W piątek, 27 lipca, około godziny 20:00 na trasie S1 w Bielsku-Białej doszło do zdarzenia z udziałem samochodu osobowego oraz przyczepy kempingowej. Jak podaje portal bielskiedrogi.pl, kilkaset metrów za zjazdem z ulicy Krakowskiej w stronę Cieszyna samochód z dużą siłą uderzył w bariery energochłonne. Na szczęście nikomu nic się nie stało, ale zarówno holownik jak i sama przyczepa nadają się jedynie do kasacji.
Wszystko zaczęło się od wężykowania przyczepy, która (jak się później dowiemy) była przeładowana a bagaże nie były w niej równomierne rozłożone. Kierowca zdawał sobie sprawę, co trzeba w takiej sytuacji zrobić - postanowił dodać „gazu” i spróbować wyprostować tor jazdy przyczepy. Niestety, zapakowany holownik marki Seat Ibiza z silnikiem 1.2 TSI nie poradził sobie z tym zadaniem. Samochodem wypełnionym po brzegi podróżowało aż 5 osób a przyczepa, wraz z bagażami i rowerami, ważyła ponad tonę. Próba zapobiegnięcia zdarzenia nie miała szans na powodzenie.
Samochód wraz z przyczepą obrócił się w trakcie jazdy i z dużą siłą uderzył w bariery energochłonne. Na szczęście nikt nie odniósł żadnych obrażeń, ale seat nadaje się jedynie do kasacji: siła uderzenia była tak duża, że najprawdopodobniej połamała się płyta podłogowa. Sama przyczepa również ucierpiała - wyłamał się w niej dyszel. Uszkodzeniu uległy też bagaże i rowery.
Na miejscu interweniowały dwa zastępy straży pożarnej i dwa patrole policji. Kierujący został ukarany mandatem w wysokości 300 zł i 6 punktów karnych. Cała załoga zaledwie kilkanaście minut wcześniej wyruszyła na wymarzony urlop w okolicy Suwałk.