artykuły

podrozePODRÓŻE
ReklamaBilbord Ubezpieczenia
Ajt Bin Haddu - ufortyfikowana osada, leżąca ok. 30 km na północny-zachód od miasta Warzazat, wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO
Ajt Bin Haddu - ufortyfikowana osada, leżąca ok. 30 km na północny-zachód od miasta Warzazat, wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO

Kamperem do Maroka

Czas czytania 7 minut

Pamiętacie melodramat „Casablanca”, który dziś uważany jest wręcz za kultowy? Miejsce kręcenia filmu z pewnością miało duże znaczenie przy jego ostatecznej ocenie. A Marrakesz, miasto uważane za najbardziej kolorowe i żywiołowe, pełne orientalnych zapachów? Skoro mowa o zapachach, to może warto spróbować tagine, kuskus czy (na deser) ghoribe? Zastanawiacie się, gdzie znajdziecie te i inne niezwykłości? Odpowiedź jest prosta – Maroko!

Maroko to państwo położone w północno-zachodniej Afryce nad Oceanem Atlantyckim i Morzem Śródziemnomorskim. Jeżeli mówimy o turystyce, to kraj ten jest w czołówce Afryki pod względem wielkości ruchu turystycznego (po Egipcie i Tunezji). Zapomnijmy o naszych wyobrażeniach – Maroko jest świetnie skomunikowane, oferuje 5 portów morskich i jeden główny pasażerski w Tangerze. To nie wszystko – bez problemu dolecimy tam również samolotem, do wyboru mamy aż 8 międzynarodowych portów lotniczych, w tym te w Rabacie (stolica) i wspomnianej Casablance.

A może kamperem?
Bez problemu do Maroka (a dokładnie do miasta Tanger w północno-zachodniej części kraju) dostaniemy się promem z Hiszpanii. Internet oferuje dziś specjalne wyszukiwarki takich połączeń. Wśród wyszukań zaawansowanych znaleźliśmy opcje podróży kamperem lub autem osobowym z przyczepą. Wystarczy podać termin i wymiary całego zestawu/pojazdu i zarezerwować termin. Promy wypływają średnio co godzinę, do wyboru mamy dużą liczbę przewoźników. Jeżeli już wtedy chcemy poczuć „klimat” Maroka, to warto wybrać właśnie prom marokański. Podróż jest o wiele dłuższa, ale za to na pokładzie jest tłoczno, głośno, egzotycznie i barwnie. Koszt podróży to około 100-130 euro, ale można trafić na promocję – wówczas za nasz „dom na kółkach” zapłacimy ok. 95 euro. Odprawa paszportowa odbywa się już na łodzi, co znacznie skraca czas.

ReklamaKamperem do Maroka 1
Zdaniem wielu podróżników, którzy już Maroko odwiedzili, zwiedzanie tego kraju samochodem jest najlepszą opcją (pomimo faktu, że – jak wcześniej wspominaliśmy – można łatwo się tu dostać samolotem). Połączenie, które dobrze znamy (samochód plus dom na nim), jest więc idealnym pomysłem na niezapomniane wakacje.

Królestwo Maroka zaprasza
Powody? Tych jest kilka(naście). Po pierwsze: pogoda. Wakacje w Maroku to temperatury rzędu 35-44 stopni, plażować można od maja aż do października. Narty? Oczywiście, pomiędzy lutym a kwietniem. Pomimo faktu, że Maroko leży w Afryce, to może się poszczycić kilkoma świetnymi centrami narciarskimi w górach Atlasu. Warto tu wymienić chociażby Ifrane, który jest nazywany „marokańską Szwajcarią”, czy Oukaïmeden (78 km od Marrakeszu, w pobliżu najwyższego szczytu Maroka). Ten drugi to teren narciarski obejmujący 300 ha i położony na wysokości 2620-3270 m n.p.m. Trasy narciarskie Oukaimeden (każda o długości ok. 3 km) różnią się stopniem trudności. Całodniowy karnet kosztuje ok. 90 dirhamów (10 dirham = ok. 3,55 zł). Dużym atutem tego miejsca jest dobrej klasy baza noclegowa, gwarantująca sporą liczbę miejsc. Ponadto nie trzeba tu przyjeżdżać z własnym sprzętem, gdyż na miejscu można go wypożyczyć (dostępne są narty, deski snowboardowe, rakiety śnieżne). Od 1992 roku w Oukaïmeden regularnie odbywają się w marokańskie mistrzostwa narciarskie. Swoją siedzibę ma tu Francuski Klub Alpejski – CAF (Club Alpin Français).

ReklamaŚT2 - biholiday 06.03-31.05 Sebastian
Te miejsca trzeba odwiedzić
Wspomnieliśmy na początku, że Maroko to feeria barw i „orientu”. Żeby to poczuć w 100%, trzeba odwiedzić Dżemaa El-Fna – największy plac w marrakeszeńskiej medynie. Niezwykły urok tego miejsca uwidacznia się szczególnie wieczorem, dlatego też każda osoba przyjeżdżająca do miasta powinna zostać tu przynajmniej do zachodu słońca. Cały plac zapełnia się wówczas sprzedawcami z przeróżnym asortymentem, a w powietrzu czuć zupełnie nowe, nieznane dla Europejczyków aromaty. Spotkamy tam również żonglerów, zaklinaczy węży, akrobatów i wszelkiego rodzaju artystów. To świetne miejsce, by nabyć wyjątkowe pamiątki i... zostać okradzionym przez drobnych złodziejaszków. Trzeba uważać!
Wróćmy na chwilę do Casablanki. Tam znajdziemy Meczet Hassana II, jeden z najbardziej znanych zabytków tego miasta. To trzeci co do wielkości obiekt sakralny na świecie. W głównej sali mieści się aż 25 tys. wiernych a na rozległym dziedzińcu – kolejne 80 tys.! Mając na uwadze fakt, że 98% populacji Maroka to wyznawcy islamu, a 75% to Arabowie, odwiedzenie tego miejsca jest wręcz obowiązkowe. Warto dodać, że nad meczetem góruje minaret o wysokości ponad 200 metrów, co czyni go najwyższym na świecie i jednocześnie najwyższą budowlą w Maroku.
Wydmy i Sahara – te miejsca w Maroku są odwiedzane nie tylko przez turystów, ale też przez ekipy filmowe, które wykorzystują w swoich produkcjach wyjątkowe pejzaże. Dla tych, którzy zwiedzają ten kraj kamperem, mamy dodatkową atrakcję – kempingi na pustyni. Komentujący nazywają pobyt tam „niezapomnianym doświadczeniem”. Wyobraźmy sobie obóz, ognisko, podróż na wielbłądach, wokół hektary piasku i... my, jedzący pyszny, regionalny obiad lub kolację. Bez problemu znajdziemy tam podłączenie do prądu czy sanitariaty z ciepłą wodą. Warto negocjować pobyt i ceny – pracownicy są zazwyczaj bardzo mili i skorzy do pomocy. Zresztą podobne wrażenie można odnieść po kontakcie z mieszkańcami w dosłownie całym Maroku.
A co dla tych, którzy do Maroka przyjeżdżają „skosztować” plaż i słońca? Im proponujemy starożytne miasto Asilah z bogatą historią i kulturą, a do tego otoczone pięknymi plażami. Położone jest 50 km na południe od Tangeru. Białe budynki i bliskość morza przywodzą na myśl skojarzenia z Grecją.
Długie piaszczyste plaże, bezchmurne niebo i ciepła morska woda na pewno zadowolą każdego urlopowicza. Do wyboru jest plaża położona zaledwie kilometr od medyny lub Rajska Plaża, znajdująca się 3 km za miastem. Do tego coroczny festiwal kultury (w sierpniu), całkiem sporo zabytków i... lokalne specjały. Pycha!

Marokańska kuchnia – połączenie dwóch światów
Od natłoku widoków i zabytków może rozboleć głowa, ale tylko wtedy, gdy nie będziemy się odpowiednio odżywiać. Natomiast jeżeli spróbujemy marokańskiej kuchni, która jest połączeniem afrykańskiego klimatu z naleciałościami europejskimi, gwarantujemy, że o wszelkich bolączkach dnia codziennego zapomnimy w kilka chwil.
Warto pamiętać, że potrawy uznane za typowo marokańskie są tak naprawdę pochodzenia berberyjskiego – również te, które wymieniliśmy na wstępie. Wspomniany tadżin przyrządza się w specjalnym glinianym naczyniu (stąd nazwa potrawy), które wyróżnia stożkowata, pięknie zdobiona pokrywa. Ci, którzy odżywiają się zdrowo, będą zadowoleni – tadżin przyrządza się na parze, bez użycia tłuszczu. A czym jest? To połączenie mięsa (drób, ryba, wołowina, jagnięcina) z warzywami, często także owocami. Liczba wariacji jest praktycznie nieograniczona. Spodziewajmy się również sporej ilości przypraw (świeżych!), nie tylko w tej, ale praktycznie każdej potrawie marokańskiej.
Jak jeść? Trzema palcami, zawsze prawej dłoni, nakładając go na kawałek chleba, tzw. chobza. Najpierw wyjada się warzywa, a najsmaczniejsze kąski, czyli mięso, zostawia się na koniec.
W kuchni marokańskiej obecne są akcenty z różnych stron świata. Nie brakuje wpływów francuskich (kawa z mlekiem, do tego słodki rogalik) czy beduińskich w postaci daktyli, mleka, kaszy i chleba. Prawdopodobnie to Beduini wymyślili także suchy makaron.
Koniecznie powinniśmy spróbować harrisy – pasty z ostrej, czerwonej papryki, oliwy z oliwek i czosnku. Jest ona przykładem wykorzystania mocnych, aromatycznych przypraw.
W Maroku praktycznie na każdym kroku dostaniemy świeży chleb, owoce i orzechy. Prawdziwa marokańska uczta składa się zwykle z zestawu lekkich sałatek i dania głównego. Sałatki robione są między innymi z zielonej papryki, pomidorów i czosnku. Danie główne to marokańskie specjały – pieczone na grillu mięso lub ryby z dodatkiem kaszy kuskus z grubo mielonej pszenicy i chleba tadżin.
Innym typowym smakołykiem jest briwats, czyli małe pierożki wypełnione nadzieniem z mięsa mielonego, ryby, orzechów i ryżu ugotowanego w mleku. Marokańczycy za prawdziwy afrodyzjak uznają pastillę, potrawę z mielonego mięsa z gołębia oraz jaj z cytryną, migdałami, cynamonem, szafranem i cukrem, przedzielonych kawałkami ciasta.
Charakterystyczne dla kuchni marokańskiej są syte kolacje, na które serwowana jest zupa z baraniny, soczewicy, cebuli, ciecierzycy, czosnku, pomidorów, świeżych ziół i przypraw. Daniem głównym może być również kebab, potrawy przyrządzane z owoców morza i chleb maczany w oliwie z oliwek, do którego podaje się gorącą, bardzo słodką miętową herbatkę.
Warto też wspomnieć o ciepłej, miętowej berber whisky, która koi organizm po całym dniu spiekoty, czy winie z okolic Meknes (nawet pomimo faktu, że Maroko jest krajem muzułmańskim i alkohol jest tu oficjalnie zakazany).

Maroko? Oczywiście!
Podsumowanie może być tylko jedno: Maroko to piękne i różnorodne widoki, mnogość cenionych na świecie zabytków, rozwinięta turystyka, dobrze wyposażone hotele, pensjonaty i kempingi, możliwość spotkania zupełnie innej kultury, stosunkowo niskie ceny, wyjątkowa i pełna aromatów kuchnia. Patrząc na stan dróg, z pewnością polecamy to miejsce, aby odkryć je właśnie kamperem. Przełom września i października to idealny na to okres. Warto o tym pomyśleć, zwłaszcza gdy wakacje gdzieś nam uciekły...

Źródło:
www.abcmaroko.pl 
Wikipedia
Trip Advisor
booking.com

opracował Bartłomiej Ryś

Artykuł pochodzi z numeru 5(78) 2017 Polskiego Caravaningu


Administrator27.06.2020 zdjęć 10
Obserwuj nas na Google News Obserwuj nas na Google News