Musimy przyznać otwarcie. Jeszcze nigdy podczas podróży kamperami, przyczepami lub innymi pojazdami nie przyciągaliśmy tak wielu spojrzeń przechodniów i kierowców, jak podczas kilku dni użytkowania pick-upa z kapsułą. Połączenie amerykańskiego potwora, czyli Forda F150 z silnikiem 5,0 l o mocy 390 KM. z widowiskowo zamocowaną kapsułą Azar4 to gwarancja wielu pytań od przypadkowych zainteresowanych. Brzmienie silnika, caravaningowa funkcja, okolice odsunięte od miejskiego zgiełku to nasz przepis na mikrowyprawę. Czy udany?
Charakterystyka tego połączenia jest oczywista i sprecyzowana. „Podwozie” dla kapsuły Azar4 ma zagwarantować bezproblemowe dotarcie w trudne miejsca oraz pewność, że z każdej „kabały” da się wyjechać tak szybko, jak się w nią wjechało. Sama zaś część mieszkalna ma zagwarantować podstawowe potrzeby bytowe. Zaliczymy do nich odpoczynek i nocleg, przechowywanie jedzenia i możliwość jego przygotowania oraz higienę – dostęp do wody, prysznica i toalety. Pojazd oferuje wszystkie z wymienionych w odmianie mikro, jednak zarazem w wielkości pozwalającej na bezproblemowe użytkowanie.
Idąc za domniemaniami, postanowiliśmy eksplorować południowe wybrzeża Zalewu Wiślanego, odkrywając lokalne miejscowości i pokryte delikatną patyną tajemniczości miejsca. Jest ich tutaj sporo, a ich charakter podkreślają izolacja od uczęszczanych szlaków komunikacyjnych, oddalenie od lokalnych metropolii województwa oraz lekko podmokły, szuwarowy klimat, który nie każdemu będzie odpowiadał. Tymczasem tego właśnie postanowiliśmy szukać pomiędzy wałami okalającymi liczne kanały melioracyjne delty Wisły i wód wokół zalewu, ale też celując w przestrzenie Wysoczyzny Elbląskiej, dystanse pomiędzy kameralnymi portami akwenu i szerokimi polami uprawnymi leżącymi blisko granicy z Kaliningradem.
Dwa główne miasta południowego rejonu wybrzeża zalewu to Tolkmicko i Frombork. Obydwa dysponują portami w rozmiarach proporcjonalnych do wielkości aglomeracji, a więc zdolnych przyjąć kutry rybackie, niewielkie barki oraz statki żeglugi przybrzeżnej. Te ostatnie gwarantują połączenia z Mierzeją Wiślaną, co może być rozwiązaniem kłopotów ze znalezieniem miejsca do parkowania pojazdu, jeśli ktoś byłby zainteresowany przede wszystkim kąpielami w wodach Zatoki Gdańskiej. Stegna – rozsławiona ostatnio przez znaną skądinąd instagramerkę, Krynica Morska czy leżące najbliżej granicy z obwodem kaliningradzkim Piaski to popularne punkty na mapie turystyczno-kąpielowej, więc trudno dziwić się brakom przestrzeni do zatrzymania i obozowania. Połączenia „tranzytem” przez zalew z Fromborka do Krynicy Morskiej oferuje Żegluga Gdańska, z Tolkmicka natomiast popłyniemy tramwajem wodnym prywatnego przewoźnika.Tymczasem naszym pick-upem z kapsułą Azar4 zatrzymaliśmy się na chwilę przy przystanku kolejowym Suchacz Zamek, próbując wskrzesić klimat, jaki musiał towarzyszyć podróżnym wysiadającym niegdyś z wagonów kolei nadzalewowej wprost na ciepły piasek plaży. Zawieszenie przewozów kolejowych na linii łączącej Elbląg z Braniewem nastąpiło w 2006 roku i nie wiadomo, czy kiedykolwiek uda się na niej wskrzesić planowy ruch. Pięknie odrestaurowany dworzec w Tolkmicku i ten we Fromborku, będący dziwną hybrydą architektoniczną i wizytówką minionego ustroju, to ciekawe miejsca na fotostopy. Zwłaszcza mozaika na fromborskim obiekcie, która została wykonana z okazji 500. rocznicy urodzin Mikołaja Kopernika w ramach akcji 1001 Frombork i do dzisiaj kontrastuje z historyczną zabudową Wzgórza Katedralnego. Warto wspiąć się na jedną z dwóch wież – widok rekompensuje trudy pokonania wielu schodów.
Dzięki odrobinie koncentracji udało nam się dostrzec w oddali miejsce docelowego postoju, czyli ujście Pasłęki. Niewielka łąka z plażą, na uboczu wsi to lokalizacja przyjemna, spokojna i pozwalająca skosztować natury. W tych warunkach pojazd z kapsułą potrafi pokazać swoje zalety. Tutaj właściwie wszystko znajduje się pod ręką, dlatego Azar4 jest tak dobrym rozwiązaniem dla mikrowypraw krajoznawczych oraz powiązanych z pasją aktywności. Co więcej, sama jazda o charakterze off-road nie traci typowych cech gatunku, ponieważ pomimo większej masy pojazd porusza się sprawnie. Waga i gabaryty kapsuły są dobrane do rozmiarów pick-upa – warto wspomnieć, że producent oferuje dwa rozmiary dedykowane odpowiednim pojazdom. Większy z racji dyspozycyjnej przestrzeni posiada też nieco więcej udogodnień.Korzystając z terenowych walorów minikampera, spróbowaliśmy przedostać się w kierunku Elbląga i dalej na północ drogami gruntowymi oraz płytowymi odcinkami, znajdującymi się na wałach kanałów. Ten przejazd okazał się wyjątkowo bogaty w doznania, które towarzyszyły odkrywaniu pozornie znanych terenów od nieznanej strony. Gospodarstwa, drobne śluzy, przepusty drogowe, sieć połączeń drogowych i skromnych, ledwo widocznych duktów pozwalają zagubić się na chwilę wśród pól rzepaku i obcować z nieznanymi krajobrazami. Zaskakujące, w jakiej izolacji od zgiełku można dotrzeć aż do nasady Mierzei Wiślanej. Tutaj niestety następuje powrót do rzeczywistości – klapki, dmuchany krokodyl, trzy razy dorsz, „Stegna, w Stegnie jestem”. Ale takie są reguły i specyfika nadmorskich kurortów. Prym wiedzie położona na cyplu Krynica Morska. Ciąg pieszy w kierunku plaży przeplata się z ciągiem pieszym zmierzającym w kierunku restauracji. I każda para oczu zatrzymuje się na zaparkowanym F150, zaliczając go do lokalnych atrakcji. Wpisać się w ten krąg jest łatwo – pojazd jest mniejszy od przeciętnego kampera, więc zatrzymanie się na miejscu postojowym przy bulwarze nie stanowi problemu.
Wracając, z azymutem ustawionym na prom w Mikoszewie warto zatrzymać się przy sporej atrakcji turystycznej, jaką jest przekop Mierzei Wiślanej. Tutaj kontrowersje napędzają popularność, co także daje się zaobserwować. Nie tylko za pośrednictwem sporej wielkości leśnego parkingu, przydatnego do pozostawienia auta na czas spaceru wokół tej największej w ostatnich latach krajowej inwestycji. Więcej do myślenia daje właśnie wcześniejsza wizyta w portach Elbląga, Tolkmicka i Fromborka. To pobudza refleksję, jak ogromny jest dysonans między kosztem inwestycji w przekop a wielkością, wydolnością i stanem portów, które zostały kiedyś przystosowane do obsługi co najwyżej płaskodennych barek, nie wspominając o braku drogowej infrastruktury do cyrkulacji towarów.
Zjazd z asfaltowych dróg potrafi być naprawdę obfity w doznania, zwłaszcza kiedy, dysponując takim narzędziem jak kapsuła Azar4, nie musimy bać się, że zaskoczy nas zmierzch. Przenocujemy tam, gdzie tylko warunki i przyroda na to pozwolą. Czy zainspirowaliśmy? Spróbujcie!
Tekst i fot. Szymon Kwiatkowski
Artykuł pochodzi z numeru 5 (107) 2022 r. magazynu „Polski Caravaning”.
Chcesz być na bieżąco? Zamów prenumeratę – teraz jeszcze taniej i szybciej.