Z zakupem pierwszej przyczepy kempingowej, wieńczącej często długie poszukiwania, zawsze związane są jakieś emocje. Oczami wyobraźni już widzimy się w kempingowym klimacie na wygodnym fotelu przed przyczepą z lampką wina w dłoni. Zanim to jednak nastąpi, trzeba nauczyć się myśleć i pamiętać o wielu sprawach związanych z przygotowaniem i prowadzeniem samochodu z przyczepą, aby bezpiecznie dojechać do celu.
Jazda samochodem z przyczepą kempingową wymaga od kierowcy jeszcze większego skupienia i uwagi niż w przypadku prowadzenia pojazdu solo. Ponadto przed wyruszeniem w drogę trzeba zestaw odpowiednio przygotować, mając na uwadze przede wszystkim bezpieczeństwo podróżowania. Czego zatem należy dopilnować przed pierwszym wyjazdem, aby podróż była komfortowa i bezpieczna? Uwagi wymaga zarówno holownik, jak i przyczepa.
Informację o masach przyczep, które wolno holować danym samochodem, znajdziemy w homologacji i dowodzie rejestracyjnym. Dopuszczalne masy całkowite przyczepy hamowanej i niehamowanej znajdują się w dowodzie rejestracyjnym odpowiednio w rubrykach O1 i O2. Tych wartości przekroczyć nie wolno. Mało tego, należy pamiętać o tym, aby rzeczywista masa całkowita holowanej przyczepy nie przekraczała rzeczywistej masy całkowitej samochodu. Warto na to zwrócić uwagę, ponieważ nie brakuje pojazdów, których producenci dopuścili możliwość holowania przyczepy cięższej niż sam samochód. Niestety homologacja nie stanowi w Polsce prawa, dlatego na pierwszym miejscu należy stawiać głos ustawodawcy. W rubryce F3 znajdują się równie istotne dane, tam bowiem zawarto informację o maksymalnej masie całkowitej zespołu pojazdów, która w wielu przypadkach ogranicza rzeczywistą masę przyczepy. Założywszy jednak, że rozpoznanie możliwości samochodu robiliście jeszcze przed wyborem przyczepy, zajmijmy się przygotowaniem do podróży.
Dopuszczalne masy całkowite przyczepy hamowanej i niehamowanej znajdują się w dowodzie rejestracyjnym odpowiednio w rubrykach O1 i O2
To pytanie pojawia się na wszelakich grupach internetowych niemal codziennie, co świadczy o tym, że temat oczywisty nie jest, a błędy mogą być kosztowne. Zasada jest niezmienna od lat – jeżeli zaczep przyczepy ma tzw. stabilizator jazdy, czyli wbudowane okładziny cierne, mające zapobiegać utracie stabilności toru jazdy przyczepy, kula haka musi być bezwzględnie oczyszczona z farby, rdzy oraz tłuszczu. Absolutnie nie należy jej smarować, ponieważ osiągniemy efekt podobny do… smarowania okładzin hamulcowych. Element mający zapewnić większe bezpieczeństwo nie będzie działał, jak należy. Wspomnianym wcześniej kosztem będzie wówczas konieczność wymiany zanieczyszczonych okładzin. Jeżeli natomiast przyczepa jest wyposażona w zaczep bez stabilizatora, smarowanie kuli haka jest konieczne, aby elementy łączące nie zużywały się zbyt szybko.
Smarować czy nie smarować kuli haka? To zależy…
Skoro hak i zaczep są gotowe do pracy, warto się pochylić nad podpięciem przyczepy, co jest czynnością wymagającą odpowiedzialności. Podzielimy ją tutaj na trzy etapy. Starzy wyjadacze robią wiele czynności rutynowo, niemniej ten poradnik jest skierowany do początkujących caravaningowców, dla których nie wszystkie kwestie związane z holowaniem przyczepy są oczywiste. Pierwsza czynność to łączenie zestawu, które najlepiej poćwiczyć przy kimś obeznanym, a wszystko dlatego że zaczepy, zwłaszcza te ze stabilizatorem, wymagają pewnego doświadczenia. Na przykład operacja rozłączenia zaczepu Winterhoff jest nieco inna niż np. AL-KO 3004. Po sprawnym spięciu przyczepy z samochodem czas na kolejną czynność, jaką jest założenie linki zrywki. Obserwując różne zestawy w drodze, śmiało można stwierdzić, że często jest to bardzo lekceważony element zespolenia przyczepy z samochodem. Linka zrywka często bywa owijana pętlą wokół szyi haka holowniczego, jest skorodowana lub przetarta wskutek kontaktu z asfaltem itp. Ot, takie „zło konieczne”. Wbrew pozorom to istotny element, który w przyczepie z hamulcem najazdowym ma zagwarantować uaktywnienie dźwigni hamulca ręcznego przyczepy w chwili, gdy podczas jazdy dojdzie do rozprzęgnięcia zestawu. Pozornie prosta konstrukcja linki jest obliczona tak, aby potrzebną do zaciągnięcia hamulca siłą uruchomić go, a następnie zerwać się. Aby zrywka sprostała swojemu zadaniu w nagłej sytuacji, musi być w bardzo dobrym stanie i co ważne – warto ją odpowiednio ułożyć i zapiąć w dedykowanym miejscu. W przyczepach bez hamulca linka ta jest nieco inna i nie dość, że nie może się zerwać, to ma za zadanie utrzymać dyszel odpiętej przyczepy tuż nad ziemią. Trzecim elementem zespolenia przyczepy jest podpięcie wtyczki siedmio- lub 13-pinowej do gniazda haka holowniczego. Po tej operacji – rzecz jasna – warto sprawdzić poprawność działania oświetlenia przyczepy.
Prawidłowe zapięcie linki zrywki to czynność decydująca o bezpieczeństwie. Powinna być ona zaczepiona w dedykowanym do tego miejscu, nie zaś wokół szyjki zaczepu holowniczego
Ciężar, jaki zaczep przyczepy wywiera na hak holowniczy, to tzw. obciążenie pionowe. To parametr, który ma duży wpływ przede wszystkim na stabilność jazdy. Dlaczego to takie ważne? W przypadku zbyt dużego przekroczenia dopuszczalnych wartości nacisku może dojść do sytuacji, że zbyt odciążona przednia oś holownika zacznie tracić przyczepność, zwłaszcza gdy przez nią przenoszony jest napęd na koła. Gorzej, gdy zaczep przyczepy będzie wywierał zbyt mały nacisk lub – co gorsza – będzie on ujemny. Wówczas możemy mieć do czynienia z niebezpieczną sytuacją mającą bardzo negatywny wpływ na stateczność prowadzenia zestawu. Informację o tym, jaki maksymalny nacisk na hak można wywrzeć w danym samochodzie, znajdziemy w danych homologacji, a często i na specjalnej tabliczce lub naklejce umieszczonej w pojeździe. Drugą składową jest maksymalne obciążenie urządzenia najazdowego przyczepy. Tabliczkę z tą informacją znajdziemy właśnie na urządzeniu najazdowym. Kierowca jest odpowiedzialny za to, aby wartości z samochodu i przyczepy nie zostały przekroczone. W większości przypadków wartość obciążenia pionowego w samochodzie jest niższa niż w przyczepie i zawsze tej niższej należy się trzymać. Przykład: samochód holujący ma maksymalne obciążenie na hak 75 kg, a maksymalne obciążenie urządzenia najazdowego przyczepy to 100 kg. W tej konfiguracji zobowiązani jesteśmy do trzymania się niższej wartości, czyli nieprzekraczania 75 kg nacisku na hak. Omówione tu parametry wagowe można kontrolować we własnym zakresie po zapakowaniu przyczepy. Sposobów jest kilka. Jednym z nich są przeznaczone do tego celu wagi elektroniczne lub mechaniczne (sprężynowe). Drugim sposobem jest możliwość użycia wagi łazienkowej. Wystarczy wykonać odpowiedniej długości tyczkę, którą z jednej strony ostrożnie umieścimy w gnieździe zaczepu, z drugiej oprzemy na wadze łazienkowej. Trzecią metodą jest obserwacja wskazań wagi zintegrowanej z kołem podporowym, oczywiście jeśli przyczepa jest w takie akcesorium wyposażona. Wskazania wagi w kole podporowym należy traktować również jako wartość przybliżoną, ponieważ stan tych wag po latach eksploatacji może być różny. By uzyskać maksymalnie dokładny wynik pomiaru, należy ustawić obciążony zaczep przyczepy na wysokości kuli haka holowniczego samochodu. Dobrą praktyką jest pakowanie przyczepy w taki sposób, aby na hak wywierać nacisk bliski maksymalnego dla samochodu.
Nacisk przyczepy na kulę haka, czyli obciążenie pionowe, można mierzyć precyzyjnie za pomocą specjalnej wagi
Każda przyczepa ma limit ładowności, którego należy przestrzegać. Ponadto bardzo istotny jest sposób rozłożenia bagaży w jej wnętrzu. Kierowca, który zda się wyłącznie na członków rodziny, pakujących, co i gdzie popadnie, może zostać niemile zaskoczony w trakcie jazdy, gdy przyczepa nie będzie się prowadziła stabilnie. Zanim pochylimy się nad sposobem pakowania, należy koniecznie ustalić, ile przyczepa waży, a co za tym idzie – na ile możemy sobie pozwolić przy pakowaniu. Można to zrobić niemal w każdym punkcie skupu złomu lub sprzedaży opału, w których znajdują się wagi samochodowe. Odejmując wynik z wagi od wartości dopuszczalnej masy całkowitej z dowodu rejestracyjnego przyczepy, dowiemy się, ile rzeczy do przyczepy można załadować. Znając już możliwości przyczepy, trzeba podejść do pakowania z rozsądkiem, mając kontrolę nad tym, co zabieramy i ile to wszystko waży. Warto się dwa razy zastanowić, czy dany przedmiot będzie w przyczepie potrzebny. Jeżeli jesteśmy w trudnej sytuacji, gdyż ładowności zostało niewiele, tym bardziej należy zwrócić uwagę na możliwość zastąpienia niektórych przedmiotów lżejszymi. Na przykład naczyń szklanych lub ceramicznych dużo lżejszymi z melaminy, stalowej butli gazowej mniejszą kompozytową itd. Podobnie komplet krzeseł turystycznych ze stołem potrafi różnić się łączną wagą nawet o 15 kg. Gdy będziemy świadomi wagi swojej przyczepy, to już podczas robienia zakupów wyposażenia zwrócimy uwagę na to, ile waży każdy gadżet i zastanowimy się, czy nie lepiej poszukać czegoś lżejszego, a niekoniecznie gorszej jakości.
Odpowiednie rozłożenie ładunku w przyczepie ma bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo podczas jazdy
Spora liczba schowków i szafek w przyczepie zachęca do pakowania w dowolny, ale też niekontrolowany sposób. Istotne w tej satysfakcjonującej czynności jest, aby ciężkie przedmioty w miarę możliwości przewozić w samochodzie. Wróciwszy jednak do przyczepy, należy trzymać się zasady, że cięższe przedmioty należy umieszczać w dolnych schowkach i nad osią przyczepy, a jeśli to niemożliwe np. z uwagi na układ wnętrza, ulokujmy te bagaże jak najbliżej osi. Umiejscowienie ciężkich przedmiotów skrajnie z przodu i z tyłu przyczepy nie jest zbyt dobrym rozwiązaniem, ponieważ tworzymy coś na wzór huśtawki i objawi się to przy poprzecznych nierównościach nawierzchni drogi. Zbytnie przeładowanie tyłu przyczepy jest już sytuacją niebezpieczną. Nie dość, że będzie powodowało powstawanie nawet ujemnego nacisku na hak samochodu, o którym już była mowa, to w przypadku jakiegokolwiek czynnika destabilizującego tor jazdy (np. silnego, bocznego podmuchu wiatru) ciężar zlokalizowany na „końcu ogona” będzie miał znaczący wpływ na pogłębienie niebezpiecznej sytuacji i z pewnością nie ułatwi kierowcy opanowania zestawu, którego przyczepa zaczyna wężykować. Tutaj warto zwrócić uwagę głównie na rowery mocowane do bagażnika tylnej ściany przyczepy względem rozmieszczenia pozostałego ładunku wewnątrz. Natomiast umiejscowienie ciężkich przedmiotów z przodu przyczepy może spowodować bardzo duży nacisk na hak, ale i szybkie zużycie urządzenia najazdowego. Górne szafki naszego mobilnego domu przeznaczone są dla lżejszych przedmiotów. Dobrym rozwiązaniem będzie wykorzystanie ich do spakowania odzieży i innych, lekkich drobiazgów. W meblach aneksu kuchennego obowiązuje taka sama zasada. Im cięższe przedmioty, tym niżej pakujemy.
Spora liczba schowków i szafek w przyczepie zachęca do pakowania w dowolny, ale też niekontrolowany sposób
Korzystanie z wyposażenia przyczepy kempingowej w czasie podróży to jedna z jej podstawowych wartości. Nocleg to jedno. Podgrzanie szybkiej potrawy na postoju w trasie czy skorzystanie z wbudowanej toalety to także niewątpliwe zalety. Do wielu czynności potrzebna jest woda w zbiorniku. Nie polecam, aby wozić zbiornik wypełniony wodą do maksimum, przede wszystkim z uwagi na zbędny balast, ponadto nie w każdej przyczepie jest on przymocowany tak, aby znieść odpowiednie siły w trakcie jazdy.
Założenie dodatkowych lusterek jest dla większości kierowców holujących przyczepy kempingowe naturalne. Bardzo często pojawia się jednak pytanie, czy są obowiązkowe? Zasadniczo w przepisach nie wspomina się o obowiązku zakładania dodatkowych lusterek, niemniej należy pamiętać, że powinniśmy spełnić normy określone w § 11 rozporządzenia Ministra Infrastruktury z 31 grudnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia. Tam bowiem mówi się o tym, że pojazd samochodowy wyposaża się w lusterka zewnętrzne zapewniające pełną widoczność do tyłu z miejsca kierowcy, na czas przejazdu – w odniesieniu do pojazdu silnikowego ciągnącego przyczepę o szerokości większej niż szerokość pojazdu ciągnącego. Kwestia definicji szerokości jest opisana oddzielnie, ale reasumując, kierowca holujący przyczepę musi zadbać o to, aby spełnić warunek pełnej widoczności do tyłu niezależnie, czy będą to lusterka dodatkowe, czy wystarczającej rozpiętości te w samochodzie. Równie ważne jest, aby system mocowania dodatkowych lusterek był dopasowany do kształtu i obudowy lusterek samochodu, zapewniając tym samym ich bezpieczne połączenie i stabilność w trakcie jazdy. Dość istotnym parametrem jest rodzaj samego szkła lusterka. W ofertach zauważycie zwroty Convex lub Flat. Lusterko typu Convex jest delikatnie wypukłe. Zaletą tego rozwiązania jest większy obszar widoczny w nim, ale w zależności od producenta lusterka mogą w różnym stopniu zniekształcać odbite w nich elementy oraz zaburzać ocenę odległości. Z kolei lusterko typu Flat jest zwykłym lustrem, które nie powoduje żadnych zniekształceń, a w jego odbiciu często zobaczymy obraz o tych samych parametrach jak w lusterku samochodu. Jak widać, wybór szkła i sposób mocowania są tematami wymagającymi poświęcenia czasu, a może i prób dopasowania przed sklepem.
Kierowca holujący przyczepę musi zadbać o to, aby spełnić warunek pełnej widoczności do tyłu niezależnie, czy będą to lusterka dodatkowe, czy wystarczającej rozpiętości te w samochodzie
Pakowanie i cała otoczka związana z pierwszą caravaningową podróżą jest pełna emocji. Łatwo wówczas o głupstwo. Przed wyruszeniem sprawdź, czy przyczepa jest prawidłowo spięta i działają w niej światła, schyl się i zerknij, czy wszystkie podpory są złożone. Nie zaszkodzi rzut oka na schowki, okna dachowe i boczne, aby upewnić się, że są zamknięte. Jeżeli wewnątrz wszystkie szafki oraz lodówka są zamknięte, a dokumenty jadą z nami – można ruszać.
Jazda z przyczepą kempingową na haku może być przyjemnością, ale bywa momentami trudna, zwłaszcza w Polsce. Trzeba bowiem myśleć i przewidywać również za innych użytkowników dróg, którzy nie mają za grosz wyobraźni np. o tym, że utrzymanie odpowiedniej odległości od poprzedzającego pojazdu to nie luka dla wyprzedzającego, tylko dystans potrzebny do wyhamowania. Mając na haku dom, musimy zwracać uwagę na znaki drogowe, zwłaszcza te dotyczące masy i gabarytów pojazdów, oraz ograniczyć prędkość poruszania się do obowiązującej dla zespołu pojazdów na danym odcinku. Szczególnej uwagi wymaga prowadzenie zestawu podczas bocznych podmuchów wiatru. W trakcie takiej wietrznej aury powinniśmy być ostrożni w chwili mijania ekranów dźwiękochłonnych, które nierzadko powodują krótką destabilizację toru jazdy przyczepy. Samochód z przyczepą rozpędzaj powoli, jedź płynnie, nie wykonuj gwałtownych ruchów kierownicą, a jadąc pod górę, zredukuj odpowiednio bieg i utrzymuj wyższe obroty silnika. Nie przyspieszaj. Stare powiedzenie „czas to pieniądz” nie ma zastosowania w czasie caravaningowej podróży. Każdy ma inne predyspozycje i nie zawsze da radę za jednym razem pokonać np. 500 km do celu. Warto mierzyć zamiary na siły i zaplanować postoje w trasie. Czasem wystarczy 15 minut przerwy np. na MOP-ie, innym razem pobudzi nas mocna kawa i można jechać dalej. Ostatecznie na haku jest dom, a w nim sypialnia. Czy jest coś, co można postawić ponad bezpieczeństwo, aby z własnego łóżka w długiej trasie nie skorzystać, jeśli prawo w danym miejscu na to zezwala?
Podróżowanie z przyczepą kempingową daje niesamowitą swobodę i sporą dowolność w wyborze miejsca do wypoczynku. Dobre przygotowanie i bezpieczna podróż zagwarantują udany urlop już od chwili wyruszenia spod domu. Pamiętajmy też, że na kempingu wypoczywają również inni, zatem nie szczędźmy sobie wzajemnego szacunku, dbajmy wspólnie o ciszę i porządek. To gwarancja przyjemności z pobytu.
Marcin Turko
Artykuł pochodzi z numeru 4 (124) 2025 r. magazynu „Polski Caravaning”.
Chcesz być na bieżąco? Zamów prenumeratę – teraz jeszcze taniej i szybciej