Większość bywalców kempingów korzysta podczas wczasów z telewizorów. Zrozumiałe to i oczywiste: deszcz, ciekawe filmy, dużo wolnego czasu. Jeśli nie mamy profesjonalnej dachowej anteny tylko małą antenę wewnętrzną, to przyjemność z oglądania telewizji może być żadna.
Kiepski odbiór to konieczność ciągłego szukania sygnału i nerwy przy jego zaniku. Tymczasem firmy produkujące anteny (nawet nasze polskie!) pomyślały o posiadaczach przyczep, kamperów i jachtów. W wielu sklepach można nabyć specjalne, aktywne anteny, przewidziane do obciążeń pędem powietrza podczas jazdy. Nie dość, że mają opływowe, hermetyczne obudowy, to jeszcze odbierają sygnał z dowolnego kierunku! Przystosowane są także do odbioru naziemnej telewizji cyfrowej.
Jeśli już się decydujemy na taką antenę, zapewnijmy sobie dodatkowe możliwości: zamontujmy maszt. Koniecznie wysuwany do góry z wnętrza przyczepy. Najlepiej aluminiowa rurka o średnicy 35 mm. Wzmocnijmy też sygnał. Jeśli nie ma w komplecie, kupmy wzmacniacz szerokopasmowy. Dostępne są specjalne - zasilane na 230V i 12V.
W każdej przyczepie jest szafka ubraniowa sięgająca od sufitu do podłogi. To właśnie tam umieszczamy maszt. W dachu przyczepy blisko ściany szafki wykonujemy otwór o średnicy 50 mm. Znajomy tokarz zrobi z plastiku przelotową kryzę, którą osadzamy w dachu na kleju montażowym (unikajmy silikonu!). Przykręcamy uchwyty (takie do rurek instalacyjnych), montujemy antenę do masztu, wzmacniacz gdzieś do wnętrza szafki, sprytnie układamy kabel antenowy i... gotowe!
Jerzy Woźniacki