W założeniach miał to być dzielny w terenie kamper dla dwojga. Dla spragnionych włóczęgi po bezdrożach Gruzji, a docelowo także w… Australii. I dla bardzo świadomych swych potrzeb fanów autonomii. To stąd na pokładzie tego niedużego pojazdu 2 zbiorniki wody czystej o łącznej pojemności 210 l. Sprinter 4x4 ze stajni Waldi Camp to także gigantyczny, bo 240-litrowy zbiornik paliwa.
Kamper przez jakiś czas prezentowano w siedzibie firmy, co zapisało się zleceniami na kolejne realizacje tego typu. I nic dziwnego. 2-osobowa baza wyprawowa to np. urządzenie z bojlerem Webasto Dual Top Evo 8, a to oznacza możliwość podgrzania wody z ogrzewania postojowego na paliwo ON lub grzałkami elektrycznymi. Bez obaw, ten kamper jest jak prywatna mobilna elektrownia. Nie tylko za sprawą przetwornicy 3000 W (z pełnym sinusem) i akumulatora 280 Ah LifePo4. Instalacja elektryczna powstała na urządzeniach dwóch firm: Victron Energy i Votronic. A skoro projekt kampera dla podróżujących z dala od zdobyczy cywilizacji, to i solidny bagażnik dachowy ze szperaczami z przodu i LED-ami z tyłu. No i solary o mocy 360 W.
Jacy są klienci firmy Waldi Camp? Świadomi wypraw w nieznane. Otóż docelowo ów kamper ma być jednocześnie miejscem pracy dla 2-osobowej załogi. Kamery gwarantujące widok 360° z szoferki to nie taki drobiazg. Jest też przestrzeń za stołem po obróceniu kapitańskich foteli w szoferce i mnóstwo gniazd 230 V czy USB. Pośrodku pokładu łazienka z WC i prysznicem, a na tyłach sypialnia, pod nią jest gigantyczny luk bagażowy.
Artykuł pochodzi z numeru 5 (107) 2022 r. magazynu „Polski Caravaning”.
Chcesz być na bieżąco? Zamów prenumeratę – teraz jeszcze taniej i szybciej.