Kamper w kolorze czarnym może się wydawać pomysłem ekscentrycznym. To przecież barwa inna niż w potężnej większości pojazdów kempingowych, a niejeden powie – rysy widać na kilometr, a poza tym przyciąga promienie słoneczne… W środku więc musi być sakramencko gorąco!
Tymczasem nie. Inny egzemplarz „Czarnej ćmy” mieliśmy okazję testować już w pełnym słońcu lata, możemy więc powiedzieć, że przekonanie o wysokiej temperaturze w środku jest bezpodstawne. Ale kolor to tylko powierzchowna i wizualna różnica pomiędzy klasyczną półintegrą a tym produktem firmy Balcamp. Kluczowa jest konstrukcja. W tym wypadku monocoque.
To w zasadzie kapsuła. O tej konstrukcji można tak mówić bez obaw, ponieważ monocoque od strony technologicznej stanowi samonośne nadwozie mieszkalne. W języku francuskim „monocoque” oznacza „pojedynczą skorupę”, co przekłada się na jednolitą kompozytową bryłę, pozbawioną łączeń. Zalety tej konstrukcji znane są konstruktorom łodzi, jachtów i motorówek, rozwiązanie funkcjonuje nie od dziś również w świecie wyścigów Formuły 1. Celem zasadniczym jest zapewnienie szczelności łącznie z długoletnią gwarancją na brak pęknięć i zmęczenia materiału na skutek drgań, wpływu sił rozciągających i ściskających na poszycie kapsuły. Odporność na zmianę kształtu bryły to też komfort użytkowy dla podróżujących. Po latach użytkowania nie pojawią się tutaj zmęczeniowe dźwięki elementów wyposażenia wnętrza. Sztywność jest gwarantowana. To rozwiązanie działa i cieszy się popularnością nie tylko wśród klientów firmy z Łapina, ale też na całym świecie.
Pojazdem bazowym dla czarnego monocoque’a został Mercedes-Benz Sprinter 519, nieuznający kompromisów. Z asfaltem lub równie dobrze z nawierzchnią gruntową łączy go sześć opon, co znaczy, że tylną oś wyposażono w koła bliźniacze. Przednia oś jest również napędzana, a cały system 4x4 wspomagają reduktor i blokady mostów, czyniąc z „ćmy” demona bezdroży. Nie ma tutaj obaw o brak mocy, ponieważ 190 KM spokojnie wystarczy do napędzania tej nowoczesnej konstrukcji. Wymiary półintegry to 7,3 m długości, 2,2 m szerokości i 3 m wysokości. Kamper wpisuje się w modny od pewnego czasu trend konstruowania pojazdów dwuosobowych. Na miejsce dojedzie co prawda czwórka, ale na łóżku wyśpią się jedynie dwie. Drugi duet będzie musiał spać… w namiocie. Tak zdecydował klient, określając parametry i rozwiązania wnętrza pojazdu.
Mocną stroną tego wyprawowca jest zespół zasilania i wsparcia energetycznego. Układ oparto na systemach firmy Victron, akumulatory bytowe wspiera instalacja fotowoltaiczna z panelami solarnymi o mocy 600 W. Do grona nowoczesnych rozwiązań należą również toaleta workująca Clesana oraz nieczęsto spotykany w pojazdach kempingowych rekuperator. Tutaj postawiono niewątpliwie na świeże powietrze, co gwarantuje nie tylko jego wymiana, ale i filtracja. W utrzymaniu korzystnej atmosfery dołącza też wspomagacz temperatury – klimatyzator Dometic. W dobre samopoczucie wprawia schludne, nawet eleganckie wykończenie w okleinach przypominających dąb w połączeniu z ciemnoszarą tapicerką siedzeń i foteli. Całość spełnia kryteria pojazdu solidnie wykonanego, przemyślanego i zachęcającego do podróżowania. I o to chodzi!
Artykuł pochodzi z numeru 1 (121) 2025 r. magazynu „Polski Caravaning”.
Chcesz być na bieżąco? Zamów prenumeratę – teraz jeszcze taniej i szybciej.