszając. Używając mikrofali, zawartość opakowania należy równomiernie rozłożyć na talerzu i podgrzewać przez 3,5-4 min. To bardzo proste.
Artykuł pochodzi z numeru 3 (111) 2023 r. magazynu „Polski Caravaning”.
Chcesz być na bieżąco? Zamów prenumeratę – teraz jeszcze taniej i szybciej.