Holowanie przyczepy kempingowej rodzi sporo pytań: na jaki holownik do przyczepy postawić? Kiedyś wyboru dokonywano pomiędzy dieslem i benzyną, ewentualnie LPG. Dziś mamy również różnego rodzaju hybrydy, a też pojazdy z akumulatorami trakcyjnymi, a przecież paliw alternatywnych jest więcej.
Do holowania przyczepy nie wystarczą umiejętności. Godne polecenia samochody charakteryzują m.in. pokaźny moment obrotowy, zadeklarowany uciąg, a też wygodny do składania lub demontażu hak. Oczywiście przydatne są też systemy wspomagające jazdę. Jednak nie bez powodu zaczęliśmy od napędu.
Po skandalu „dieselgate” z 2015 r. i odkąd udowodniono, że nie tylko Volkswagen oszukiwał w testach emisji spalin, popularność samochodów z silnikiem Diesla spadła. Wciąż rośnie „presja klimatyczna” brukselskich urzędników i ułatwienia dla administracji na poziomie gmin do tworzenia stref czystego transportu (STC). To dlatego napęd benzynowy stanowi obecnie lwią część sprzedaży nowych samochodów.
A wśród fanów caravaningu najlepiej to widać w Wielkiej Brytanii, gdzie już w 2019 r. samochody benzynowe stanowiły około 65% sprzedaży nowych – kosztem oleju napędowego. A też na rynku wtórnym diesel jest w odwrocie – i to także w Polsce, w kraju, w którym domeną jest transfer starszych technologicznie i wiekowo pojazdów z państw zachodnich. Według miesięcznego raportu Barometr AAA AUTO, opartego na analizie danych dotyczących sprzedaży aut używanych w komisach, na stronach internetowych oraz u dealerów samochodów używanych, w październiku 2023 r. oferowano do sprzedaży 95 710 aut z silnikami benzynowymi oraz 93 187 diesli.
To nie koniec zmian. Otóż w minionym roku podwoiła się liczba aut elektrycznych sprzedawanych na rynku wtórnym. W 2023 r. liczba ofert aut na prąd zwiększyła się na nim o 5360 i wyniosła 9676. I chociaż „elektrykom” daleko do segmentu aut spalinowych, to warto zwrócić uwagę na popyt na „hybrydy”, których mediana jako jedyna tanieje wśród aut używanych. Czyste BEV (w 100% elektryki) i hybrydy typu plug-in zajmują coraz większą część parku pojazdów.
Jak wynika z danych opublikowanych w marcu 2023 r. przez Europejskie Stowarzyszenie Producentów Samochodów (ACEA), sprzedaż nowych samochodów elektrycznych pobiła rekord. Pojazdy czysto elektryczne (BEV) w 2022 r. zdobyły 12,1% udziału w rynku, w porównaniu do 9,1% w 2021 r. i 1,9% w 2019 r. Warto przy tym zwrócić uwagę, że dokładnie 10 lat temu tylko 0,5% całego rynku motoryzacyjnego stanowiły samochody elektryczne (BEV) oraz hybrydowe pojazdy elektryczne typu plug-in (PHEV). Auta z silnikami benzynowymi i wysokoprężnymi stopniowo tracą na popularności. Mimo to łącznie odpowiadały za ponad połowę sprzedaży nowych samochodów w Unii Europejskiej w 2022 r., która wyniosła 52,8% (odpowiednio 16,4% i 36,4%).
Fanom caravaningu warto dać szerszy obraz zmian na rynku. Sięgnijmy nieco wstecz.
Caravaning to wolność bycia w drodze. Mając na uwadze ograniczenia wynikające z namnażania się obszarów o ograniczonym dostępie ze względu na strefy niskiej emisji spalin, to właśnie pojazdy czysto elektryczne (BEV) stają się lokomotywami, które bez przeszkód pozwolą bezkompromisowo podróżować z domami z dyszlem
Zacznijmy od paliwa alternatywnego, jakim jest autogaz. Od 2015 do 2021 r. liczba samochodów osobowych zasilanych LPG wzrosła o ponad 400 tys. I dziś ok. 85% stacji benzynowych w Polsce oferuje także tankowanie autogazem.
LPG jest u nas najważniejszym paliwem alternatywnym, szacuje się, że nadal stanowi ok. 12-13% parku pojazdów osobowych, a to ponad 3 mln egzemplarzy. To o tyle istotne, że w ostatnich latach, tj. od agresji Rosji na Ukrainę, mocno skoczył import z USA dużych pojazdów z silnikami benzynowymi, które równie często poddawano konwersji, tj. zakładając instalację na autogaz. To skądinąd bardzo ciekawe holowniki dla ciężkich przyczep, a LPG pozwala pokaźnie obniżyć koszty eksploatacji takich, więc znacząco zredukować budżet podróży z przyczepą kempingową.
Jak to wygląda, gdy dokonać wyboru pomiędzy benzyną i dieslem? W 2013 r. brytyjski The Camping and Caravaning Club porównał zużycie paliwa obu napędów podczas holowania przyczep. Badania wykazały, że ekonomika jazdy znacznie bardziej pogorszyła się w przypadku samochodów benzynowych niż diesli. Jednak te są tańsze nie tylko w eksploatacji. Dla fanów caravaningu ważny jest także sposób, w jaki silniki reagują na naciśnięcie pedału przyspieszenia. Diesle generalnie mają większy moment obrotowy i jest on osiągany przy niższych obrotach silnika. Silniki wysokoprężne lepiej też radzą sobie w środkowym zakresie. Silniki benzynowe wymagają depnięcia i trzymania w górnym zakresie obrotów, aby w pełni wykorzystać możliwości silnika. A to ma znaczenie, gdy chcieć utrzymać prędkość na wzniesieniach, a tym bardziej wyprzedzać, mając na haku dom z dyszlem.
Co jeszcze przemawia za wyborem konia pociągowego z wysokoprężną jednostką? Dość często deklarują się większymi możliwościami holowania przyczep. Przykładowo, Kia Sportage z silnikiem Diesla może ciągnąć przyczepy o masie 1900 kg, podczas gdy egzemplarz z silnikiem benzynowym maksymalnie 1600 kg, a dla Škody Karoq na haku możemy mieć odpowiednio: 1800/1500 kg.
Wnioski? Rosnąca „presja klimatyczna” i ograniczenia wynikające ze stref niskiej emisji spalin (LEZ) każą odtrąbić prymat diesla w roli konia pociągowego, którym z przyczepą dojedziemy wszędzie. Co innego, gdy interesuje nas caravaning „daleko od szosy”, uprawiany w wydaniu off-roadowym. Benzyna pod maską? Jeśli planujesz zatrzymać konia pociągowego na jakiś czas, konwersja na LPG się zwróci i zapewni niezależność uprawiania interesującej nas tu formy turystyki przez jakiś czas. Tym bardziej, że większość samochodów benzynowych można przystosować do zasilania autogazem.
Dlaczego warto obserwować tendencje na rynku wtórnym?
Czy wiesz na przykład, że ok. 7,5% kierowców pojazdów elektrycznych wyjeżdża już na wakacje z przyczepą kempingową? Nieco ok. 4% ankietowanych prowadzących pojazdy typu BEV wzięło na hol tradycyjną przyczepę kempingową, a 3,5% zdecydowanie lżejszą, bo przyczepę namiotową lub tylko namiot. W 2023 r. już 1 na 3 respondentów po raz pierwszy wybrał się w taką wakacyjną podróż samochodem typu plug-in.
Wśród fanów caravaningu zainteresowanych wykorzystaniem w roli holownika auta elektrycznego czy hybrydowego jest spora grupa mieszkańców Niderlandów. Aż 81,5% respondentów wskazało rok temu, że pojedzie na wakacje pojazdem elektrycznym, a tylko 12% nie miało jeszcze pewności, czy w sezonie wakacyjnym 2023 ruszą w podróż pojazdem elektrycznym zaprzęgniętym w przyczepę.
Dzięki badaniom przeprowadzonym przez Electric Car Holidays dostępnych jest coraz więcej interesujących i przydatnych spostrzeżeń na temat „bycia w drodze” kierowców pojazdów z alternatywnymi napędami. Zimowy caravaning z pojazdem typu BEV czy hybrydą? Co ciekawe, podczas gdy 47% respondentów wskazało wtedy tylko wakacje letnie, 42% zadeklarowało wielokrotne podróże przez cały rok, a niecałe 10% planowało wyjazdy weekendowe. Bardzo interesująco wyglądają także kraje, gdzie warto szukać największych entuzjastów pojazdów elektrycznych w 2023 r. To w kolejności: Francja (22%), Niemcy (17%), Włochy i Niderlandy – oba kraje po 12%.
Gdzie podróżują zeroemisyjni? Wyraźnie widać, że osoby dysponujące pojazdem elektrycznym spędzają wakacje w całej Europie, bo tuż poza pierwszą trójką (Norwegia, Szwecja, Dania) widzimy nawet takie kraje, jak Hiszpania, Norwegia i Austria. A to nie są destynacje z najlepszymi doświadczeniami w zakresie ładowania „elektryków”. Szczyt zajmują kraje skandynawskie, ale zaraz za nimi jest Szwajcaria. Ponad 95% uważa obecność stacji ładowania w miejscu zakwaterowania za dość lub bardzo ważną kwestię. Ankietowani lepiej wypowiadali się o infrastrukturze ładowania w Czechach niż w Polsce. Walia i Portugalia to jedyne kraje, które otrzymały od ankietowanych ocenę niezadowalającą.
W autach hybrydowych są tylko automatyczne skrzynie biegów. Nie inaczej jest w elektrykach (BEV). Takie napędy gwarantują relatywnie wyższy moment napędowy (Nm). Skądinąd wysoki maksymalny moment obrotowy to cecha typowa dla aut, które są dzielne w terenie. I to właśnie takie pojazdy są idealnymi koniami pociągowymi, które niczym lokomotywy ruszą z miejsca największe ciężary. Samochód posiadający wysoki moment obrotowy i dysponujący relatywnie małą mocą będzie zawsze lepszy od egzemplarza poddanego tuningowi silnikowemu.
Przykładowo, auto o mocy 200 KM przy 5500 obr./min i momencie obrotowym 240 Nm przy 4600 obr./min podczas holowania przyczepy spisze się znacznie gorzej od takiego, które ma tylko 90 KM przy 3000 obr./min, za to moment 220 Nm przy 1750 obr./min. W tym pierwszym do ruszenia potrzebne będzie głębokie wciśnięcie gazu – a to stanowczo utrudnia manewrowanie i grozi szybkim spaleniem sprzęgła. Stąd też popularność automatycznych skrzyń biegów, które mniej wprawnym kierowcom pozwalają bezstresowo ruszać w podróż z ciężkimi domami z dyszlem.
Dobrze, jeśli napęd przekazywany jest na koła tylne. Gorzej, gdy do przyczepy zapniemy przednionapędowy egzemplarz, a na pokład wejdzie komplet pasażerów. Nie każdy samochód z napędem na przód poradzi sobie z takim ciężarem (pionowa siła działa na hak holowniczy), skoro zapakujemy do granic możliwości bagażnik i jeszcze ten dachowy. Z dużymi ciężarami w każdym warunkach drogowych (śnieg, podjazdy) najlepiej poradzi sobie napęd 4x4.
Producenci przyczep nie ustają w staraniach, by odchudzać ich pokłady. Coraz więcej modeli zaprojektowano też tak, by mogły stanowić magazyn energii dla hybrydowych koni pociągowych typu plug-in, a tym bardziej dla bezemisyjnych elektryków
Kombi, van, SUV, a może rasowa terenówka? Nie oszukujmy się: żadne auto osobowe z nadwoziem samonośnym nie zostało skonstruowane po to, by było zapracowanym koniem pociągowym. Szczególnie ciągnięcie ciężkich przyczep obciąża konstrukcję auta, i to bardziej niż mogłoby się nam wydawać. Intensywne używanie osobówki jako „holownika” może się skończyć osłabieniem i zdeformowaniem struktury karoserii, a też oczywiście przyspieszoną degradacją osi tylnej (łożyska, koła) i zawieszenia (amortyzatory, sprężyny).
Dużo lepiej w tej roli sprawdzają się pojazdy użytkowe, wielofunkcyjne MPV (Multi Purpose Vehicle). Jest tak, ponieważ ich walorem ma być możliwie duża kubatura upakowana w dość krótkim nadwoziu o krótkim zwisie tylnym. Im krótszy ogon, tym bliżej kula haka osi tylnej. I tym lepiej taki pojazd radzi sobie z siłami działającymi na dyszel przyczepy. To stąd popularność wśród fanów przyczep niedużych aut wielkości Renault Kangoo. Jeszcze większe możliwości uciągu dają duże vany, by wspomnieć popularnego Volkswagena T4. Mają satysfakcjonującą ładowność, gwarantują przy tym komfort porównywalny z samochodami osobowymi i zapewniają dostępność dodatkowych miejsc sypialnych.
Bezkompromisowy koń pociągowy? To cecha charakterystyczna aut z napędem 4x4. Na szczycie tego układu pokarmowego są oczywiście „prawdziwe” terenówki, czyli wyposażone w ramy nośne, co różni je od aut typu SUV. W ciężkich warunkach – a do takich zalicza się ciągnięcie przyczep – najlepiej sprawdzają się proste rozwiązania. Wytrzymały układ przeniesienia siły napędowej, a przede wszystkim mocne silniki – to wszystko sprawia, że pojazdy, takie jak Toyota Land Cruiser, Nissan Patrol czy Land Rover Discovery, bez trudu holują nawet najcięższe przyczepy. Najlepiej bowiem, jeśli napęd przekazywany jest na obie osie (ewentualnie na koła tylne). Co innego, że im bardziej rasowe rozwiązanie, tym większa masa własna, więc największym ograniczeniem stają się uprawnienia wynikające z posiadanego prawa jazdy. Nim jednak więcej o tym, zmierzmy się z kolejnymi cechami w poszukiwaniu idealnego konia pociągowego.
Mając na uwadze moment napędowy, można w zasadzie od razu odrzucić podstawowe, tj. najsłabsze, wersje silnikowe. A w przypadku innych niż konwencjonalne napędy, skonfigurowanych z najsłabszymi bateriami trakcyjnymi. Skądinąd takie egzemplarze hybryd plug-in czy elektryków deklarują się bardzo symbolicznym uciągiem haka holowniczego
Tu akurat wybór zdaje się coraz bardziej zależeć od polityki koncernów – im nowszy egzemplarz, tym większe prawdopodobieństwo, że pozbawiony sprzęgła. I że zamiast klasycznego automatu (AT, tj. skrzyni hydrokinetycznej) producent oferuje bezstopniowe CVT, które niestety nie zawsze lubią współpracować z przyczepami, a też gorzej znoszą jazdę w górzystym terenie. Zwykle lepsze opinie mają dwusprzęgłowe DCT, ale że bywają skonfigurowane z kołem dwumasowym, to ich remont okaże się kosztowniejszy. Obojętnie jaki automat, zaletą jest to, że potrafi optymalizować spalanie paliwa. Wada? Przegrzewanie się pod dużym obciążeniem, dlatego warto sprawdzić, czy konkretny egzemplarz ma chłodnicę oleju przekładniowego. Jeśli nie, warto po prostu taką zamontować, zlecając to zadanie warsztatowi.
Mając na uwadze moment napędowy, można w zasadzie od razu odrzucić podstawowe wersje silnikowe. Najsłabsze napędy to zwykle także delikatniejsze układy przeniesienia. Skądinąd wysoki maksymalny moment obrotowy (Nm) to cecha typowa dla aut, które są dzielne w terenie. I to właśnie możliwie dużo niutonometrów, a nie moc jest najważniejszym kryterium, gdy porównywać interesujące nas holowniki. Oczywiście, że współczesna elektronika wspomaga kierujących zespołem pojazdów, więc taki egzemplarz będzie ciekawszy.
Nagły podmuch wiatru, przesunięcie ładunku – jest wiele sytuacji, gdy przyczepa może stracić stabilność. Asystent stabilizacji przyczepy (TSA, ang. Trailer Stability Assist) wykrywa potencjalne niebezpieczeństwo. Pozwala odzyskać kontrolę nad zespołem pojazdów. Komputer pokładowy w razie potrzeby zmniejsza prędkość auta, obniżając moc i aktywując hamulce osobno po każdej stronie
Brytyjczycy już od czterech dekad wybierają „Najlepszy samochód do ciągnięcia przyczepy”. 4 lata temu (po ponad 30) nie tylko zrezygnowano z przedziałów cenowych pojazdów (ceny ich zakupu stanowiły kolejne kategorie) na rzecz wagi przyczepy kempingowej, wprowadzono także dodatkowe kryteria. Tymi kategoriami są: „Best Alternatively Fuelled Vehicle”, czyli „Najlepszy pojazd napędzany paliwem alternatywnym” (w tej kategorii oceniano pojazdy napędzane elektrycznie i hybrydy), dwie „rodzinne” („Najlepszy samochód rodzinny” i „Najlepszy samochód do ciągnięcia przyczepy dla dużej rodziny”) oraz kategoria „Najlepszy pick-up”.
W stosunku do roku ubiegłego kategorie nie uległy zmianie, jednak zmodyfikowano nieco przedziały wagowe przyczep. A to o tyle istotne, że większość fanów caravaningu ma tylko prawo jazdy kategorii B. Zgodnie z przepisami uprawnia ono do prowadzenia zestawów, których dmc (dopuszczalna masa całkowita) nie przekracza 3,5 t, chyba że w skład zestawu wchodzi przyczepa lekka (dmc do 750 kg), wtedy łączne dmc zestawu nie może przekraczać 4250 kg. Chcesz holować cięższe? Taką możliwość daje zdobycie uprawnienia B96. Dzięki niemu można kierować zespołem pojazdów o masie do 4250 kg, bez względu na masę przyczepy. Do prowadzenia cięższych zespołów pojazdów potrzebne jest prawo jazdy kategorii B+E (i pojazd i przyczepa mogą mieć dmc 3,5 t) lub – jeśli zamierzamy zasiąść za kierownicą ciężarówki – C+E.
Uciąg haka to parametr niezmienny. Określony przez producenta pojazdu wskazuje nie tylko maksymalną masę ciągniętej przyczepy, ale także optymalną wartość siły pionowej (np. 100 kg) działającej na hak po zapięciu przyczepy. To stąd konieczność rozłożenia ładunku w przyczepie tak, by uzyskać optymalną wartość siły pionowej
Dlaczego w poszukiwaniu najlepszego konia pociągowego warto wybrać się w podróż na Wyspy? Volvo zdobyło tam tytuł najlepszego samochodu do podróży z przyczepą kempingową już w 1985 r. Wtedy uhonorowano model 360 GLEi, w 1992 r. zaszczytny tytuł powędrował do Volvo 940 SE Turbo. Od tego czasu szwedzka marka już stale odnosi sukcesy w rywalizacji o zaszczytny tytuł Towcar of the Year.
Najlepszy samochód do ciągnięcia jakiejkolwiek przyczepy? Ile różnych przyczep, tyle kryteriów dla holownika. Tak czy inaczej, ten duet musi się ze sobą dogadywać! Zarówno na drodze, jak i w dowodach rejestracyjnych. Każdy samochód z homologowanym hakiem ma w dowodzie informację o maksymalnej dopuszczalnej masie całkowitej (dmc) przyczepy, którą może holować. Gdzie w Europie szukać najwięcej różnorodnych egzemplarzy domów na kołach? Te z dyszlem są od wielu lat domeną Brytyjczyków.
Jeżeli posiadamy już auto i szukamy przyczepy kempingowej, mamy pierwsze konkretne kryterium wyboru. Chodzi nie tylko o to, czy nasz samochód będzie w stanie ciągnąć przyczepę o określonej masie. Ważne jest też, ile cały zestaw ma dmc. I tu pytane: czy prawo jazdy pozwoli mi na ciągnięcie przyczepy cięższej niż np. 750 kg?
Gdy mieć na uwadze caravaning uprawiany zespołem pojazdów (holownik + przyczepa), to w poszukiwaniu najlepszego konia pociągowego warto wybrać się w podróż na Wyspy. To właśnie w Wielkiej Brytanii regularnie organizowane są wybory najlepszego pojazdu osobowego dla caravaningowców. Ten jedyny w swoim rodzaju konkurs o nazwie Towcar of the Year Awards od 4 dekad dostarcza cennych wskazówek fanom przyczep kempingowych. Volvo stale odnosi sukcesy w zmaganiach o tytuł holownika roku dla przyczep kempingowych i samochodów kempingowych.
Szwedzka marka w 1985 r. zdobyła pierwszy tytuł Towcar of the Year modelem 360 GLEi. W 2007 r. to Volvo V50 D5 Sport okrzyknięto „najlepszym koniem pociągowym”, a w pozostałych latach na podium sklasyfikowano: S60 (2002 r.), XC70 i V70 (2006 r.), XC60 (w latach: 2010, 2015, 2018 i 2019), XC90 (2018 r.), XC40 (w latach: 2019, 2022 i 2023 r.), zaś V60 zdobył tytuł najlepszej hybrydy typu plug-in w 2022 r. Volvo ma na swoim koncie już 15 zwycięstw. Dziś i jutro? To zarówno w pełni elektryczne, jak i hybrydowe modele typu plug-in wygrywają w cuglach! Innymi słowy, to właśnie Volvo udowadnia swą przewagę na polu zeroemisyjnego caravaningu, bo od fanów przyczep kempingowych nie wymaga żadnych kompromisów, szczególnie jeśli chodzi o mocne, niezawodne i wygodne holowanie.
Już 4 lata temu cena zakupu holownika przestała być kwestią pierwszorzędną w dorocznym konkursie Towcar of the Year Awards. Na znaczeniu zyskały takie parametry jak: masa własna holownika i dmc przyczepy kempingowej, wprowadzono też nową kategorię dla holowników: „Best Alternatively Fuelled Vehicle”, czyli „Najlepszy pojazd napędzany paliwem alternatywnym” (w tej kategorii oceniano pojazdy napędzane elektrycznie i hybrydy). I to właśnie marka Volvo kontynuuje passę sukcesów w corocznym konkursie na holownik roku dla przyczep i samochodów kempingowych, a zelektryfikowane modele wysuwają się na pierwszy plan.
Kompaktowy SUV XC40 z napędem na wszystkie koła zwyciężył w kategorii przyczep kempingowych o masie 1500-1700 kg, a kombi V60 Recharge T6 AWD uznano za najlepszy pojazd hybrydowy typu plug-in. Ich sukces potwierdza, że zelektryfikowane technologie Volvo – zarówno hybrydowe typu plug-in, jak i całkowicie elektryczne – podtrzymują ugruntowaną reputację firmy jako producenta wyjątkowych samochodów holowniczych. Ich możliwości zostały poddane rygorystycznym testom na torze przez sędziów zawodów zorganizowanych na poligonie w pobliżu Bedford, po czym dokonano dalszej oceny ich przydatności w holowaniu przyczep, biorąc pod uwagę także np. dostępną przestrzeń ładunkową pojazdu czy systemy wspomagania kierowców.
Jury uznało XC40 za „niezwykle imponującego SUV-a z napędem elektrycznym, który łączy w sobie oszałamiające osiągi z precyzyjną zwrotnością przy niskich prędkościach”. O wysokich notach zdecydowało też „nieskazitelne” zachowanie przy ruszaniu pod górę z przyczepą. Z kolei hybryda plug-in V60 Recharge T6 AWD została pochwalona jako „kolejny wyjątkowy samochód holowniczy Volvo”. Sędziowie uznali osiągi samochodu, właściwości jezdne i prowadzenie w zaprzęgu z przyczepą za najlepsze w klasie kombi – a wszystko to wsparte pewnością i stabilnością napędu na wszystkie koła.
Werdykt ten jest o tyle istotny dla fanów caravaningu w Polsce, że prawdopodobnie kilkuletnie modele marki Volvo będzie można kupić z dofinansowaniem na używanego elektryka. O czym mowa? Rynek wtórny pojazdów elektrycznych rozwija się w dynamicznym tempie, a teraz rząd zapowiedział nowy program dopłat do używanych aut bezemisyjnych. Budżet na ten cel ma wynieść 373,75 mln euro (ok. 1,6 mld zł), czyli dwukrotnie więcej niż w przypadku programu „Mój Elektryk”.
Na który model szwedzkiej marki się zdecydować? „Naprawdę świetne osiągi. Ten samochód obala mity na temat holowania pojazdem elektrycznym” – brzmi uzasadnienie dla wyboru XC40. Volvo XC40 Recharge z dwoma silnikami imponuje mocą, przyspieszeniem i trakcją. W ramach modernizacji wprowadzono nowe układy napędowe, powiększono zasięg, można też szybciej naładować akumulatory. Elektryczne jednostki wytwarzają 408 KM i 660 Nm! Przyspieszenie do 100 km/h trwa mniej niż 5 s. Volvo XC40 Recharge z mniejszym akumulatorem oraz z jednym silnikiem według cyklu WLTP pokona do 461 km (poprzednio 425 km). W przypadku 252-konnych wersji zasięg zwiększył się do 573 km. Prócz elektrycznego kompaktowego SUV-a ze Szwecji w ofercie jest jeszcze benzynowe wydanie T2 o mocy 129 KM oraz dwie miękkie hybrydy – B3 generujące 163 KM i 197-konne B4. Auto ma mniej niż 4,5 m długości i bagażnik o pojemności 410 l. Przy standardowej pozycji tylnych siedzeń w przestrzeni ładunkowej pod roletą bagażnika mieszczą się 2 walizki o długości 750 mm, szerokości 520 mm i wysokości 310 mm. Po złożeniu tylnych siedzeń mamy do dyspozycji 1295 l, a płaska podłoga i brak wystającej krawędzi ułatwiają załadunek i rozładunek większych przedmiotów. Podczas holowania przyczepy docenimy wsparcie w postaci kamery o zasięgu 360° – dzięki 4 kamerom i 12 czujnikom ultradźwiękowym wiesz, co dzieje się wokół twojego SUV-a.
Auto do przyczepy o masie 1800/2000 kg? Swój wzrok skieruj na hybrydę plug-in V60. To kombi ma długość 4778 mm i bagażnik o pojemności 519 l, a po złożeniu tylnych siedzeń – 1431 l. Łagodna hybryda V60 została zaprojektowana z myślą o płynnym ruszaniu i doskonałym przyspieszaniu. Dzięki nowej 2-fazowej ładowarce pokładowej o mocy 6,4 kW, zapewniającej dłuższą jazdę na samym napędzie elektrycznym, naładujesz akumulatory szybciej od 0 do 100%, bo już w ciągu 3 godzin, a to jeszcze więcej kilometrów zrównoważonej jazdy. Najlepiej oczywiście z przyczepą.
Fot. Volvo
Rafał Dobrowolski
Zdjęcia: R. Dobrowolski i materiały firm: Bailey, Easy Caravanning, Hobby, Volvo
Artykuł pochodzi z numeru 3 (117) 2024 r. magazynu „Polski Caravaning”.
Chcesz być na bieżąco? Zamów prenumeratę – teraz jeszcze taniej i szybciej.