Caravaning niejedno ma imię. Nasi spostrzegawczy Czytelnicy dostrzegli jeszcze jedno jego wcielenie: caravaning wodny…
W niektórych europejskich krajach jest możliwość „zaokrętowania” przyczepy na coś w rodzaju łodzi-barki, którą możemy płynąć. W Polsce dotychczas takie zjawisko trudno było zobaczyć. Jednak tego lata dwójka naszych Czytelników dostrzegła coś podobnego na jeziorze Niegocin koło Giżycka. Karolina Dąbrowska i Tomasz Zając, niezależnie do siebie, przysłali nam zdjęcia pływającej przyczepy. Pan Tomasz zobaczył ją jeszcze przycumowaną na kempingu Borowo, a pani Karolina – już pływającą. Bardzo dziękujemy za te zdjęcia! Na zdjęciach widać, że przyczepę pozbawiono chyba kół. Mamy więc pierwszy w Polsce przypadek caravaningu wodnego?
Dariusz Wołodźko