OBLICZA CARAVANINGU
Turysta caravaningowy nadal chce pojechać na kemping
Pandemia koronawirusa praktycznie zatrzymała cały świat w ciągu zaledwie kilku tygodni. Najbardziej ucierpiała branża turystyczna - taki przekaz płynie z ogólnopolskich mediów. Ale co z kempingami i szeroko pojętym caravaningiem? Patrząc na ilość dokonywanych rezerwacji na polach i galopującą sprzedaż nowych kamperów oraz przyczep ze śmiałością w głosie należy stwierdzić, że ten sektor turystyki obronił się przed kryzysem.
ACSI, organizacja europejska, której przedstawiać nie trzeba, za pomocą swoich stron internetowych i profilach w mediach społecznościowych przeprowadziła ankietę. Wypowiedziało się w niej ponad 10.000 caravaningowców. 43% z nich posiada przyczepę a 51% - kampera. 35% z nich na 2020 rok zarezerwowało przynajmniej jedno miejsce na kempingu.
Co ciekawe, aż 61% z nich nadal planuje urlop na kempingu. 29% deklaruje, że jeszcze nie podjęło decyzji a zaledwie 10% definitywnie odpowiada, że w tym roku na żadne pole kempingowe nie wyjedzie.
Ta statystyka pokazuje, jak cenny jest klient caravaningowy. Właściciele hotelów, pensjonatów czy choćby kwater prywatnych liczą straty a procent odwołanych rezerwacji na wakacje 2020 jest olbrzymi. Pomimo kolejnych etapów odmrażania gospodarki, promocji cenowych i możliwości wyjazdu, goście się wstrzymują przed wyjazdem.
Zupełnie inaczej jest z klientem posiadającym kampera lub przyczepę. Ten już następnego dnia po informacji, że można swobodnie się przemieszczać, dzwonił po kempingach i planował swój wyjazd. Od 4 maja nadbałtyckie pola sukcesywnie zapełniają się każdego weekendu podczas gdy pobliskie hotele pozostają puste. Operatorzy kempingów z optymizmem patrzą również na przyszły sezon letni. Ilość rezerwacji jest wręcz przytłaczająca, telefony nie milkną a ilość maili z dnia na dzień rośnie. Wszyscy chcą skorzystać z pól kempingowych wypatrując w nich szansy na bezpieczne wakacje.
Co ważne, wracając do wspomnianej ankiety ACSI, polskie kempingi mogą liczyć nie tylko na polskiego klienta. Respondenci, jeszcze przed pandemią, planowali wyjechać głównie w maju i czerwcu. Aktualne statystyki pokazują zwiększone zainteresowanie takimi miesiącami jak sierpień, wrzesień oraz październik. To w tych miesiącach dotrze do naszego kraju np. niemiecki caravaningowiec i tym samym wydłuży sezon oraz zrekompensuje straty wynikające z kiepskiego maja. Te pola, które już mają status całorocznych, mogą dużo zyskać. Mocno może rozwinąć się idea zimowego podróżowania kamperem lub przyczepą.
Wniosek? Jeden. Przed całą branżą stoi gigantyczna szansa na rozwój. Ci, którzy w umięjętny sposób ją wykorzystają, zyskają nie tylko teraz, ale również w kolejnych latach. Oby!
