artykuły

aktualnosciAKTUALNOŚCI
ReklamaBilbord - Honda agregaty 2024 22.07-31.07 Sebastian

Zamkowym szlakiem

Czas czytania 7 minut
Zamkowym szlakiem

Ta wyprawa była moją pierwszą z przyczepą kempingową. Nie dość, że trasa dość długa, bo ok. 2400 km, to jeszcze temat iście ze średniowiecza...! Zwiedzaliśmy przede wszystkim zamki, co później objawiało się „wszędowidzeniem zamków”, bo po tygodniowej wycieczce otwieram lodówkę, a tam... zamek! :-)

Przygotowania do wyprawy trwały dość krótko, ale niczego, raczej, nie zabrakło na wyprawie. Ważny dla nas był, ustalony na podstawie przewodników i różnych stron internetowych, program zwiedzania. Chcieliśmy zobaczyć jak najwięcej czeskich zamków, dosłownie objechać Czechy. Choć nie wszędzie dało się wjechać, pojawiły się też punkty, których w ogóle nie braliśmy pod uwagę. Relacja z tych miejsc podzielona została na dwie części. Samochód zatankowany, jedzenie poupychane w lodówce i wszędzie, gdzie się dało, ubezpieczenie zdrowotne wykupione, nawigacja zaprogramowana, więc... w drogę!

Zamkowym szlakiem 1

Zamek w Będzinie to przykład budownictwa obronnego z połowy XIV w.

Gdzie ten zamek?!
Wyjechaliśmy z Kielc o godz. 4.30. Dlaczego tak wcześnie? Z dwóch powodów: bo chcieliśmy jeszcze po drodze (na Śląsku) zrobić przegląd gazowy przyczepy – a nuż będzie potrzebny na czeskich kempingach (nie był) i chcieliśmy zwiedzić jeszcze dwa polskie zamki, w Będzinie i Pszczynie. Przy tym drugim  pojawił się problem z oznaczeniami dróg – typowy dla Polski... W pewnym momencie jest zjazd z trasy na zamek w Pszczynie i… tyle informacji kierowcy musi wystarczyć. Skierowaliśmy się do centrum i w ten sposób wjechaliśmy na... rynek miasta! Nagle wyrastają przed nami ładnie ustawione kwietniki przed Urzędem Miasta. Dla mnie ustawienie kwietników na środku drogi oznacza strefę pieszą, w związku z tym jedynym rozwiązaniem był skręt w prawo. Auto z przyczepą ledwie mieściło się między lusterkami aut zaparkowanych po lewej stronie jednokierunkowej uliczki, a murem kamienicy z prawej strony... Nagle przed nami kościół i trzeba skręcić 90 stopni w prawo! Udało się bez odczepiania przyczepy. Potem na wprost zakaz wjazdu, na lewo zakaz wjazdu, więc trzeba na prawo, z powrotem na... rynek. Tam naprawdę mało brakowało, a nie wyjechalibyśmy z wąskich uliczek Starego Miasta. Zdenerwowani manewrami dosłownie na centymetry wyjechaliśmy stamtąd i... przypadkiem natknęliśmy się na parking przy zamku. Udaliśmy się w stronę budowli, wchodząc na... rynek! A tu samochody jadące z przeciwka ładnie zygzakiem omijały kwietniki, by zaraz znaleźć się na ulicy z parkingiem zamkowym. To była nasza pierwsza przygoda z przyczepką.
ReklamaZamkowym szlakiem 2
Zamkowym szlakiem 3

Zamek w Pszczynie warto zobaczyć, ale niełatwo jest do niego dojechać...

Kamienny sen
Już po czeskiej stronie następnym punktem programu był zamek Hukvaldy. I od razu miłe przywitanie na parkingu – pani policzyła nas jako osobówkę (a przecież długością przekraczaliśmy dwa samochody) i poszliśmy na „krótki” spacerek – kilka kilometrów pod górkę. Podejście strome, ale widok z góry fantastyczny! Tego dnia przejechaliśmy jeszcze obok zamku Stramberk, ale mieliśmy już serdecznie dość chodzenia, siedzenia... Byliśmy zmęczeni, tym bardziej, że wstaliśmy przecież przed 4 rano! Zamek więc obejrzeliśmy z okien samochodu i udaliśmy się na Camping Strażnice (www.camp-straznice.cz, GPS: N48° 54’ 32 E17° 18’ 41). Jak się okazało, wieczór spędziliśmy na oganianiu się od komarów, choć już po zmroku dały nam spokój. Podłączenie przyczepy, kąpiel, kolacja i sen przed kolejnym etapem podróży... Z kempingu byliśmy zadowoleni, dobrze wspominamy ceny w stosunku do jakości usług i miejsca.
Zamkowym szlakiem 4

Ciekawy kwietnik na dziedzińcu zamku Milotice.
Zamkowym szlakiem 5

Wszystko na zamku Bucovice, oprócz ścian bocznych, jest wspaniałe!
Zamkowym szlakiem 6

Piękny widok z wieży zamku Hluboka.

Wejście między zapaśnikami
Następnego dnia niezwłocznie ruszyliśmy, by podziwiać południową część kraju naszych sąsiadów. I tak zamek Milotice bardzo nam się spodobał, gdyż znajdował się tuż przy drodze (z jednej jej strony bezpłatny parking, z drugiej – zamek). To pięknie odnowiona budowla, do której wchodzi się mostkiem z umieszczonymi po obu stronach pomnikami przedstawiającymi chyba zapaśników. Na dziedzińcu wewnętrznym znajduje się kawiarenka, a z drugiej strony zamku piękny, zadbany ogród. Większość zwiedzanych przez nas zamków i pałaców można oglądać z zewnątrz za darmo, natomiast wejście do komnat jest płatne.
ReklamaZamkowym szlakiem 7
Zamkowym szlakiem 8

Ogród zamku Jaromerice jest najpiękniejszym ogrodem jaki widzieliśmy w Czechach.
Zamkowym szlakiem 9

Na Campingu Karvanky spędziliśmy dwie noce.
Zamkowym szlakiem 10

Zamek Hluboka nad Vitavou zachwyca...
Spontan musi być!
W czasie podróży doszliśmy do wniosku, że Czesi bardzo dbają o takie obiekty i na pewno w ten sposób potrafią do swojego kraju przyciągnąć turystów. Kraj naszych południowych sąsiadów zaskakuje mnogością zamków, o czym wiedzieliśmy wcześniej, przygotowując plan trasy. Jednak co jakiś czas natykaliśmy się na kolejne, zupełnie nieplanowane budowle, np. zamek Buchlov – zobaczony przypadkiem, a ponieważ za moment był zjazd z trasy, praktycznie bez żadnego zastanowienia skręciliśmy. Podjazd do zamku to droga szeroka na 3 m, kręta, o wzniesieniu ok. 8 proc., prowadząca przez las... Nie było tak strasznie, choć nie wiem, czy ktokolwiek poza nami zdecydowałby się na podjazd pod taką górę. Tuż przy zamku znajdował się parking i restauracja. Nasze auto wraz z przyczepą wzbudziło spore zainteresowanie, gdyż chyba faktycznie rzadko na takiej wysokości widuje się samochód z przyczepą. W każdym razie byliśmy jedynym takim zestawem na parkingu. Tu, niestety, pan policzył nas jak za dwie osobówki. Jeszcze straszniejszy okazał się... zjazd z tej góry! Ale daliśmy radę.

Stopklatka
Zamek Bucovice to kolejny nieplanowany punkt wycieczki. Budowlę zobaczyliśmy całkowicie przypadkiem w miasteczku, przez które przejeżdżaliśmy. Co ciekawe, front zamku jest ładnie odnowiony, dziedziniec wspaniały i zadbany ogród, a boczne ściany zamku… szare, obdrapane i odpadający tynk! A może ten kontrast jest celowy? Kolejny z zamków, Jaromerice, zachwycił nas przede wszystkim cudownym ogrodem – chyba najpiękniejszym ze wszystkich zwiedzanych przez nas obiektów. Na dziedziniec zamkowy i do ogrodu weszliśmy tuż przed zamknięciem. Niesamowite wrażenie wywarły na nas perfekcyjnie obcięte krzewy i drzewa, kamienne ławeczki, równiutkie trawniki, wysprzątane alejki... Brakowało tylko księcia lub królewny z bajki wpatrujących się w siebie oczyma pełnymi miłości... Gdyby nie kawiarnia w ogrodzie i nowoczesne parasole z reklamami, to byśmy pomyśleli, że czas się tu zatrzymał.

Na zakończenie dnia zwiedziliśmy jeszcze zamek Jindrichuv Hradec, a na nocleg (nawet dwa) wybraliśmy Camping Karvanky (www.karvanky.cz, GPS: N49°15’5.58” E14°42’57.63”). Co ważne – komary nie dokuczały tak jak na poprzednim kempingu, mimo że obiekt znajduje się nad wodą. Ceny przyzwoite, choć prysznice były dość drogie. Wi-Fi płatne i niby dostępne, ale tylko blisko recepcji/kawiarni.

24 h
Tego dnia przyczepę zostawiliśmy na kempingu, by pozwiedzać trochę okolice. Zaczęliśmy od zamku Hluboka nad Vitavou – przepiękne miasteczko, a zamek jak z bajki! Ponieważ była to sobota, mijaliśmy się z wieloma turystami, a także nowożeńcami, którzy brali akurat udział w sesji fotograficznej. Co ciekawe, zamek można oglądać o każdej porze dnia i nocy, gdyż jest on także... hotelem. W związku z czym brama jest zawsze otwarta. A Hluboka nocą... nieco nas rozczarowała.  Będąc w tym miejscu rok wcześniej, zamek był podświetlony w całości tak, by było go doskonale widać w całej okazałości. Tym razem jednak cały jeden bok zamku nie był oświetlony. Czyżby zabrakło pieniędzy na dodatkowe oświetlenie?
Zamkowym szlakiem 11

W Ceskich Budejovicach.
Zamkowym szlakiem 12

Rynek miasta Ceskie Budejovice.
Zamkowym szlakiem 13

Palce na rogu kamienicy w Ceskim Krumlovie.

Nocą miasto nie śpi
W czasie trwania tej wyprawy staraliśmy się unikać miast i miasteczek. Powód jest bardzo prosty: rzadko w której mieścinie można znaleźć na tyle duży parking, by zmieścić się z przyczepą. Tym razem jednak zahaczyliśmy o Ceskie Budejovice, gdzie zwiedziliśmy Stare Miasto, rynek i oczywiście zjedliśmy włoskie lody – w skwarze słońca miasto śpi, ale rynek budzi się do życia wieczorem, co oczywiście również sprawdziliśmy. Z Ceskich Budejovic pojechaliśmy do klasztoru Zlata Koruna, wybudowanego na cyplu, który z trzech stron otacza rzeka Wełtawa, gdzie – oprócz oglądania starych murów – nabyliśmy trochę klasztornego wina, by go zasmakować przy wieczornej kolacji.
Zamkowym szlakiem 14


Do miasta przez fosę
Cesky Krumlov to miasto nad wijącą się tu Wełtawą, które powstało wokół XIII-wiecznego zamku. Wspaniała budowla, rynek, tarasy widokowe, Wełtawa i wąskie uliczki nadają uroku temu średniowiecznemu miasteczku. Przy trasie jest pięć dużych parkingów, na których można zostać godzinę lub np. dobę. Oczywiście płatne w automatach. Widzieliśmy tam kilka „nocujących” przyczep i kamperów. Z parkingu wchodzi się przez fosę, a następnie małym mosteczkiem do środka miasteczka. Tu panuje raczej ruch pieszy, chyba że spotkamy taksówkę, policję lub mieszkańca jednej z kamienic.

Mariusz Chmura
www.cirrus-travel.pl


09.01.2012
Obserwuj nas na Google News Obserwuj nas na Google News