Z zainteresowaniem przeczytałem kolejny numer „Polskiego Caravaningu”. Szczególnie zwróciłem uwagę na artykuł o Chorwacji, ponieważ w ubiegłym roku byliśmy
w tym pięknym kraju z żoną i dziećmi, naszym kamperem typu Volkswagen Transporter. Podróżowaliśmy od Rijeki do Trogiru (koło Splitu), zatrzymując się w wielu uroczych i mało znanych miejscach. A teraz do rzeczy: w Chorwacji zabronione jest spanie w samochodzie poza miejscami do tego przeznaczonymi (kempingi). Tak przynajmniej było w ubiegłym roku. Myślę, że jest to ważna informacja dla kamperowiczów. Na pocieszenie dodam, że kamperów w Chorwacji jest mnóstwo, a zatrzymują się gdzie chcą i... zwykle są przez policję tolerowane. Tylko raz, w miłym nadmorskim miasteczku Karlobag, gdzie zatrzymaliśmy się na nocleg na parkingu położonym na wysuniętym w Adriatyk cyplu, wraz z ośmioma innymi autokempingami, około północy przyszli policjanci
i namówili nas wszystkich do zmiany miejsca postoju. Rozjechaliśmy się więc w inne zaciszne miejsca. Muszę jednak dodać, że parking, z którego nas wyproszono, był oznakowany znakiem informacyjnym z literą P, pod którym znajdowała się biała tabliczka z rysunkiem przekreślonej przyczepy kempingowej...
Mirosław Czechowski, Wrocław