Podróżowanie kamperem zimą wymaga pewnej wprawy. I odpowiedniego wyposażenia, jak np. łańcuchy śniegowe na koła
Uwielbiam nasze zimowe wyjazdy kamperem! Miejsca, w których byliśmy, są niepowtarzalne i trudne do zwiedzenia w inny sposób. Niestety, podróżowanie kamperem zimą wymaga pewnej wprawy. Z myślą o tych, którzy na taką wyprawę wybierają się po raz pierwszy, postanowiłem podzielić się swoimi doświadczeniami.
Od 10 lat większość naszych wyjazdów przypada na okres zimowy – czasem przy temperaturze -15°C, a bywało, że dużo niższej, nawet - 25°C. Jeździmy we dwójkę, czasem z psem. Większa liczba osób w kamperze zimą może być problemem, a to z uwagi na duże zapotrzebowanie na wodę oraz sporą ilość rzeczy do suszenia. Przy większej liczbie osób, zwłaszcza z dziećmi, zdecydowanie polecam nocowanie na kempingach, które np. we Włoszech czy w Austrii są znakomicie do tego przystosowane. Jeśli chodzi o psa, ten w kamperze nie stanowi najmniejszego problemu, nawet zimą.
Celem naszych wyjazdów są góry, gdzie uprawiamy narciarstwo skiturowe. Jeździmy w polskie Beskidy, Bieszczady, Tatry, ale byliśmy także w górach na Słowacji, w Czechach, Austrii, Włoszech, w Szwajcarii i we Francji. Po każdym dniu zmuszeni jesteśmy suszyć ubranie, buty, foki, wziąć prysznic i ugotować jedzenie. Wieczorami lubimy poczytać dobrą książkę lub oglądać telewizję. Wszystko to wymaga ciepła i prądu.
Nasi przyjaciele z S-Camp w Bieruniu sugerują, aby przy zakupie nowych kamperów – jeśli zamierzamy korzystać z uroków zimowego caravaningu – pamiętać o dwóch niezależnych źródłach ciepła. W 90% pojazdów jest to ogrzewanie gazowe, które opcjonalnie można doposażyć w grzałki elektryczne 230 V. Alternatywą może być montaż dodatkowego ogrzewania zasilanego olejem napędowym (np. Webasto).
Jeśli chodzi o nas, nocujemy zwykle w miejscach, w których nie ma suszarni, łazienki czy choćby możliwości podłączenia zewnętrznego źródła prądu, czasem nawet gazu. Musimy być samowystarczalni.
Nasz kamper? Nie jest wyjątkowy – powiedziałbym, że wręcz skromny. To zwykły Sunlight T60 na 150-konnym Fiacie Ducato. Mamy trumę, ale nie mamy webasto. Wcześniej jeździliśmy Fordem Transitem z zabudową LMC z podobnym wyposażeniem.
Na co dzień kampera garażujemy pod zadaszeniem bez ścian bocznych.
Zanim wyruszysz w drogę
Jeżeli ostatni nasz wyjazd miał miejsce latem, koniecznie trzeba przygotować kampera do temperatur zimowych. Należy:
wymienić płyn w spryskiwaczu na zimowy lub dolać koncentrat obniżający temperaturę zamarzania;
wlać paliwo zimowe lub dolać stosowny dodatek;
wymienić opony na zimowe;
zakupić łańcuchy śniegowe – porządne, takie do samochodu dostawczego (warto pomyśleć o łańcuchach tekstylnych na lód, ale ja takich nie posiadam);
sprawdzić akumulatory – ewentualnie wymienić; do części mieszkalnej polecam akumulator żelowy z możliwością wielokrotnego całkowitego rozładowania, co niestety może się zdarzyć;
w razie potrzeby, w zależności od wieku samochodu, zrobić porządny przegląd u mechanika i elektryka;
przed obniżeniem temperatur absolutnie spuścić wodę i odpowietrzyć wszystkie krany, pompy wody, ubikację, natrysk;
nasmarować niezamarzającym smarem zamki zewnętrzne i uszczelki;
sprawdzić wyposażenie apteczki, gaśnice (dwie sztuki), trójkąty (dwie sztuki), kamizelki (tyle, ile osób w pojeździe), kliny najazdowe, dodatki do paliwa, spraye, płyny itp.;
wykupić assistance, tak na wszelki wypadek.
Co zabrać na zimowy wyjazd
Zapasowe butle z gazem. Jeśli w kamperze jest truma, czyli grzanie wnętrza i wody oraz lodówka i kuchenka na gaz, to zimą należy mieć minimum dwie butle na tydzień. Ja zabieram trzecią na zapas. Wymiana butli za granicą jest problemem – polskich butli nie wymieniają, a zakup butli np. w Austrii (tylko na kempingu) to koszt 70 euro + 30 euro za gaz. Gwinty pasują, ale nie wiem, jak wygląda to w innych krajach.
Polecam automatyczny przełącznik butli gazowych ze wskaźnikiem opróżnienia i przełączenia, który w bezpieczny sposób pozwoli nam jeździć kamperem z włączonym grzaniem. To absolutnie konieczne.
Agregat prądotwórczy i mały kanister na benzynę. Podczas podróży nie może zabraknąć prądu, bo brak prądu to brak grzania, a brak grzania to zamarznięty kamper i zwykle duże uszkodzenia oraz straty. Kampera zimą da się odmrozić tylko w garażu, a wymiana rozmrożonych elementów to duży koszt i kłopot. Można próbować suszarką do włosów, ale zwykle element zamarznięty kwalifikuje się do wymiany.
Polecam panel fotowoltaiczny, dzięki któremu rzadko będziemy korzystali z agregatu prądotwórczego. Ale uwaga – my często się przemieszczamy, zmieniamy region i tym samym doładowujemy akumulatory w czasie jazdy.
Przedłużacz ok. 50 m z adapterem do gniazd, jakie występują w kraju, do którego jedziemy.
Miękka miedniczka do spuszczania brudnej wody.
Zimą w kamperze mogą się przydać...
Osłona przedniej części maski – w tym miejscu kamper najmocniej przemarza. My nie mamy.
Łopata do odgarniania śniegu (raczej nie plastikowa).
Dodatkowe wycieraczki i dywaniki na podłogę w kamperze.
Linka holownicza – nie do holowania, ale raczej wyciągania nas np. z zaspy.
Konewka ok. 10 l do nalewania wody. Posiadam też zwijany wąż, ale użyłem go tylko raz.
Ładowarki do wszystkich posiadanych urządzeń.
Przetwornica z prądu stałego 12 V na prąd zmienny 230 V.
Kable rozruchowe do akumulatora.
Latarka czołówka.
Termos z gorącą herbatą i ciepłe śpiwory, koce na wszelki wypadek.
Mały kanister z paliwem do silnika.
Podstawowe narzędzia.
Odmrażacze do zamków.
Zimowe problemy w kamperze
Każdy kamper ma zabezpieczenie i zrzuca wodę z trumy przy ok. +4°C. Niestety, nie uchroni to kranów i pompy przed zamarznięciem. Te elementy, jak pisałem, trzeba odpowietrzyć i spuścić wodę przy temperaturach dodatnich. Chcąc nalać wodę do zbiornika przy temperaturach minusowych, należy uruchomić trumę i nagrzać wnętrze pojazdu, tak aby zawór bezpieczeństwa dało się zablokować.
Zbiornik na brudną wodę zamarza, więc staramy się go nie zamykać, a brudną wodę spuszczamy do plastikowej, niełamliwej miednicy, którą opróżniamy we właściwym miejscu. Najlepiej oczywiście opróżniać zbiornik bezpośrednio w wyznaczonych do tego miejscach na kempingach lub stacjach benzynowych. Nigdy nie spuszczamy brudnej wody w miejscu do tego nieprzeznaczonym.
Pojemnik w toalecie nie zamarza, bo znajduje się wewnątrz pojazdu. Opróżniamy go w trakcie pobytu na kempingu w specjalnym, chemicznym WC.
Woda do picia. Raczej nie korzystamy z wody przeznaczonej do kąpieli, spłukiwania i mycia naczyń. Zabieramy ją osobno w 5-litrowych butlach – dwie takie zwykle wystarczają nam na tydzień. Wodę i tak trzeba uzupełniać. Najlepiej co kilka dni przespać się na kempingu i uzupełnić zapasy.
Przed złożeniem automatycznej anteny TV – aby jej nie uszkodzić – trzeba sprawdzić, czy nie nasypało zbyt dużo śniegu.
W czasie jazdy samochodem grzanie gazowe wnętrza zwykle ustawiam na minimum, a grzanie wody na maksimum, tj. 60°C. W dzień podczas naszej nieobecności w kamperze też zwykle takie ustawienie wystarczy, ale przy silnych mrozach podnoszę nieco grzanie wnętrza maks. do 2. poziomu. Na czas wieczornego krzątania się w kamperze i spania grzanie każdy ustawia sobie indywidualnie – nigdy nie zmarzliśmy, nie przekraczając 4 w 6-stopniowej skali.
Botki i rękawice suszymy przy nawiewach kanałowych, rano zwykle są suche i cieplutkie. Ubrania suszymy w łazience lub wewnątrz kampera, nie odczuwając z tego tytułu zbytniego dyskomfortu. Rzeczy, buty czy ubrania pozostawione w garażu zwykle nie wysychają. Dobrym rozwiązaniem, spotykanym w niektórych kamperach, jest szafa do suszenia ubrań, umieszczona nad trumą.
Ogólne przestrogi
Nie stawać i nie nocować w miejscach zabronionych. Polecam specjalne, dedykowane place w rejonie wyciągów czy w innych atrakcyjnych miejscach, gdzie za drobną opłatą, ale bez żadnych wygód można legalnie kamperować w miłym towarzystwie.
Nie stawać w miejscach, w których możemy zostać okradzeni. W przypadku jakichkolwiek podejrzeń stosujemy dodatkowe taśmy przytrzymujące drzwi od wewnątrz. Posiadamy też alarm dwufunkcyjny, który pozwala przebywać wewnątrz samochodu, reaguje on tylko na otwarcie drzwi zewnętrznych. Można też zastosować czujnik gazów.
tekst Andrzej Konior
Artykuł pochodzi z numeru 1(80) 2018 Polskiego Caravaningu
Informujemy, że zaktualizowaliśmy naszą Politykę prywatności (dostępną w regulaminie). W dokumencie tym wyjaśniamy w sposób przejrzysty i bezpośredni jakie informacje zbieramy i dlaczego to robimy.
Nowe zapisy w Polityce prywatności wynikają z konieczności dostosowania naszych działań oraz dokumentacji do nowych wymagań europejskiego Rozporządzenia o Ochronie Danych Osobowych (RODO), które będzie stosowane od 25 maja 2018 r.
Informujemy jednocześnie, że nie zmieniamy niczego w aktualnych ustawieniach ani sposobie przetwarzania danych. Ulepszamy natomiast opis naszych procedur i dokładniej wyjaśniamy, jak przetwarzamy Twoje dane osobowe oraz jakie prawa przysługują naszym użytkownikom.
Zapraszamy Cię do zapoznania się ze zmienioną Polityką prywatności (dostępną w regulaminie).