PREZENTACJE POJAZDÓW
„Pokaż, kotku, co masz w środku” można by powiedzieć o polskim rynku producentów kamperów, podejmując się próby jego analizy. Świat stanął na głowie, międzynarodowe giełdy co chwilę pokazują inwestorom, gdzie raki zimują, a tymczasem nasze rodzime podwórko ma się całkiem nieźle.
Trudno powiedzieć, czy jest to zasługa światowego boomu turystyki motoryzacyjnej, czy może efekt dostępności jedynej możliwej formy wypoczynku w czasach, kiedy zwykłe „urodziny u cioci” mogą zostać uznane za wykroczenie. Jest jeszcze jedno wytłumaczenie takiej sytuacji. Hasło „Polak potrafi” bynajmniej nie trafiło do lamusa. Przeciwnie, pokazuje siłę tam, gdzie liczą się przedsiębiorczość, pomysłowość, dobry projekt i jeszcze lepsze wykonawstwo.
Okazuje się, że można u nas znaleźć zarówno prawdziwe caravaningowe perełki, pachnące innowacjami, jak i firmy z silnymi tradycjami i doświadczeniem, liczące się na europejskim rynku. Nierzadko stanowiące konkurencję koncepcyjną dla firm produkujących katalogowe modele z caravaningowej grupy w setkach i tysiącach sztuk rocznie. Uznanie widać chociażby na targach branżowych, kiedy wymiana doświadczeń i dyskusje toczą się właśnie na stoiskach takich firm, jak Balcamp czy Globe-Traveller, lub mocno designerskich producentów pokroju Escape Vans i Azar4.
Można zaryzykować stwierdzenie, że naszym narodowym produktem caravaningowym jest szeroko pojęty kampervan. Okazuje się że wokół tego rozwiązania podróżniczego i tego typu zabudowy koncentruje się działalność większości polskich firm wykonujących zabudowy kempingowe. Próby usystematyzowania propozycji rynkowych podjęliśmy się na łamach najnowszego wydania „Polskiego Caravaningu”.
