artykuły

dobrze-wiedziecDOBRZE WIEDZIEĆ
ReklamaBilbord - bookingcamper zacznij zarabiac

Alarm antywłamaniowy do kampera - bezcenny w podróży

Czas czytania 5 minut
Alarm antywłamaniowy do kampera - bezcenny w podróży
Z wyjątkiem telefonu, wszystkie widoczne na zdjęciu elementy składają się na podstawowy zestaw Trineo Move. 

Wystarczy detektor (czujka), odpowiednie oprogramowanie i smartfon, aby zabezpieczyć naszego kampera przed włamaniami. Jak się okazuje, w pełni sprawny antywłamaniowy system alarmowy może zmieścić się nawet do damskiej torebki.

Rozwiązanie nosi nazwę Trineo Move, a opracowała je firma Trineo z Gdyni, z siedzibą w Pomorskim Parku Naukowo-Technologicznym. Zalety systemu przybliżył nam jeden ze współwłaścicieli i prezes spółki – Piotr Orzechowski.

- W zestawie otrzymujemy czujkę (jedną lub kilka – w zależności od wyboru), zestaw mocowań oraz specjalne karty z QR kodem i breloki zbliżeniowe, które umożliwiają uzbrojenie i rozbrojenie alarmu – wymienia. - Smartfona trzeba mieć swojego, wystarczy najprostszy model z Androidem 4.3 (lub nowszym) i Bluetoothem 4.0. Testowaliśmy nasze rozwiązanie na różnych telefonach i jeśli spełniały one powyższe wymagania, nie było problemu.

Innymi słowy, wystarczy model za 200 zł – najlepiej taki, z którego (już) nie korzystamy na co dzień, aby inne aplikacje nie zakłócały działania oprogramowania Trineo. Pamiętajmy o tym, że telefon pełni potrójną rolę (sterowanie systemem, kamera, czytnik kart), a jego miejsce jest w kamperze.

Konfiguracja systemu trwa zaledwie 10 minut. Uruchamiamy aplikację i przypisujemy do niej detektor (-y), skanując widoczny na nich kod QR. Każdą czujkę możemy nazwać: „kuchnia”, „sypialnia”, „kamper”... Kolejny krok to wybór momentu, w którym ma uruchomić się alarm – albo natychmiast, albo pozostawiając nam czas na wejście i rozbrojenie.

ReklamaAlarm antywłamaniowy do kampera - bezcenny w podróży 1
- Opcja natychmiastowego alarmu przydaje się w momencie, kiedy czujkę mamy zainstalowaną np. w sypialni. Bo który z domowników wchodzi do domu przez sypialnię, prawda? – zwraca uwagę P. Orzechowski.

Na nasze życzenie – dzięki wbudowanemu w czujce czujnikowi – system ostrzega również o niechcianych zmianach temperatury, np. jeśli ta spadnie poniżej/wzrośnie powyżej określonego przez nas poziomu. Umożliwia również wykonanie zdjęcia na żądanie, a tym samym podejrzenie tego, co dzieje się aktualnie w naszym mieszkaniu czy kamperze.

Kiedy system jest rozbrojony, czujka nie reaguje na ruch. Musimy ją zatem uzbroić, co może zrobić jedynie użytkownik systemu. Użytkowników systemu – np. siebie i członków rodziny – dodajemy za pomocą aplikacji, podając numer telefonu, hasło i przypisując im karty z QR kodem. Kod ten jest potrzebny przy uzbrajaniu/rozbrajaniu alarmu – wystarczy przytrzymać kartę przed obiektywem smartfona. Ułatwione zadanie mają ci, którzy do budowy swojego systemu wykorzystali smartfona z wbudowanym czytnikiem NFC (zbliżeniowym).

- Prościej jest bowiem użyć dołączonego do zestawu breloka, który tak wyposażony smartfon odczytuje na tej samej zasadzie, co czytniki kart zbliżeniowych w sklepach – wyjaśnia P. Orzechowski.

Kolejne etapy konfiguracji to przypisanie e-maila, na który wysyłane będą powiadomienia i zdjęcia potencjalnych włamywaczy (lub członków rodziny, którzy zapomnieli rozbroić alarmu), wysłanie na ten adres maila testowego, ustalenie PIN-u, nazwanie systemu... – wszystko to opisane jest w dołączonej do każdego zestawu instrukcji. Możemy również ustalić, ile zdjęć będzie wykonywał smartfon po każdym pobudzeniu (np. trzy zdjęcia w sekundowych odstępach czasu), a także w jakiej będą one rozdzielczości.

ReklamaAlarm antywłamaniowy do kampera - bezcenny w podróży 2
- Z jednej strony – im wyższa rozdzielczość, tym więcej szczegółów. Z drugiej – im mniejsza, tym szybciej zdjęcia opuszczają telefon i trafiają na nasz adres mailowy/telefon – radzi P. Orzechowski.

„System uzbrojony, proszę opuścić pomieszczenie” – słyszymy. Od tego momentu alarm jest aktywny, a kamper zabezpieczony przed włamywaczami. Załóżmy, że trafiła nam się ofiara – delikwent, który pod naszą nieobecność postanowił od nas „pożyczyć cukier”. Czujka wychwytuje ruch – zaczyna głośno odliczać, prosząc o rozbrojenie systemu. W tym samym czasie smartfon robi zdjęcia, przesyłając je na naszego e-maila. Stosowny komunikat dostajemy również SMS-em. „Alarm włamaniowy. Powiadomienie o zdarzeniu wraz ze zdjęciami zostało wysłane na serwer” – słyszy włamywacz.

- Komunikaty głosowe i flesz aparatu mają na celu również odstraszenie – mówi P. Orzechowski.

Jak rozbroić system, o tym już wspomnieliśmy. Zwracamy uwagę, że nie jest konieczna żadna interakcja z ekranem smartfona, nie musimy nawet pamiętać żadnych PIN-ów. W telefonie – co oczywiste, musi być natomiast włączony transfer danych, ale wystarczy ważny dwa tygodnie starter za 5 zł.

W zestawie znajdziemy również baterię do czujki, która powinna starczyć na 3 lata. Sam telefon można albo podładować wcześniej, albo podłączyć zasilacz (sprawdzi się również przenośny powerbank, który telefon z czuwającą aplikacją podtrzyma nawet do 5 dni) – to bardzo ważne, bowiem nie uzbroimy systemu, jeżeli bateria w telefonie będzie rozładowana poniżej 60% pojemności. To kolejne zabezpieczenie, tym razem przed niechcianym rozładowaniem się telefonu przed naszym powrotem do mieszkania/kampera.

Jeśli chodzi o zasięg czujek, mają one 12-metrowy zakres „widzenia”, zatem bez problemu poradzą sobie z pomieszczeniem o powierzchni 70 m kw. Dodajmy, że czujka Trineo Move jest tzw. czujką PIR (ang. Passive Infra Red), czyli „widzi” promieniowanie cieplne ludzkiego ciała, a dzięki temu jednakowo dobrze wykrywa intruza i w dzień, i w nocy. Czujka wykorzystuje technologię Bluetooth do komunikacji ze smartfonem.

Cena zestawu z jedną czujką to 380 zł

Tekst: Krzysztof Dulny
Fot. Sebastian Klauz

Artykuł pochodzi z numeru 2(67) 2015 Polskiego Caravaningu



Administrator25.06.2018 zdjęć 2
Obserwuj nas na Google News Obserwuj nas na Google News