artykuły

dobrze-wiedziecDOBRZE WIEDZIEĆ
ReklamaBilbord - ACSI przedsprzedaż 2025
Kosmiczne technologie końca drogi pokarmowej

Kosmiczne technologie końca drogi pokarmowej

Czas czytania 10 minut

Pojedli? Popili? Pora do WC! 

Temat toalety w życiu codziennym, domowo-stacjonarnym niemalże nam umyka, jest prawie bezobsługowy. Ot, byleby papier był na wieszaku i po sprawie. Mycie sedesu również nie nastręcza szczególnych wrażeń czy trudności. Można wręcz udawać, że sprawy nie ma lub jest ona zupełnie marginalna w naszej codziennej egzystencji.

W caravaningu jednakże obsługa naszych podstawowych potrzeb wymaga poświęcenia im nieporównywalnie więcej uwagi oraz zachodu. Trudno te kwestie ominąć, zlekceważyć niepodobna, więc nawet najbardziej wrażliwi podróżnicy muszą stanąć oko w oko z fizjologią. 

Kupa rozwiązań

Jeszcze 100 lat temu, ba, nawet kilkadziesiąt wszyscy byliśmy skazani na dwa rozwiązania – bieg za stodołę lub do lasu. Kojarzące się nam dziś z głębokim zacofaniem sławojki były w dwudziestoleciu międzywojennym innowacją, narzuconą przepisami prawa przez premiera Felicjana Sławoja Składkowskiego dokładnie w 1928 r. Pragnął on podnieść standardy higieniczne w naszej ojczyźnie, więc nakazał budowanie takiego przybytku na każdej działce, stąd do dziś jest ich patronem. Szczęśliwie wiek XX, będący czasem potężnego skoku technologicznego, nie ominął również tej sfery życia i możemy dziś korzystać z ustępów mniej lub bardziej rozwiniętych technologicznie, ułatwiających nam nie tylko komfortową realizację potrzeb fizjologicznych, ale również sprawiających mniej problemu z ich obsługą i utrzymaniem czystości. 

ReklamaKosmiczne technologie końca drogi pokarmowej 1

Panie na lewo, panowie na prawo 

Jest niewielka, ale jest, grupa ludzi, którzy unikają instalacji urządzeń sanitarnych w kamperze za wszelką cenę, czy to z obawy o ich obsługę, czy też z lęku przed wydzielanymi przez nie zapachami, czy też po prostu z lenistwa. Mamy w tej grupie reprezentację partyzancką z saperką oraz osoby, które sprytnie lawirują przy użyciu infrastruktury zewnętrznej. 
Powiedzmy to głośno, saperka się broni, bo jest eko. Wymaga jednakowoż pewnego savoir-vivre’u, bo jednak zostawianie papierzaków na rowie, 2 m od skraju jezdni nie jest ani eko, ani sexy. Jeżeli już ktoś chce być eko, zapraszamy w głąb lasu, gdzie w wykopanym na odpowiednią głębokość dołku elegancko pogrzebiemy nasze eksposiłki. 
Korzystanie z infrastruktury zewnętrznej w postaci stacji benzynowych, kempingów, barów i kawiarni jest oczywiście najłatwiejszym rozwiązaniem, jeśli doskonale kontroluje się swą perystaltykę i inne parametry układu pokarmowego. Gorzej, gdy coś się w tym złożonym układzie rozreguluje i reakcje organizmu przestają być przewidywalne – cóż, jest ryzyko, jest zabawa! 
Niestety wyżej wymienione metody lichutko sprawdzają się przy małych dzieciach, więc mając pociechy, które zakończyły przygodę z pieluchami, nie wykręcimy się od wożenia nocników jednorazowych lub takich z wymienialnymi wkładami. My sobie możemy trzymać siku do najbliższego MOP-u na autostradzie, trzylatek nawet nie będzie próbował… Saperka kilkadziesiąt złotych, kultura bezcenna. 

ReklamaKosmiczne technologie końca drogi pokarmowej 2

Na górze róże, na dole błękity 

Kto ma toaletę chemiczną, chyba najczęściej spotykane rozwiązanie toaletowe w caravaningu, ten doskonale wie, że tytuł tego akapitu traktuje o kolorystyce płynów używanych w kibelkach kasetowych. Na górę, do wody do spłukiwania dodajemy płyn różowy, na dół do kasety najpopularniejszy jest płyn niebieski, co najwyżej zielony, nieco bardziej przyjazny dla środowiska, tudzież saszetki w tych barwach. Obsługa tego typu WC polega przede wszystkim na wyprowadzaniu kota. Dopiero całkiem niedawno ktoś uświadomił mi, że ów KOT to nie jest żartobliwe określenie zbiornika na fekalia, ale po prostu skrót od określenia „kaseta od toalety”. Wyprowadzanie kota jest więc niczym więcej jak wynoszeniem owego rezerwuaru w celu opróżnienia w przeznaczonym do tego miejscu. 
Toalety chemiczne dzielą się z grubsza na dwa rodzaje – przenośne i zabudowane na stałe, co objawia się tylko w ich budowie, bo sposób działania, obsługi i konserwacji jest dokładnie ten sam. Myjemy, opróżniamy, zalewamy zbiorniki odpowiednią chemią i już. Jeżeli tylko wyprowadzamy nasze koty w miejsca do tego przeznaczone i zostawiamy po sobie porządek, nie ma tu żadnych ukrytych komplikacji. 
Są za to dostępne udogodnienia, ponieważ do toalet chemicznych poza płynami i saszetkami z chemią jest jeszcze sporo akcesoriów dodatkowych. Mamy bowiem specjalny papier toaletowy, rozpuszczający się szybciej i dokładniej od klasycznego, dzięki czemu łatwiej się on wypłukuje ze zbiornika. Są szczoteczki do czyszczenia misy, jednak kto używał, ten wie, że plastikowej misy nie czyści się szczotką tak dobrze jak ceramiczną, więc nie jest to najlepsze rozwiązanie. W przypadku „dwójki” lepiej sprawdza się powiedzenie medyków „lepiej zapobiegać, niż leczyć”. Zapobiegać śladom naszej bytności możemy za pomocą specjalnego papieru do wykładania misy klozetu – niedrogie i w 100% pewne rozwiązanie. Papier otula miękko zawartość i razem lądują w odmętach kota. Jest też sprej, który zmniejsza przyczepność powierzchni misy i nadaje jej pożądaną śliskość, przy okazji czyszcząc ją i dezynfekując. Po jakimś czasie niecka, wykonana z plastiku, traci swoje walory zarówno wizualne, jak i użytkowe, co wynika ze specyfiki tworzyw sztucznych i używanych środków czystości. Producenci wymyślili więc dodatkową modyfikację w postaci porcelanowej wkładki do wnętrza misy. Pomaga ona nie tylko wydłużyć żywot takiej toalety, ale też sprawić, że do spłukiwania będziemy potrzebować mniej wody. 
Na toalety przenośne są nawet poręczne torby/pokrowce umożliwiające ich transport. 
Toalety chemiczne są niedrogie, akcesoria do nich łatwo dostępne, a same urządzenia dość przyjazne w użyciu i bezproblemowe – może to jest powód ich wielkiej popularności. Ceny od 300 zł. 

Kosmiczne technologie końca drogi pokarmowej 3
Saperka składana Easy Camp

Kosmiczne technologie końca drogi pokarmowej 4
Produkty do obsługi toalety Thetford

Kosmiczne technologie końca drogi pokarmowej 5
Porcelanowa wkładka Thetford Twusch C-200

Kosmiczne technologie końca drogi pokarmowej 6
Toaleta Thetford Cassette C502 X Left

Proste jak wiadro 

Kto miał dawno temu wątpliwą przyjemność załatwiania się do wiadra w dzieciństwie w miejscu, gdzie panowały spartańskie warunki sanitarne, ten wie, że nie jest to najlepszy sposób. Nie zmienia to faktu, że na rynku jest mnóstwo rozwiązań, które są po prostu odrobinę bardziej rozwiniętym wcieleniem takiego wiadra z przeszłości. Różnica jest taka, że dziś najczęściej mają one siedzisko i wkładamy do nich worek, do którego możemy nasypać wiórków, trocin czy innych mających pochłonąć część wilgoci pochłaniaczy. Nie ma tu żadnej innej technologii, więc chyba lepiej trzymać to na zewnątrz. Zaskakuje liczba dostępnych na rynku modeli, fenomen ten może tłumaczyć chyba tylko niska cena, bowiem zarówno komfort korzystania, jak i wygląd tych, hm, toalet pozostawia sporo do życzenia. Koszt to 100–200 zł. 

Kosmiczne technologie końca drogi pokarmowej 7
Wkład do toalety chemicznej Cleanbowl

Wiadro deluxe

Wielką popularnością cieszy się sucha toaleta, która nic wielkiego w sumie nie robi, poza tym, że zgrzewa szczelnie worek z zawartością, formując poręczne paczuszki. Z automatu rozwiązuje to kłopot z zapachami i zabezpieczaniem worka przed wylaniem. Niby żadne halo, ale jest to rozwiązanie proste, które podoba się użytkownikom, bo mimo dość wysokiej ceny urządzenia te schodzą na pniu i jest permanentny problem z ich dostępnością. Koszt to ok. 6000 zł. 

Kosmiczne technologie końca drogi pokarmowej 8
Składana toaleta Camp4

Kosmiczne technologie końca drogi pokarmowej 9
Toaleta turystyczna Branq z pokrywą

Kosmiczne technologie końca drogi pokarmowej 10
Toaleta bez wody Clesana C1 z okrągłą podstawą

Jedynka z dwójką w separacji

Uwaga, wchodzimy na teren kontrowersyjny, gdyż toalety separacyjne cieszą się ostatnio dużym zainteresowaniem i wzbudzają równie duże emocje. Strachy mają głównie podłoże węchowe, jednak producenci zadbali o nasz komfort, montując w urządzeniu rodzaj instalacji wydechowej z wiatraczkiem i filtrem, który wyprowadza powietrze z wnętrza komory na fekalia poza pomieszczenie, w którym się znajduje. Jest to na razie umiarkowanie popularne rozwiązanie, wbrew sceptykom ma jednak sporo zalet. Głównym argumentem „za” jest fakt, że worki z odpadami stałymi można wyrzucać do odpadów zmieszanych, a mocz bez chemii wylać niemalże gdziekolwiek. Kolejnym atutem jest waga odpadów, pomniejszona o wodę, której tu nie zużywamy do spłukiwania. Mamy więc tylko wytwory naszej gospodarki gastrologicznej netto. Dzięki temu zmniejsza się też objętość tego, czego musimy się pozbyć, a to automatycznie wydłuża nam czas zapełniania pojemników, sprawiając, że możemy opróżniać je rzadziej. 
Zwolennicy toalet kompostujących – bo taka jest ich alternatywna nazwa – przede wszystkim jednak wskazują na ekologiczny i ekonomiczny aspekt tego rozwiązania, ponieważ używając biodegradowalnych worków i nie używając płynów stosowanych w toaletach chemicznych, oszczędzamy pieniądze i chronimy środowisko naturalne. Odchody bez chemii to w pełni naturalny, kompostowalny odpad, z którym natura radzi sobie sama. Jedynymi dodatkami używanymi w pojemnikach na odchody stałe są wiórki i inne absorbenty pochodzenia naturalnego, mające utrzymać w ryzach nadmiar wilgoci. Pierwsze pytanie, które zwykle pojawia się przy okazji teoretyzowania na temat użytkowości tego typu kibelka, dotyczy „trafiania” do odpowiednich przegród. Jest to jednak nadmiernie demonizowana kwestia, ponieważ misa jest tak wyprofilowana, by ułatwić rzeczoną segregację, wszystko więc trafia tam, gdzie ma trafić. 
Rozwiązanie to jest wciąż niszowe, jednak zyskuje na popularności. Na targach branżowych widać coraz więcej produktów tego typu i cieszą się one sporym zainteresowaniem oglądających. Ci, którzy zdecydowali się spróbować, deklarują, że nie wróciliby do tradycyjnej toalety chemicznej. Koszt od 1000 zł.

Kosmiczne technologie końca drogi pokarmowej 11
Kompaktowa toaleta kompostująca Boxio

Kosmiczne technologie końca drogi pokarmowej 12
Toaleta kompostowa

Kosmiczne technologie końca drogi pokarmowej 13
Toaleta separująca Separett Tiny z wbudowanym pojemnikiem na mocz

Dla ciebie spalam się

Poszukiwania technologii okołofekalnych zaprowadziły mnie w odnogę produktową tak tajemniczą jak wyrostek robaczkowy. Z kronikarskiego obowiązku należy więc tę bardzo niszową propozycję zaprezentować. Jedna z firm specjalizujących się w produkcji toalet bezwodnych, głównie separacyjnych, posiada w swojej ofercie toaletę spalającą. Urządzenie to ma wszystkie zalety ustępu kompostującego, jednak ilość odpadów jest tu znacznie ograniczona, ponieważ są one spopielane! Wewnątrz zbiornika znajduje się element grzejny, podobny do piekarnika, który podgrzewa zawartość do temperatury ponad 500 stopni, co skutkuje wyparowaniem wszelkich cieczy i spopieleniem pozostałej zawartości. Jedyne czynności serwisowe to opróżnianie popielnika i czyszczenie instalacji dymowej. Brzmi ciekawie, bo toaleta ta ponoć może obsłużyć do 40 wizyt i sama kontroluje ich liczbę oraz czas spalania zawartości. Popiół zaś może być od razu stosowany jako nawóz, choć zostaje go znikoma ilość. Jest to bardzo ciekawe rozwiązanie, które poza wyższym zużyciem energii (w zależności od producenta może to być gaz lub prąd) niż pozostałe wydaje się nie mieć więcej wad. No, może poza ceną, bo ta jest jednak bardzo wysoka. Koszt to kilkanaście tysięcy złotych. 

Kosmiczne technologie końca drogi pokarmowej 14
Toatela spalająca Separett Cindi Family

Kosmiczne technologie końca drogi pokarmowej 15
Elektryczna toaleta spalająca Cinderella Comfort z wyświetlaczem LCD

Koniec końców

Posiadanie własnej toalety w kamperze lub przyczepie nie jest obligatoryjne dla wszystkich, są ludzie, którzy się bez niej obchodzą. Są też tacy, którzy z różnych powodów nie wyobrażają sobie korzystania z publicznych sanitariatów. Jest też duża grupa osób, która siku robi owszem u siebie, ale dwójeczkę już najchętniej wynosi poza własne lokum. Caravaning to wolność, więc czemu w kwestii klopika miałoby być inaczej. Wolnoć Tomku w swoim domku. Kwestie toaletowe są szalenie indywidualne i niech tak zostanie. 
Jak to wygląda na rynku? W Polsce wciąż niepodzielnie panują toalety chemiczne, acz coraz częściej pojawiają się opinie zadowolonych użytkowników toalet separacyjnych. Za granicą, szczególnie w krajach skandynawskich, gdzie dbałość o środowisko naturalne osiągnęła w społeczeństwie zupełnie inny poziom, toalety kompostujące cieszą się już ogromną popularnością. W Skandynawii też coraz większy jest popyt na toalety spalające, mimo ich wysokiej ceny i nie mniejszego zapotrzebowania na energię. Rosnące zainteresowanie przyjaznymi dla środowiska rozwiązaniami sanitarnymi widać było na ubiegłorocznych targach Caravan Salon w Düsseldorfie, gdzie stoiska z ekologicznymi kibelkami były wręcz oblegane przez klientów indywidualnych. W naszym kraju wszelkie nowinki przyjmują się z opóźnieniem, ale rodzimi sprzedawcy powoli zauważają wzrost zainteresowania toaletami bezwodnymi. Jednak na razie jest to wciąż niewielki odsetek.

Manuela Warzybok

Artykuł pochodzi z numeru 4 (118) 2024 r. magazynu „Polski Caravaning”.

Chcesz być na bieżąco? Zamów prenumeratę – teraz jeszcze taniej i szybciej.


Administrator26.10.2024
Obserwuj nas na Google News Obserwuj nas na Google News