artykuły

aktualnosciAKTUALNOŚCI
ReklamaBilbord - WCF 26.04-12.05 Sebastian

Jazda podczas ulewy

Czas czytania 4 minuty
Jazda podczas ulewy

Lipiec to na przemian upały i ulewne deszcze, połączone z burzami, mocnymi wiatrami, a nawet gradem. Zatem, jak powinniśmy się zachować, jeśli podczas jazdy złapie nas nawałnica?

Jazda w czasie ulewy może być niebezpieczna. Największe zagrożenia podczas rzęsistego deszczu wynikają z pogorszonej widoczności oraz zalegających na drodze kałuż, które mogą znacząco wydłużyć drogę hamowania.
- Przede wszystkim, na zalanej deszczem drodze wydłuża się droga hamowania i łatwiej o poślizg – radzi Witold Rogowski, ekspert ogólnopolskiej sieci motoryzacyjnej ProfiAuto.pl. – Jeśli mamy zamknięty dach i szyby to deszcz czy burza wielkiej krzywdy nam nie zrobią, jednak przy ograniczonej widoczności powinniśmy jeździć ostrożniej: zdejmować nogę z gazu i wcześniej zaczynać hamowanie.

Bezpiecznie na deszczowej drodze
Kiedy podczas jazdy „złapie” nas oberwanie chmury, wielu kierowców zatrzymuje samochód, żeby przeczekać nawałnicę.
- Jednak pamiętajmy, że najgorsze co można zrobić, to stanąć wtedy w miejscu, w którym zagrażamy innym użytkownikom drogi. Jeśli prowadzenie w ulewie sprawia nam dużą trudność, nie zatrzymujmy się na poboczu, ale zjedźmy na parking – mówi ekspert ProfiAuto.pl.
Dodaje, że nawet jeśli jedziemy tylko do biura w centrum miasta warto zabezpieczyć się przed deszczem tak, jakbyśmy mieli iść tam pieszo: zabrać ze sobą parasol i kurtkę przeciwdeszczową. W bagażniku powinniśmy mieć parę rękawiczek warsztatowych, bo wymiana koła w deszczu nie będzie należała do przyjemnych czynności. Warto zabezpieczyć się na tyle, na ile to możliwe.

ReklamaJazda podczas ulewy 1
Cewka i filtr nie lubią wody
Na co jeszcze powinniśmy zwrócić uwagę, wybierając się w drogę w deszczowo-burzowej aurze? Z pewnością zadbać o opony, jeśli są „łyse”, to przy większej ilości wody samochód będzie miał dużo mniejszą przyczepność. Omijajmy kałuże, nie tylko ze względu na ryzyko poślizgu, ale także dlatego, że nie wiadomo co znajduje się pod nimi.
Duże ilości deszczu powodują, iż w niektórych miejscach, szczególnie w miastach na jezdniach tworzą się rozlewiska wodne. Często powstają one co jakiś czas w tych samych miejscach. Warto pamiętać o tym, gdzie widzieliśmy takie rozlewiska przed rokiem, a także w czasie jazdy słuchać lokalnych komunikatów radiowych o warunkach na drodze.
- Wjeżdżanie na zalane ulice, nawet jeśli woda wydaje się być płytka, może się źle skończyć. Zwłaszcza kiedy wjeżdżamy szybko, możemy stracić tablicę rejestracyjną, urwać osłonę pod silnikiem, zalać elementy w komorze silnikowej. Wody szczególnie nie lubi aparat zapłonowy, cewka, przewody wysokiego napięcia i filtr powietrza. Woda może również dostać się do tłumika końcowego, co może spowodować przyspieszone rdzewienie – mówi Witold Rogowski.

Klima „zbiera” wilgoć
Ekspert ProfiAuto.pl radzi też, by w czasie deszczu jeździć z włączoną klimatyzacją, bo „zbiera” ona wilgoć z wnętrza samochodu, a to eliminuje zaparowywanie szyb. Zwróćmy też szczególną uwagę na stan techniczny wycieraczek – jeśli są zużyte, to najlepiej je wymienić, żeby już w czasie deszczu nie irytować się na słabą widoczność. W czasie jazdy w niesprzyjających warunkach atmosferycznych wycieraczki i oświetlenie odgrywają zasadniczą rolę.
ReklamaŚT2 - biholiday 06.03-31.05 Sebastian
- W czasie ulewy, w ciągu dnia, najlepiej, zamiast dziennych, używać świateł mijania i absolutnie nie używać świateł przeciwmgielnych – radzi Witold Rogowski. – Nie zaszkodzi też powrót do „zimowych” (gumowych) dywaników. O wiele łatwiej wylać z nich wodę, dzięki czemu nie będzie ona stać w aucie i parować nam na szyby – dodaje.

Gnijące skutki
Jeśli zdarzy nam się wjechać w głębokie rozlewisko wodne i nabrać wody do auta, powinniśmy jak najszybciej je osuszyć. Zdaniem ekspertów, jeżeli samochód stał kilkadziesiąt minut zanurzony w wodzie ponad próg, nadaje się praktycznie na złom. Skutkami zalania pojazdu mogą być zaśniedziałe przewody elektryczne, rdza, czy gnijąca tapicerka.
- Z osuszaniem nie wolno zwlekać, bo wewnątrz mokrego auta błyskawicznie rozprzestrzeniają się grzyby i pleśń. W przypadku poważnych zalań koniecznie trzeba użyć osuszaczy lub dmuchaw dostępnych (za ok. 50 zł za dobę) w wypożyczalniach sprzętu budowlanego – mówi Wojciech Głowaty, właściciel wrocławskiego zakładu Caros Service.

Źródło: www.motogazeta.mojeauto.pl


16.07.2012
Obserwuj nas na Google News Obserwuj nas na Google News