artykuły

oblicza-caravaninguOBLICZA CARAVANINGU
ReklamaBilbord Ubezpieczenia
„Chciałabym, by każdy przyjeżdżał do Maroka z otwartym sercem…”

„Chciałabym, by każdy przyjeżdżał do Maroka z otwartym sercem…”

Czas czytania 8 minut

Z Katarzyną Gawlas, współprowadzącą z mężem Łukaszem blog i vlog podróżniczy PodróżoVanie, rozmawiamy o jej nowej książce… i nie tylko. 

Na rynku jest mnóstwo przewodników, reportaży czy książek pisanych przez osoby, które mieszkają w danym kraju. Jednak wciąż powstają kolejne zapiski z podróży, chociaż wydawać by się mogło, że ten rynek jest już nasycony. Jak wygląda proces tworzenia poradnika, któremu przyświeca idea pomocy w odnalezieniu się w nowej rzeczywistości na innym kontynencie? Czy tego typu książki powstają już w trakcie podróży, czy dopiero po powrocie? Dla kogo jest najnowsza książka Poradnik Podróży – Wyprawa do Maroka? Na te i kilka innych pytań odpowiedziała nam Katarzyna Gawlas, która wraz z mężem wydała niedawno książkę na ­temat Maroka.

Po co tworzyć kolejny przewodnik po kraju, który został już opisany w wielu poradnikach turystycznych czy książkach? 

Przed wyjazdem do Maroka przestudiowałam dokładnie jeden z przewodników dostępnych na rynku, przeczesałam także internet w poszukiwaniu przydatnych informacji. Mimo to mam wrażenie, że to, co przeczytałam, nie przygotowało mnie na realia życia w tym kraju. Wraz z Łukaszem podróżujemy od wielu lat, odwiedziliśmy mnóstwo różnych krajów, ale to właśnie w Maroku po raz pierwszy przeżyliśmy szok kulturowy. Nie do końca umieliśmy odnaleźć się w tamtejszej rzeczywistości, problematyczne było dla nas robienie zakupów, baliśmy się chodzić po mieście, nie umieliśmy się komunikować z miejscowymi, nie wiedzieliśmy, czy możemy nagrywać… W pewnym momencie Łukasz chciał nawet wracać do Europy! Na szczęście nie poddaliśmy się i w drugim miesiącu otworzyliśmy się na tę nową rzeczywistość. Na pewno byłoby nam łatwiej, gdybyśmy wcześniej trafili na konkretną pozycję, w której zawarte byłyby informacje na temat podróżowania przez Maroko kamperem.

Reklama„Chciałabym, by każdy przyjeżdżał do Maroka z otwartym sercem…” 1
Zawsze przed podróżą, poza poradnikami, staram się też przeczytać jakiś reportaż albo relację kogoś, kto mieszka w danym państwie. W przypadku Maroka była to pozycja Kasi Ławrynowicz, która objaśnia, jak wygląda życie na miejscu i funkcjonowanie w tradycyjnym marokańskim społeczeństwie. Jednak dla nas – podróżników poruszających się po Maroku własnym kamperem, odwiedzających kraj po raz pierwszy, nieznających języka – było to wciąż za mało. Pomyśleliśmy, że vlogi zainspirują część osób do wybrania się do Maroka naszymi śladami, więc pewnie kolejni van lifersi również napotkają podobne braki informacji w ogólnodostępnych poradnikach. I właśnie z myślą o nich postanowiliśmy napisać książkę, która uwzględnia potrzeby osób podróżujących kamperem.

„Chciałabym, by każdy przyjeżdżał do Maroka z otwartym sercem…” 2

Czy zatem Wasz poradnik jest dedykowany tylko osobom podróżującym do Maroka kamperem?

W Poradniku Podróży, bo tak zdecydowaliśmy się zatytułować naszą książkę, czytelnicy znajdą o wiele więcej informacji niż tylko opis trasy i miejsc wartych zobaczenia. Lwia część dotyczy kultury i zwyczajów, z jakimi na pewno się spotkamy, przyjeżdżając do Maroka. Bazując na własnym trzymiesięcznym doświadczeniu, podpowiadamy, jak porozumiewać się, nie znając języka, gdzie i w jaki sposób się targować, jak się ubierać czy na co szczególnie uważać. Piszemy dużo na temat bezpieczeństwa – zarówno tego codziennego, jak i drogowego. Oprócz tego wyjaśniamy cały proces przekraczania granicy kamperem, co zrobić, jeśli w nagłym przypadku będzie trzeba szybko wrócić do Polski, gdzie robić serwis, jak poruszać się po drogach.

ReklamaŚT2 - biholiday 06.03-31.05 Sebastian
Oczywiście przedstawiamy też konkretną trasę i miejsca, które warto zobaczyć. W tej książce są wszystkie informacje, jakie sami chcielibyśmy znać, udając się po raz pierwszy do Maroka. Dla mnie niezmiernie ważne było to, aby uczulić czytelnika, żeby wjeżdżał do tego kraju z otwartą głową i sercem, by miał świadomość, że to państwo znajdujące się na całkowicie różnym od Europy kontynencie, jednak by ta odmienność go zafascynowała i stała się punktem wyjścia do zgłębienia historii i kultury; i oczywiście do poznania mieszkańców Maroka, bo to ich otwartość jest jednym z najwspanialszych doświadczeń tej podróży.

W którym momencie stwierdziliście, że podejmiecie się napisania przewodnika w takiej formie? Stało się to w trakcie podróży czy może dopiero po powrocie?

Pomysł na stworzenie przewodnika powstał w trakcie ze względu na to, że na miejscu brakowało nam informacji na temat podróżowania samochodem. Mamy też poczucie, że Maroko będzie coraz częściej wybieranym kierunkiem przez pasjonatów caravaningu – nie tylko ze względu na to, że w Europie pojawia się coraz więcej zakazów i obostrzeń, ale również patrząc na rosnącą popularność podroży kamperami czy vanami.
W tym roku wraz z kilkoma ekipami przetarliśmy szlaki, publikując nasze relacje w sieci, i mamy przeczucie, że dzięki temu więcej osób nabierze odwagi, by zapuścić się na kontynent afrykański. Będąc w Maroku, planowaliśmy wydać niewielkiego e-booka. Dopiero po powrocie zrozumiałam, że dla mnie równie ważne jak opis tras i miejsc do serwisowania kampera jest opowiedzenie o tamtejszej kulturze oraz o tym, jak wygląda codzienność – by przyszłym podróżnikom po prostu łatwiej było się dostosować. Chciałam także oszczędzić im wspomnianego szoku kulturowego, którego sami doświadczyliśmy. Dlatego zamiast cienkiego e-booka wydrukowaliśmy ponad 300-stronicową książkę – pełną porad, refleksji i kolorowych zdjęć.

Jak wygląda sam proces pisania takiej książki? Zapisujesz refleksje na bieżąco, w trakcie podróży?

Na co dzień opisuję nasze przeżycia i historie w pamiętniku, więc część refleksji, doświadczeń utrwala się we mnie szczególnie mocno. Jednak sam proces pisania i powstawania Poradnika Podróży odbył się już po powrocie do Europy, kiedy nasze przeżycia „uleżały się”, a my sami nabraliśmy do nich odpowiedniego dystansu. W pamięci zostały najważniejsze kwestie i dzięki temu wybraliśmy kluczowe informacje, które będą przydatne na miejscu.

„Chciałabym, by każdy przyjeżdżał do Maroka z otwartym sercem…” 4

Dlaczego zdecydowaliście się na self-publishing, a nie oficjalne wydawnictwo?

To była dość prosta decyzja, podyktowana naszym doświadczeniem. W poprzednich latach wydaliśmy tą metodą dwie książki: Wielki wóz i Droga, więc wiemy już, jak wygląda proces wydawniczy, mamy wydawnictwo. Generalnie wolimy metodę self-publishingu, ponieważ daje ona pełną kontrolę nad tym, jak wygląda książka – od momentu powstania, poprzez druk, po marketing i sprzedaż. Nie będę ukrywać, że ważna jest dla nas również kwestia finansowa. Przy współpracy z tradycyjnym wydawnictwem autor dostaje kilka procent z ceny okładkowej, w przypadku własnego wydania ta proporcja jest dużo większa.

Co, według Ciebie, jest największą wartością tej książki?

Chyba to, że napisana jest bardzo szczerze, ale bez ocen i z szacunkiem do mieszkańców Maroka oraz do czytelnika. Ten poradnik przygotowuje na zderzenie z nową rzeczywistością, podając gotowe rozwiązania, które na pewno pomogą w codziennych sytuacjach. Bez wątpienia ogromną wartość wnoszą wypowiedzi naszych znajomych i przyjaciół, którzy również podróżowali przez Maroko.
Każda z tych historii pokazuje inną perspektywę – jedni opowiadają o podróżowaniu z dzieciakami, inni z pieskiem, jest również opis doświadczeń z wizyty w szpitalu i u lekarza, a także sporo praktycznych informacji na temat wylotu z Maroka i pozostawienia na miejscu kampera. O kulturze i tym, jak się w niej odnaleźć, opowiedziała również Polka od 12 lat mieszkająca w Maroku – wspomniana wcześniej Kasia Ławrynowicz – dzięki czemu w naszym poradniku zawarte są cenne uwagi od osoby z szerszą niż nasza perspektywą.

Mogłabyś zdradzić, co z perspektywy czasu szczególnie chcielibyście wiedzieć przed wyjazdem do Maroka? Co ułatwiłoby Wam tę podróż i pozwoliło szybciej zaadaptować do nowej rzeczywistości?

Na początku najtrudniejszą kwestią było dla nas robienie zakupów, głównie ze względu na blokadę językową oraz brak cen produktów w lokalnych sklepach. Dodatkowo odczuwaliśmy presję, by się targować, a kiedy nam to nie wychodziło, stresowaliśmy się, że przepłacamy, że jesteśmy oszukiwani. Chciałabym wcześniej wiedzieć, że w sklepach spożywczych zwyczajowo się nie targuje, a to, że dostajemy trochę wyższe ceny niż lokalna społeczność, jest czymś normalnym, ponieważ są one i tak niższe od cen europejskich, a dla wielu rodzin sklepikarzy to jedyna możliwość zarobku.
Wielkim ułatwieniem stało się dla nas noszenie na zakupy kartki i długopisu, dzięki temu mogliśmy porozumiewać się ze sprzedawcami, którzy nie mówili po angielsku; jednak na ten pomysł wpadliśmy dopiero po 2 tygodniach codziennych frustracji. Fajnie byłoby też wiedzieć wcześniej, jak dużą częścią kultury jest dawanie sobie prezentów i bakszyszu. Dzięki temu nie przejmowałabym się tak bardzo tym, że w tak wielu miejscach wyciągano do nas dłonie po drobniaki.

Dla kogo zatem jest ta książka? Kto wyniesie z niej najwięcej?

Książka dedykowana jest przede wszystkim osobom, które wybierają się po raz pierwszy do Maroka: samochodem, kamperem, vanem, motocyklem, ale też samolotem. Myślę, że będzie to również dobra pozycja dla tych, którzy dopiero zastanawiają się nad tym kierunkiem podróży – na pewno pomoże im podjąć właściwą decyzję. Bez wątpienia jest to też książka dla tych wszystkich, których ciekawi Maroko jako kraj, chcieliby dowiedzieć się więcej na temat jego kultury, historii i tradycji.

Artykuł pochodzi z numeru 6 (114) 2023 r. magazynu „Polski Caravaning”.

Chcesz być na bieżąco? Zamów prenumeratę – teraz jeszcze taniej i szybciej.


Administrator16.02.2024
Obserwuj nas na Google News Obserwuj nas na Google News