artykuły

aktualnosciAKTUALNOŚCI
ReklamaBilbord - WCF 26.04-12.05 Sebastian

Samozwańczy profesor rowerologii

Czas czytania 6 minut
Samozwańczy profesor rowerologii

„Muzeum Nietypowych Rowerów”, po sąsiedzku z „Muzeum Pijaństwa” to jedyne takie miejsce w Europie, rekomendowane przez Krzysztofa Brzezińskiego, wójta gminy Puławy. Twórcą i kustoszem placówki jest Józef Konstanty Majewski.

Owa muzealna osobliwość znajduje się na liście Hitów Turystycznych Krainy Lessowych Wąwozów promowanych przez Lokalną Organizację Turystyczną. Muzeum mieści się we wsi Gołąb, pomiędzy Dęblinem i Puławami. Można zajrzeć tu przejazdem; ująć ten punkt w planie podróży. Wpaść na parę chwil, po drodze, jadąc z Warszawy do Kazimierza. Ale warto też wybrać się tu na wycieczkę. Miejsce to cieszy się rosnącą renomą. Zaglądają tu ludzie o nazwiskach znanych z kół towarzyskich i świata filmu. Bywa też, że stanowi urozmaicenie programu wizyt w regionie osób, których oficjalna funkcja wymaga obecności funkcjonariuszy ochrony.

Muzeum z obory
Józef Konstanty Majewski nie wygląda na muzealnika. Jest dziarskim emerytem, byłym nauczycielem, który wprowadzał młodzież w tajniki technologii obróbki metali i maszynoznawstwa. Obecną specjalność nazywa rowerologią stosowaną. A osiągnięcia na tej niwie są na tyle znaczące, że przedstawia się tytułem profesora. Choć profesura pochodzi z własnego nadania, prawa do niej nie negują środowiska naukowe. Przeciwnie – wykazują nawet zainteresowane tą dziedziną wiedzy. Na przykład w połowie czerwca tego roku samozwańczy prof. Majewski zaproszony został do wygłoszenia wykładu podczas seminarium na warszawskim UW.

ReklamaŚT - biholiday 06.03-31.05 Sebastian
W Gołębiu trudno zabłądzić. Muzea znajdują się przy skrzyżowaniu dróg. Nieopodal zabytkowego kościoła p.w. św. Floriana i św. Katarzyny z XVII wieku, naprzeciw miejscowego sklepu wielobranżowego. Obie placówki zajmują zaadaptowany budynek wiejskiego gospodarstwa. W dawnej letniej kuchni jest biuro kustosza. Obok, przez ścianę, znajduje się obora, która ongiś dawała schronione dwóm krowom, obecnie jest kuźnią i warsztatem. Stajnia to magazyn rowerów. Zmianie uległo też przeznaczenie chlewika; zlokalizowano w nim ekspozycję Muzeum Pijaństwa. Placówka działa od pięciu lat. Wcześniej Józef Konstanty Majewski świadczył usługi, prezentując eksponaty na regionalnych festynach. Kolekcja liczy przeszło 50 najbardziej wymyślnych rowerów i dwukołowych pojazdów. Większość własnej konstrukcji kustosza. Są też światowe wynalazki. Wśród nich angielski, lekki rower miejski, który po złożeniu daje się wziąć pod pachę. Nie zajmuje też wiele miejsca na pawlaczu, w małym mieszkanku w bloku.

Rowerem ponad 100 km/godz.
Przygoda z budową jednośladów trwa od dawna. Przed trzydziestu laty Majewski zmontował rowery dla siebie i dwóch synów. Nie tylko z pasji tworzenia, ale sam na nich pedałował. I to jak! Może poszczycić się pokonaniem trasy o długości 600 km, ze Świnoujścia na Hel i z powrotem, w trzy dni. Aktywność pozwala do dziś zachować mu godną pozazdroszczenia sprawność fizyczną.
W jaki sposób rowery zachowują się w ruchu, demonstruje zwiedzającym osobiście, okrążając z gracją podwórko. Mocną stroną programu zwiedzania jest możliwość poznania historii konstrukcji rowerów. Począwszy od drewnianego dwukołowego wehikułu, który nazywany był przyrządem do biegania (z tej racji, iż użytkownik siedząc na nim odpychał się od podłoża nogami). Przełom w konstrukcji rowerów datuje się od 1816 roku i związany jest z nowinkami opatentowanymi przez Niemca Karla von Drais de Sauerbrun, który zastosował obrotowy przedni widelec połączony z kierownicą, umożliwiający swobodne skręcanie bez konieczności zsiadania w przypadku konieczności zmiany kierunku biegu. Kustosz prowadzi opowieść ze swadą i znajomością rzeczy, uzupełniając ją własnymi doświadczeniami i pokazami. Między innymi możliwości trakcyjnych rowerów poziomych. Na jednym z nich, Józef Majewski przymierzał się (przed osiągnięciem wieku statecznego) do bicia rekordu prędkości na moskiewskich Łużnikach. Obecny rekord wynosi 137 km na godzinę. Pojazdy takie nie mają zastosowania w sporcie kolarskim, nie wyraża na to zgody Europejska Unia Cyklistów. Jazdy tego typu rowerem możemy popróbować na podwórzu w Gołębiu. Innym interesującym eksponatem jest widowiskowy rekwizyt z planu filmowego „Trzy Szalone Zera”. Ten szczególny rower wymaga od kierującego zapięcia pasów bezpieczeństwa. Bez nich wypada z siodełka wskutek działających sił grawitacji.

ReklamaSamozwańczy profesor rowerologii 2
Czyżby pijany jak świnia?

Muzeum Pijaństwa, jak wyjaśnia jego twórca i kustosz, skojarzone zostało z pomieszczeniami chlewa i przysłowiem o pijanym jak świnia, które krzywdzi oczywiście trzodę chlewną. Studenci psychologii co prawda zaznajamiani są w ramach przedmiotu studiów z doświadczeniami Myrona Tumblesona, który podsuwał wybranym osobnikom w stadzie świń alkohol. To jednak tylko incydent w historii gatunku. Nie wnikając w pochodzenie przysłów, częściej spotykamy zalanego w sztok rowerzystę, niż podchmieloną nierogaciznę. Zresztą Muzeum Pijaństwa w ogóle niewiele ma wspólnego z trunkami. Zgromadzona w nim została bateria pustych flaszek o różnych kształtach i etykietach. Kustosz zaznacza też na wstępie, że sam w ciągu długich lat życia upił się „może ze trzy razy” oraz „nie promuje pijaństwa”. Chodzi raczej o fantazję twórców opakowań szklanych i etykiet. Jakkolwiek nie tylko. Oglądając zbiory muzealne dowiemy się na przykład, że chcąc wyjść naprzeciw potrzebom pewnej części klientów, wódka sprzedawana była również w tubkach. Inną ciekawostką, która zaciekawi fanów serialu „Ranczo”, jest oryginalna flaszka trunku Mamrot, którym raczą się filmowi bohaterowie. Albo jeszcze jedna nowinka towarzyska, butelka, z której kształt gwarantuje polewanie do kieliszków bez nieeleganckiego odgłosu bul, bul, bul... Po Muzeum Pijaństwa nie są oprowadzane grupy młodzieżowe stanowiące liczną część odwiedzających Gołąb.
Bilety dla wycieczek grupowych kosztują 5 zł, dla zwiedzających indywidualnie 10 zł. Z prawem filmowania i fotografowania. Za 10 zł można też przez pół godziny pojeździć sobie na nietypowych rowerach. Osobno zapłacimy za pokazy kowalstwa artystycznego, czy atrakcje przy ognisku. Muzeum jest czynne od początku kwietnia do końca października, od godz. 10.00 do 18.00. Oprócz kustosza placówka nie posiada innych pracowników. Ma się to jednak zmienić w przyszłości. Intensywne działania promocyjne we współpracy z LOT Krainy Lessowych Wąwozów powinny doprowadzić do rozwoju firmy. A także – ożywić turystyczny ruch w sennym Gołębiu, o czym zapewnia Józef Majewski.

www.muzeumrowerow.pl

Źródło: www.aktualnosciturystyczne.pl
Oprac. JG


06.07.2011
Obserwuj nas na Google News Obserwuj nas na Google News