PRZEGLĄD RYNKU
Podróże kamperem to dla wielu synonim wolności, ale także komfortu, który chcemy zachować nawet podczas postojów. Dlatego niezastąpionym dodatkiem dla większości miłośników caravaningu jest markiza, która gwarantując skuteczną ochronę przed słońcem i deszczem, oferuje dodatkową przestrzeń do relaksu.
Jednym z wiodących producentów tego typu dodatków do naszych domów na kołach jest Thule, którego flagowa linia markiz doskonale integruje się z nowoczesnym designem pojazdów rekreacyjnych.
Jednym z najczęściej wybieranych modeli jest Thule Omnistor 5200, którego konstrukcja kasety zaprojektowana została tak, aby idealnie przylegać do ściany samochodu, zapewniając estetykę i aerodynamikę. Produkt dostępny jest w kilku różnych długościach – od 1,9 m aż do 5 m, dzięki czemu pasuje do niemal każdego kampera lub vana.
Zastosowanie aluminium w obudowie nie tylko podkreśla jej elegancki wygląd, ale również przekłada się na trwałość i stosunkowo niewielką wagę: dla przykładu model o długości 4 m waży zaledwie 28 kg, a wersja 4,5-metrowa – 30,4 kg.
Markiza wysuwa się na imponującą odległość 2,5 m, tworząc przestronną strefę cienia lub ochrony przed deszczem. Odporność na podmuchy wiatru zapewnia zawsze napięta tkanina – dzięki sprężynowym ramionom z mechanizmem naprężania. Innowacyjny system Quick-Lock umożliwia szybkie ustawienie podpór na pożądaną wysokość, a mechanizm opuszczania w pionie chroni pojazd przed przypadkowymi uszkodzeniami. Co więcej, markizę można otwierać nawet przy otwartych drzwiach przesuwnych.
Thule Omnistor 5200 dostępna jest w kolorach srebrnym, białym i antracytowym, dzięki czemu bez problemu dopasujesz ją do pojazdu. Możliwość montażu przedsionka Thule lub oświetlenia LED na dodatkowej prowadnicy pod markizą, jak również możliwość zamocowania silnika w markizie rozwijanej ręcznie czynią ten model jeszcze bardziej praktycznym i wszechstronnym.
Artykuł pochodzi z numeru 6 (120) 2024 r. magazynu „Polski Caravaning”.
Chcesz być na bieżąco? Zamów prenumeratę – teraz jeszcze taniej i szybciej.
