OBLICZA CARAVANINGU
Karawaning kojarzy nam się z podróżami, wolnością, niezależnością, szczęściem, czasem wypoczynku i niekiedy jedynym czasem, kiedy w pełni możemy się oddać rodzinie. Niewątpliwie za tymi stwierdzeniami idzie słowo „miłość”. Chcielibyśmy Was prosić o nutkę powagi: historia, którą opowiedział fotogram Filip Miller mówi właśnie o takim uczuciu, ale też o chorobie, cierpieniu i śmierci. Wokół tego wszystkiego jedną z pierwszoplanowych ról gra… kamper.
Filip Miler, bez wątpienia utalentowany fotograf, na swoim facebookowym profilu zamieścił nie tylko kapitalne zdjęcia, ale dodał do nich również wyjątkowy opis. Historia opowiada o Renie Starzewskiej, kuzynce dziadka fotografa, która ostatnie lata życia spędziła z miłością swojego życia - Julkiem Bojanowskim. Co ciekawe, ich miłość wybuchła zbyt późno, ale to żadnym problemem nie było. Niestety, za wiekiem podążały również choroby. Jak pisze fotograf, alzheimer Reny zrodził depresję Julka. Rodzinna narada i padł pomysł: Julek, kupcie kampera.
Oboje pojechali w podróż swojego życia co doskonale udokumentował na zdjęciach Filip Miller. Reszta historii, niestety, nie jest już taka wspaniała.
Zaczyna się słodko - gorzka opowieść, w którą wkrada się coraz bardziej choroba. Renę wchłania Alzheimer, Julek ma coraz większe kłopoty z chodzeniem. Słowacja, Kraków, Góra Żar, wykłady, wystawy, gorące termy, aquapark, spotkania z przyjaciółmi. Miałem poczucie, że biorę udział w “niecodzienności”. Chciałem pokazać to unikalne i wyjątkowe podejście do podeszłego wieku. Chciałem udokumentować stan, w którym ciało zwalnia a umysł biegnie do przodu.
Pełny opis i wszystkie zdjęcia znajdziecie na oficjalnym profilu Filipa.
