PODRÓŻE
Tego dnia się trochę bałem zważywszy na to, że poprzednio urządziłem sobie dwustu kilometrowy maraton. Jednak dobra kolacja i nocleg w domu Pakistańczyka Umaira Imana zrekompensowały poniesiony wysiłek.
Wstałem ok. 6.30 i po porannej toalecie oraz smacznym śniadaniu ruszyłem w trasę. Dziś byłem już bardzo czujny i jeśli miałem tylko jakieś wątpliwości to zatrzymywałem się i upewniałem, że dobrze jadę. Praktycznie cały dzień jechałem wzdłuż głównej drogi E 18 prowadzącej do Oslo. W niektórych jej odcinkach można było poruszać się także rowerem, co skwapliwie wykorzystywałem. Tutaj drogi podrzędne nie zawsze są dobrze oznakowane. Czasem dopiero będąc na tej właściwej można ją poznać po ustawionych co jakiś czas niepozornych słupkach z małymi tabliczkami informującymi o danym numerze. W pewnym momencie zatrzymałem się przy motelu i spytałem Norwega czy dobrze jadę. On w swoim telefonie uruchomił Google Maps i potwierdził miejsce, w którym byłem oraz gdzie mam dalej jechać. To udało mi się zgrać z moją mapą i upewniony mogłem jechać dalej. W ten spokojny sposób dojechałem na camping Rongstranda, niedaleko miasta Sundby, gdzie po rozbiciu namiotu przenocowałem.
Szlagman
