– Do tej pory zwiedzamy, ale głównie warsztaty – śmieje się Marek „Marecki” Radoszyn, kapitan załogi kantYny, która bierze udział w 10. edycji rajdu charytatywnego Złombol.
Przypomnijmy, jubileuszowa edycja Złombolu wystartowała spod katowickiego Spodka 25 września w samo południe. Celem inicjatywy jest zbiórka pieniędzy na dzieci z domów dziecka – załogi udostępniają powierzchnię swoich pojazdów w zamian za wolne datki. Pośród darczyńców kantYny jest „Polski Caravaning” i „Nowoczesny Warsztat”, których naklejkami oklejony jest Fiat 125p i przyczepa kempingowa Niewiadów N126 E – zestaw, którym do Afryki zamierza dotrzeć właśnie kantYna. Czy dotrze?
– Jest to nasz siódmy start – mówi Marecki. – Do tej pory Fiat z przyczepą kempingową dawał radę i dojeżdżał do celu, a nawet wracał.
Oprócz Mareckiego, w skład załogi wchodzą: Wojcio – kucharz, Szpej – nawigator oraz PePetos – kamerzysta.
– W Toskanii dosiadł się Tomaso – autochton (?). To w sumie 5 osób w starym, 35-letnim, wysłużonym Fiacie 125p, który dodatkowo ciągnie przyczepę kempingową.
Trasa z Katowic do granicy austriacko-włoskiej przebiegała bezproblemowo, a załoga zamierzała nawet pobić własny rekord Złombolu i przejechać na raz dystans 1500 km – z Krakowa do Toskanii. Niestety, na 1020. kilometrze pękło na pół koło pasowe alternatora...
– Bardzo nietypowa awaria! Zabraliśmy ze sobą wszystko, tylko nie to – bo to się nie psuje –
Oprac. KD