artykuły

nasze-testyNASZE TESTY
ReklamaBilbord Ubezpieczenia

Wakacyjne marzenie - Nissan Navara NP300

Czas czytania 4 minuty
Wakacyjne marzenie - Nissan Navara NP300
 fot. Michał Wnuk

Uwielbiam pikapy. To ostatnie prawdziwe samochody terenowe, zbudowane na solidnej ramie z prostym napędem 4×4, dające niesamowitą frajdę z jazdy w terenie. Były bezkompromisowe, zaprojektowane do pracy w ciężkich warunkach. W 2016 roku na rynku zadebiutowała kolejna generacja Nissana Navary, która na pierwszy rzut oka wygląda jak każdy inny pikap z PODWÓJNĄ, pięciomiejscową kabiną. Wszystko co najlepsze w tym modelu, skrzętnie ukryto pod nadwoziem. Jak wiadomo, pikapy to też doskonałe holowniki, bez problemu RADZĄ sobie z dużymi i ciężkimi przyczepami. Nasza przyczepa, którą dostaliśmy do TESTÓW, to nowy model Weinsberga – CaraOne 480 EU – i podobnie jak w przypadku samochodu, wszystko co najlepsze ukrywa we wnętrzu. Czyżby połączenie idealne?

Projektując nową Navarę, firma Nissan nie poszła utartą ścieżką, tylko bardzo dokładnie zbadała zachowania swoich klientów użytkujących poprzednie generacje tego modelu. Okazało się, że coraz więcej właścicieli pikapów w wersji z podwójną kabiną używa ich do szeroko pojętej rekreacji i że gdzieś zaciera się mit o typowo użytkowym charakterze tych samochodów. Dzięki tym obserwacjom poszczególne wersje nadwozia różnią się od siebie konstrukcją tylnego zawieszenia. Do typowo roboczych odmian z krótką pojedynczą kabiną oraz przedłużaną King-Cab (1,5 kabiny)montowane są tradycyjne resory piórowe. Wersję Navary z kabiną podwójną, zwaną Double-Cab, wyposażono także w sztywny most, ale prowadzony  pięcioma drążkami i resorowany sprężynami śrubowymi. Efekt? Tył Navary nie podskakuje na nierównościach, nie wpada też w charakterystyczne dla pustych pikapów „wibracje”. Przednie zawieszenie oparte na podwójnych wahaczach dobrze wybiera wszelkie nierówności, nie przenosząc ich do kabiny. Nissana wyposażono w prosty układ 4×4 z dołączanym „na sztywno” napędem przedniej osi (w stosunku 50:50) oraz reduktorem. Takie rozwiązanie doskonale sprawdza się w terenie. „Sztywny napęd” bez międzyosiowego mechanizmu różnicowego uniemożliwia jazdę z napędem na cztery koła, w ostrych ciasnych łukach, po przyczepnej twardej nawierzchni (suchy asfalt). I tu z pomocą przychodzi zaawansowana technologia systemów stabilizacji jazdy i hamowania, takich jak VDC czy EBD, w które została wyposażona Navara. Systemy cały czas pilnują, aby samochód był stabilny nawet na śliskich łukach i włączonym napędzie tylko na tylne koła. Napęd na cztery koła można włączać przełącznikiem w czasie jazdy z prędkością do 100 km/h. Navara wyposażona została w automatyczną 7-biegową skrzynię biegów. Skrzynia działa bardzo płynie i jest dobrze zestopniowana z silnikiem. Poszczególne biegi przełączane są bez szarpnięć, z szybkim ich redukowaniem też nie ma problemu. Silnik Navary o pojemności 2,3 l i mocy 190 KM (450 Nm) bardzo sprawnie napędza ten duży pojazd, jest dodatkowo niezwykle elastyczny. Osiągi nowej Navary, patrząc na tą klasę aut, pozytywnie zaskakują – 10,8 s do 100 km/h i prędkość maks. 180 km/h to bardzo dobre wyniki. Średnie spalanie podczas jazdy miejskiej, w terenie i holowania przyczepy oscylowało wokół 10 l/100 km. Navara może holować przyczepę hamowaną o maksymalnej masie całkowitej wynoszącej 3,5 t. Nowa przyczepa CaraOne 480 EU, którą testowaliśmy, ważyła tylko 1080 kg (dmc 1350 kg). Weinsberg należy do koncernu Knaus Tabbert GmbH i z założenia ma być marką budżetową, mimo że przyczepy i kampery produkowane są w tej samej fabryce co pojazdy Knaus. Czteroosobowy układ wnętrza był przemyślany, jego rozplanowanie nie budziło żadnych zastrzeżeń. Pozytywnie zaskakiwała stosunkowo duża łazienka z prysznicem oraz dobrze zaprojektowany aneks kuchenny z lodówką, mogącą pracować w trzech trybach. Standardem była też terma Truma, która szybko ogrzała wnętrze podczas jednej z zimniejszych nocy. W przyczepie nie brakowało schowków, a nieduża szafa okazała się bardzo pojemna. Oszczędności względem produktów Knaus poczyniono na takich elementach jak fronty szafek (matowe), obicia tapicerskie (jeden rodzaj) czy wewnętrzne przepierzenie (materiałowe zamiast sztywnego sklejkowego). Wykonanie przyczepy nie budziło żadnych zastrzeżeń, a tak zwane „oszczędności” nie wpływały na przyjemność spędzania w niej urlopu. Przyczepa była dobrze wyważona i holowanie jej Navarą było dużą przyjemnością. Weinsberga do testów udostępniła nam firma 2N-Everpol. 

ReklamaWakacyjne marzenie - Nissan Navara NP300 1
Tekst i fot. Michał Wnuk

Artykuł pochodzi z numeru 3(82) 2018 Polskiego Caravaningu



Administrator27.08.2019 zdjęć 13
Obserwuj nas na Google News Obserwuj nas na Google News