PODRÓŻE
Dlaczego jedziemy na kemping a nie wybieramy „dzikich” miejscówek? Na taką formę postoju własnym kamperem lub przyczepą decydują się przede wszystkim rodziny z dziećmi, które chcą poczuć się bezpiecznie oraz cenią dodatkowe atrakcje dla pociech. Ale co robić na polu w dobie koronawirusa, kiedy place zabaw lub świetlice pozostają zamknięte?
Kemping Alexa w nadmorskim Chłapowie jest w pełni przygotowany do nowego sezonu letniego. Wszędzie pojawiły się płyny do dezynfekcji, w recepcji może być obsługiwana tylko jedna osoba a recepcjonista przebywa za szybą z pleksi. Sama ilość osób mogących maksymalnie przebywać na polu została ograniczona. „Bezpieczniejsze wakacje to bezpieczny kemping” - mówią właściciele. Nie mniej ważny jest jednak komfort wypoczynku. Co robić na polu kempingowym gdy wokół szaleje koronawirus?
Plac zabaw każdego roku „kusi” najmłodszych gości naszego kempingu. Niestety, na chwilę obecną on i np. nasza nowa sala wspólna muszą pozostać zamknięte. Na przysłowiowe „otarcie łez” przygotowaliśmy dla każdego dziecka, które przyjedzie do nas w wysokim sezonie, drobną niespodziankę - tłumaczy Monika Jeka, menadżerka kempingu Alexa.
Co będzie funkcjonowało bez większych zmian? Chociażby boisko - aktywność fizyczna to dobry pomysł na nadmorski wypoczynek. Jednocześnie będzie mogło na nim przebywać maksymalnie 6 osób, więc mały meczyk jak najbardziej wchodzi w grę.
Nie zapominajmy o pięknych ścieżkach rowerowych. Prosto z naszego kempingu można pojechać na Półwysep Helski, do Trójmiasta lub w drugą stronę, w kierunku Jastrzębiej Góry. Same Kaszuby, czyli kierunek Wejherowo to też świetny pomysł na wspólne, rodzinne spędzenie czasu - dodaje nasza rozmówczyni.
